Data: 2009-12-16 17:25:40
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Dodam tylko, że dziecko wychowywane bez klapsów postrzega
> zachowania dzieci [np w przedszkolu] agresywnych w kategorii
> przejawów dewiacji i patologii, oraz trzyma sie od takich dzieci
> na dystans, preferując przy tym kontakty z dziećmi z którymi
> lepiej potrafi się dogadać.
Co jest naturalne. Dorosli, np. w pracy, tez preferuja towarzystwo osob,
ktore sa wobec nich przyjaznie/milo nastawione.
> W ten sposób od najmłodszych lat dzieci bite lądują w sposób
> naturalny wśród osób, dla których stosowanie przemocy jest
> codzienną "normalnością".
Mamy w przedszkolu agresora w grupie. Grupa jest b. spokojna, dzieciaki
fajne. Poza 1 egzemplarzem. Nie umie sie bawic z dziecmi, bije, kopie.
Na oznaki sprzeciwu reaguje agresja. Wyrywa innemu dziecku zabawke, jak
tamto nie chce oddac, to je bije. Gdzies sie takiego schematu
postepowania musialo nauczyc. Panie "pracuja" nad osobnikiem. Jednak
dziecko ma juz odpowiednia etykietke. Czy to jest jego wina, ze takie
jest? Nie. Nie jest jego wina, ze wychowuje sie w rodzinie, w ktorej sa
zaniedbania wychowawcze. Rodzice albo nie umieja, albo nie chca sie nim
w odpowiedni sposob zajac. Ale to ono "zgarnia" za nich od swoich
rowiesnikow. Za to, ze nie umieli go przystosowac do wspolzycia w grupie.
> Poza tym dzieci te są mniej pewne siebie, swoich możliwości,
> zahamowane emocjonalnie [w mniejszym lub większym stopniu],
> mniej kreatywne, pozbawione spontaniczności, niektóre są
> przeraźliwie zalęknione, że aż czasem żal patrzeć, nie wybuchają
> spontaniczną radością na widok rodzica/-ów, lecz zamiast
> tego reagują z rezerwą, a czasem nawet przykrą niechęcią... itd.
Nie chca wychodzic z sali, jak rodzice po nie przychodza. Smutne.
I.
|