Data: 2002-11-26 10:41:10
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Nela Mlynarska <n...@t...com.pl>
> > Czy ktoras z
> > grupowiczek tego probowala (jakie reakcje)?
> Ja. Jestem jego żoną.
Zgłaszam się jako druga do kolekcji :-)
> > 2. widzialam to kiedys w jakims glupim programie i czulam lekkie
zazenowanie
> > i smiesznosc sytuacji (sama nie wiem czemu),
> Nie oglądaj głupich programów :)
Jak dla mnie to w obie strony sytuacja wygląda śmiesznie (tj. chodzi mi o
tzw. "oficjalne oświadczyny").
> Ja będąc dziewczęciem młodym marzyłam o pierścionku, białej sukni, białym
> koniu ;-). Ale stało się całkiem inaczej. Byliśmy razem coś ponad rok.
> Wiedzieliśmy, że będziemy razem. Wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie.
Tylko
> o małżeństwie moja połowica jakoś milczała. To wzięłam i zapytałam, czy on
w
> tej kwestii to coś planuje. No i okazało się, że w zasadzie trzebaby, bo
> jest dużo "ZA". No to zaczęliśmy też ślub planować. Bez żadnych
oświadczyn.
> Po prostu wyjaśniliśmy kwestię sposobu bycia razem dalej. Mało
romantyczne,
> ale spoko ... tak też można bez uszczerbku na zdrowiu :)
Ja co prawda o białej sukni nie marzyłam nigdy, nawet nie zależało mi na
samym "wychodzeniu", ale któregoś pięknego dnia okazało się, że brak
papierka jest przeszkodą nie do przejścia, no to zaproponowałam wizytę w
USC - jeszcze mniej romantycznie :-)
Marta
|