Data: 2008-03-13 15:45:22
Temat: Re: kłopot z balejażem:/
Od: "Blue" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ciekawe co by na to jej szef
> powiedzial, o ile warto jeszcze z nimi rozmawiac.
>
Problem w tym, że ona jest chyba współwłaścicielką salonu. Druga babka była
przy rozmowie i w 100% poparła koleżankę. Obie mi wmawiały że kolor jest ok,
a że nie równo rozłożone, to ponoć normalne w balejażu. Nie wiem już sama co
robić, nie mam takiej siły przebicia, żeby walczyć z dwoma nabuzowanymi,
wściekłymi babsztylami:( Zrobiłam w poniedziałek co mogłam, nawet
zająknęłam się o zwrocie części zapłaty, ale zbyły to bez komentarza.
Każdemu będę odradzać ten salon, ale co to dla nich za róznica;( I tak nie
są szczególnie znane (chyba). W necie nie znalazłam nic na ich temat.
> Nie no jak bym nie podarowala, skasowali Cie nie za to czego wymagalas,
> powinni to poprawiac, jak nie ta to inna fryzjerka.
No właśnie - one są dwie, już mocno wkurzone na mnie, uważają mnei zapewne
za mega upierdliwą klientkę, którą trzeba zbyć i mieć spokój. Innego
fryzjera tam nie ma, to taki nieduży, dwuosobowy salonik. Są jeszcze tylko
praktykanci.
Eh, chyba przegrana sprawa:( Nie chce mi się znów tam iść i użerać z nimi.
:(
A skąd Ty jesteś? Bo może ten Twój salonik jest gdzieś blisko mnie?
B.
|