Strona główna Grupy pl.soc.rodzina kobiety i przemoc

Grupy

Szukaj w grupach

 

kobiety i przemoc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 36


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-12-04 16:37:27

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: "Natalia Slowik - www.beep.pl" <n...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Peyton" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:askkmv$jtj$1@news.tpi.pl...
> pomyslalem, ze ta grupa bedzie najlepsza, aby zadac to pytanie:
>
> dlaczego - waszym zdaniem - kobiety pozostaja w zwiazkach, w ktorych sa
> poddane przemocy domowej - bite, obrazane, ponizane, terroryzowane?
>
> rozmawialem dzis o tym ze znajomym, ktory podsumowal: "bo sa glupie".
> ale to zbyt prostackie potraktowanie tematu.
>
Bo sa so tego przyzwyczajone i wydaje im sie ze to naturalne. Poniewaz boja
sie odejsc i rozpoczac na nowa. Czasem grozi sie im, iz jesli odejda to
zostana pobite...Jest wiele racji, a kazdy przypadek ma inna
przyczyne.Pozdrawiam.

--
Natalia Slowik,
Hosting lepszy niz miod! Kliknij, skosztuj slodyczy!
==========> http://www.beep.pl/?n=1


> p8on



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-12-05 08:35:46

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: d...@y...de (Kasia M.) szukaj wiadomości tego autora

Jakub S ocki <j...@s...net.nospam> wrote in message
news:<MPG.185821d4a97bd736989798@news.onet.pl>...

> Wiele moze byc powodow:
>
> - bo religia nie pozwala na odejscie

To dlaczego KK (i nie tylko) prowadzi domy dla kobiet, ktore uciekly
od maltretujacych ich mezow ?
Dlaczego istnieje (koscielna) instytucja separacji.
mysle, ze istnieje ze 100 o wiele wazniejszych powodow
i co z kobietami maltetowanymi przez np. konkubentow ? co ma do tego
religia ?

> - bo co ludzie powiedza (na temat bitej - nie że dobrze zrobiła, ale że
> na pewno co było na rzeczy bo to przeciez dobry facet tak ogolnie jest)

o tym akurat kobiety w takich sytuacja przewaznie nie mysla, chca
raczej ratowac siebie i dzieci, jesli juz sa zdesperowane
poza tym, wiele z nich jest maltretowane przez nie-mezow i tutaj twoj
argument w ogole nie dziala.

> - podam przyklad - mojej zonie jej wlasni rodzice by nie uwierzyli jakby
> im wmawiala ze ja bije.

nie musza. wazne, ze pokaze siniaki tam gdzie trzeba

> - bo niestety realia sa takie ze moze nie ma sie gdzie podziac, bedzie
> bez srodkow do zycia itp.

owszem jest sporo takich miejsc, ale kobiety nie sa poinformowane.
poza tym, wiele z nich nie ma konkretnego zawodu ani praktyki w pracy,
bo w wieku 17 lat lapaly meza "na ciaze" (tak, tak, ciagle to jeszcze
pokutuje...)
ale to juz inna bajka.

> - bo jest zbyt psychicznie zalezna - strach ("jak odejdziesz to cie
> zabije"), nieumiejetnosc samodzielnego zycia ("i tak wrocisz do mnie bo
> sobie nie poradzisz")

o, i tu sie w pelni zgadzamy

> - w koncu bo same to akceptuja (!!!) - winia siebie, licza na poprawe,
> bo dzis byl tylko jeden bat, a sasiadka/mama/ciocia/kolezanka jakos zyje
> w takim zwiazku itp...
>

czy akceptuja ? raczej godza sie...

mysle, ze wiele z tych kobiet ciagle pamieta tego mezczyzne, jakim byl
przedtem, i ciagle go kocha. taki rodzaj "toksycznej" milosci...
wiele sie boi, ze jesli odejda, ex-maz je kiedys odnajdzie i zemsci
sie np. na dzieciach.
to jest w wiekszosci przypadkow (w czasach, gdzie prawie 40% ludzi sie
rozwodzi) nie sprawa tego, co ludzie powiedza, ale sprawa psychiki.

i - sorry - mysle, ze mezczyznie z jego logiczna psychika zawsze
trudniej jest to zrozumiec niz innym kobietom.

K.M.
ktora osobiscie zna kobiety, ktore przeszly przez takie pieklo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-12-05 09:44:00

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kasia M."
> To dlaczego KK (i nie tylko) prowadzi domy dla kobiet, ktore uciekly
> od maltretujacych ich mezow ?
Jakie to ma znaczenie? Te kobiety i ich rodziny głęboko wierzą w to,
że nie wolno odejść od męża, a jeśli już się odejdzie to całe życie jest
się skazanym na samotność (brak rozwodów kościelnych).
Sytuacja nie jest wydumana, znam ją z rodziny.

> mysle, ze istnieje ze 100 o wiele wazniejszych powodow
> i co z kobietami maltetowanymi przez np. konkubentow ? co ma do tego
> religia ?
Dużo jak już napisałam, poza tym temat nie brzmi: podaj 100 powodów
od najważniejszego do najmniej ważnego, prawda?

> o tym akurat kobiety w takich sytuacja przewaznie nie mysla, chca
> raczej ratowac siebie i dzieci, jesli juz sa zdesperowane
Przeważnie czy nie przeważnie (statystyka?), ważne że jest to także
jeden z powodów. Bo oprócz nietykalności cielesnej są także
istotatmi społecznymi które nie mogą istnieć bez niego i potrzebują
aprobaty chociaż jego części. A tu nieformalne władze
lokalne są jeszcze bardzo ważne i mogą jeszcze bardzo dużo
ze względów ideologicznych. Mały przykład: mamę która chciała
wyjść za rozwodnika straszono że zwolnią z pracy (rozmowy na lini
proboszcz- dyrektor) a jej rodzinie nie dawano normalnie żyć przez
kilka lat.

> nie musza. wazne, ze pokaze siniaki tam gdzie trzeba
Nie rozumiem dlaczego wiesz lepiej???
Nie uwierzyliby i tyle. Siniaki noszę cały czas jak i moja mama
chociaż żadna z nas nie jest bita; mamy skórę która o byle co
łapie siniaka. W tej chwili nogi obite mam tak że sama już
nie wiem czy mnie ktoś przez sen nie maltretuje;)

> i - sorry - mysle, ze mezczyznie z jego logiczna psychika zawsze
> trudniej jest to zrozumiec niz innym kobietom.
Nie przepraszaj, po prostu myślisz stereotypami.
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-12-05 10:20:44

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <6...@p...google.com>,
d...@y...de says...
> > - bo religia nie pozwala na odejscie
>
> To dlaczego KK (i nie tylko) prowadzi domy dla kobiet, ktore uciekly
> od maltretujacych ich mezow ?
> Dlaczego istnieje (koscielna) instytucja separacji.
> mysle, ze istnieje ze 100 o wiele wazniejszych powodow
> i co z kobietami maltetowanymi przez np. konkubentow ? co ma do tego
> religia ?

Tak, ale nie wszyscy sa katolikami to raz, po drugie wiele osob
utozsamia religie z lokalnym ksiedzem - jednoczesnie jest szereg ksiezy
ktorzy maja naprawde gdzies to co mowia ludzie i nie chca sobie robic
"klopotow" i zbywaja takie problemy poradami w stylu - "cierpienie jest
cnota" - to fakty a nie moje podejrzenia.

Religia ma do tego to ze niestety nie przystaje do swiata nas
otaczajacego i utrudnia wiele decyzji.

> > - bo co ludzie powiedza (na temat bitej - nie że dobrze zrobiła, ale że
> > na pewno co było na rzeczy bo to przeciez dobry facet tak ogolnie jest)
>
> o tym akurat kobiety w takich sytuacja przewaznie nie mysla, chca
> raczej ratowac siebie i dzieci, jesli juz sa zdesperowane
> poza tym, wiele z nich jest maltretowane przez nie-mezow i tutaj twoj
> argument w ogole nie dziala.

To jeden z argumentow, nie stosujacych sie do wszystkich kobiet. Co
prawda nigdy nie bylem maltretowana w zwiazku kobieta, wiec nie moge
tego powiedziec po sobie, ale znam kobiety ktore ze zwiazku wyjsc nie
chcialy wlasnie ze wzgledu na opinie. Akurat w tym przypadku to nie bylo
malzenstwo. Wiec jednak argument dziala.

> > - podam przyklad - mojej zonie jej wlasni rodzice by nie uwierzyli jakby
> > im wmawiala ze ja bije.
>
> nie musza. wazne, ze pokaze siniaki tam gdzie trzeba

Mozna bic bez siniakow, mozna tez wmowic jej rodzicom ze to nie ja. Ten
przyklad byl po to ze naprawde mozna oszukiwac "na zewnatrz" i osaczyc
ofiare przy pomocy jej najblizszych.

>
> > - bo niestety realia sa takie ze moze nie ma sie gdzie podziac, bedzie
> > bez srodkow do zycia itp.
>
> owszem jest sporo takich miejsc, ale kobiety nie sa poinformowane.
> poza tym, wiele z nich nie ma konkretnego zawodu ani praktyki w pracy,
> bo w wieku 17 lat lapaly meza "na ciaze" (tak, tak, ciagle to jeszcze
> pokutuje...)
> ale to juz inna bajka.

Ile mozna mieszkac w takim miejscu? jak myslisz jak dlugo bys tam
wytrzymala, majac w perspektywie brak pracy - pieniedzy, zajmowania sie
dziecmi itd... Znowu - to nie argument do wszystkich. Wiem, ze brak
informacji to tez problem. Ale i tak miejsca nie starczy dla wszystkich,
i to jest "chwilowe" miejsce, tam nie bedzie sie zyc nascie lat. I to
tez jest problemem.

> > - w koncu bo same to akceptuja (!!!) - winia siebie, licza na poprawe,
> > bo dzis byl tylko jeden bat, a sasiadka/mama/ciocia/kolezanka jakos zyje
> > w takim zwiazku itp...
> >
>
> czy akceptuja ? raczej godza sie...

A godzenie sie z sytuacja, to nie jest pewnego rodzaju jej akceptacja ?


K., ktory tez zna kobiety ktore mialy tego typu klopoty.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-12-05 12:33:37

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: " Kasia M." <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

AsiaS <a...@n...pro.onet.pl> napisał(a):

> Użytkownik "Kasia M."
> > To dlaczego KK (i nie tylko) prowadzi domy dla kobiet, ktore uciekly
> > od maltretujacych ich mezow ?
> Jakie to ma znaczenie? Te kobiety i ich rodziny głęboko wierzą w to,
> że nie wolno odejść od męża, a jeśli już się odejdzie to całe życie jest
> się skazanym na samotność (brak rozwodów kościelnych).

to juz i tak lepiej byc samotnym niz malteretowanym, czyz nie ?
zreszta - nie wnikam.


> > o tym akurat kobiety w takich sytuacja przewaznie nie mysla, chca
> > raczej ratowac siebie i dzieci, jesli juz sa zdesperowane

> ze względów ideologicznych. Mały przykład: mamę która chciała
> wyjść za rozwodnika straszono że zwolnią z pracy (rozmowy na lini
> proboszcz- dyrektor) a jej rodzinie nie dawano normalnie żyć przez
> kilka lat

No popatrz. A moja mama mieszkala z moim ojcem, kiedy ten byl jeszcze w
trakcie rozwodu - a trwalo to latami ze wzgledu na trudny charakter ex.
I slub (cywilny) wzieli jak mialam dziesiec lat.
I wyobraz sobie, ze rodzina (bardzo tradycyjna zreszta) nie powiedziala ani
slowa.
A ksiadz tez ochrzcil dzieci - i to pol wieku temu...
czy ty aby nie demonizujesz naszego spoleczenstwa ?????
ale to juz jest OT

>
> > nie musza. wazne, ze pokaze siniaki tam gdzie trzeba
> Nie rozumiem dlaczego wiesz lepiej???

sa pewne powody, dla ktorych wiem lepiej, ale ze wzgledu na prywatnosc
bliskich mi osob nie osmiele sie o tym pisac. internet wbrew pozorom nie jest
anonimowy.

moim zdaniem to juz jest inny problem - ci sami rodzice nie wierza dzieciom,
ze byly molestowane, nie wierza corka, ze byly zgwalcone czy maltretowane.
moim zdaniem wynika to z myslenia typu: nie ma problemu, jak sie o nim glosno
nie mowi


> > i - sorry - mysle, ze mezczyznie z jego logiczna psychika zawsze
> > trudniej jest to zrozumiec niz innym kobietom.
> Nie przepraszaj, po prostu myślisz stereotypami.
>
o, bynajmniej, opieram sie na najnowszych odkryciach medycyny i psychologii, a
nie na bajkach o "identycznosci" mozgu kobiety i mezczyzny.

K. M.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-12-05 12:36:38

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik " Kasia M."
> to juz i tak lepiej byc samotnym niz malteretowanym, czyz nie ?
Według mnie tak, ale ja nie jestem nimi.

> No popatrz. A moja mama
> czy ty aby nie demonizujesz naszego spoleczenstwa ?????
Dlaczego miałabym demonizować? To sytuacja z naszego zycia,
zdarzyła się naprawdę. Chorzelów, podkarpackie.

> sa pewne powody, dla ktorych wiem lepiej,
Pzypominam że napisalaś to w odpowiedzi na
cytat który dotyczył stosunków między moimi rodzicami
a mną. Rotfl po tysiąc razy.
Wiesz lepiej jak jest u mnie w rodzinie;) Podziwiam Twoje
zdolności lub pewność siebie:)

> o, bynajmniej, opieram sie na najnowszych odkryciach medycyny i
psychologii
Żadna mecycyna ani psychologia nie stwierdza że konkretny mężczyzna
pojmuje dany temat gorzej niż niezydentyfikowany ogół kobiet
przez sam fakt przynależności fizycznej do pewnej płci.
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-12-05 12:47:35

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <asnh30$gmp$1@news.gazeta.pl>, d...@N...gazeta.pl
says...
> > Jakie to ma znaczenie? Te kobiety i ich rodziny głęboko wierzą w to,
> > że nie wolno odejść od męża, a jeśli już się odejdzie to całe życie jest
> > się skazanym na samotność (brak rozwodów kościelnych).
>
> to juz i tak lepiej byc samotnym niz malteretowanym, czyz nie ?
> zreszta - nie wnikam.

Dla Ciebie tak, dla mnie tak, ale dla wielu osob nie - i to jest wlasnie
powod.

> No popatrz. A moja mama mieszkala z moim ojcem, kiedy ten byl jeszcze w
> trakcie rozwodu - a trwalo to latami ze wzgledu na trudny charakter ex.
> I slub (cywilny) wzieli jak mialam dziesiec lat.
> I wyobraz sobie, ze rodzina (bardzo tradycyjna zreszta) nie powiedziala ani
> slowa.
> A ksiadz tez ochrzcil dzieci - i to pol wieku temu...
> czy ty aby nie demonizujesz naszego spoleczenstwa ?????

No popatrz, Ty opisujesz to co Ty wiesz, Asia opisuje to co ona wie,
obie podajecie fakty ale Twoje sa lepsze? Zrozum podawane powody to nie
rzeczy ktore zdarzaja sie kazdemu!

> > > nie musza. wazne, ze pokaze siniaki tam gdzie trzeba
> > Nie rozumiem dlaczego wiesz lepiej???
>
> moim zdaniem to juz jest inny problem - ci sami rodzice nie wierza dzieciom,
> ze byly molestowane, nie wierza corka, ze byly zgwalcone czy maltretowane.
> moim zdaniem wynika to z myslenia typu: nie ma problemu, jak sie o nim glosno
> nie mowi

Znowu piszesz cos, o czym niestety nie masz pojecia. Moi tesciowie maja
taki a nie inny obraz mnie samego. Dlatego uwierza mi a nie jej. Po
prostu to dla nich nieprawdopodobne zebym mogl Asi cos zrobic.
I sa to osoby, ktore na pewno nie sprowadzaja problemow do kurzu
zamiatanego pod szafe (nie widac, jest OK)

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-12-05 12:57:08

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: "Kasia M." <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> napisał(a):

> Tak, ale nie wszyscy sa katolikami to raz

teoretycznie ok. 92%, a poza tym nie odmawia sie (nie moge powiedziec, ze w
100% bo oczywiscie nie znam wszystkich przypadkow) pobytu w takich domach
kobietom, ktore nie sa katoliczkami

>, po drugie wiele osob
> utozsamia religie z lokalnym ksiedzem - jednoczesnie jest szereg ksiezy
> ktorzy maja naprawde gdzies to co mowia ludzie i nie chca sobie robic
> "klopotow" i zbywaja takie problemy poradami w stylu - "cierpienie jest
> cnota" - to fakty a nie moje podejrzenia.

a to juz jest bardzo przykre, ale to jest moim zdaniem wina bycia
nieodpowiednim czlowiekiem na nieodpowiednim miejscu, co w przypadku ksiezy
zdarza sie az nazbyt czesto.

> Religia ma do tego to ze niestety nie przystaje do swiata nas
> otaczajacego i utrudnia wiele decyzji.

roznie bywa. jednym ulatwia, innym utrudnia. zalezy, jak na to patrzec.
niektorych nawet utrzymuje przy zyciu, a wiec nie krytykuje zadnej religii,
choc moj stosunek do tego typu spraw jest ambiwalentny.

>
> > > - bo co ludzie powiedza (na temat bitej - nie że dobrze zrobiła, ale że
> > > na pewno co było na rzeczy bo to przeciez dobry facet tak ogolnie jest)
> >
> > o tym akurat kobiety w takich sytuacja przewaznie nie mysla, chca
> > raczej ratowac siebie i dzieci, jesli juz sa zdesperowane
> > poza tym, wiele z nich jest maltretowane przez nie-mezow i tutaj twoj
> > argument w ogole nie dziala.
>
> znam kobiety ktore ze zwiazku wyjsc nie
> chcialy wlasnie ze wzgledu na opinie. Akurat w tym przypadku to nie bylo
> malzenstwo. Wiec jednak argument dziala.

to jest mi sobie rzeczywiscie trudno wyobrazic. bo z jednej strony, jak tu sie
ciagle pisze, nie ma ponoc tolerancji dla par zyjacych bez slubu. jesli
rzeczywiscie by tak bylo, to rodzina i znajomi tej kobiety powinni skakac z
radosci, ze juz nie jest taka bezbozna, czyz nie ?

>
> > > - podam przyklad - mojej zonie jej wlasni rodzice by nie uwierzyli jakby
> > > im wmawiala ze ja bije.

no to wspolczuje zonie. moi rodzice kochaja mojego meza jak syna, ale w takiej
sytuacji uwierzyliby po prostu mnie.
ale brak zaufania w stosunkach dzieci - rodzice to juz inny temat.


> > owszem jest sporo takich miejsc, ale kobiety nie sa poinformowane.
> > poza tym, wiele z nich nie ma konkretnego zawodu ani praktyki w pracy,
> > bo w wieku 17 lat lapaly meza "na ciaze" (tak, tak, ciagle to jeszcze
> > pokutuje...)
> > ale to juz inna bajka.
>
> Ile mozna mieszkac w takim miejscu? jak myslisz jak dlugo bys tam
> wytrzymala, majac w perspektywie brak pracy - pieniedzy, zajmowania sie
> dziecmi itd... Znowu - to nie argument do wszystkich. Wiem, ze brak
> informacji to tez problem. Ale i tak miejsca nie starczy dla wszystkich,
> i to jest "chwilowe" miejsce, tam nie bedzie sie zyc nascie lat. I to
> tez jest problemem.

zagdzam sie. to jest tylko sposob "na przeczekanie", ale ja sie ciesze, ze
takie miejsca istnieja, bo 15 lat temu nie bylo ich wcale. i to juz jest
postep.
wazne jest, aby kobieta musiala sobie umiec sama poradzic, czyli aby zdobyla
jakis zawod, umiejetnosci.

ja bym w nie wytrzymala dlugo ani w takim miejscu, ani z takim mezem, to juz
kwestia tego, ze potrafie sobie w zyciu poradzic i nauczona bylam, ze nie
powinnam byc calkowicie zalezna od mezczyzny.

poza tym - coz mozna lepszego tym kobietom zaproponowac ?
czy znasz lepsze wyjscie ?

> A godzenie sie z sytuacja, to nie jest pewnego rodzaju jej akceptacja ?

pewnego rodzaju.

> K., ktory tez zna kobiety ktore mialy tego typu klopoty.

niestety wielu z nas je zna :(

K. M.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-12-05 13:16:49

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: " " <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

AsiaS <a...@n...pro.onet.pl> napisał(a):

> Użytkownik " Kasia M."
> > to juz i tak lepiej byc samotnym niz malteretowanym, czyz nie ?
> Według mnie tak, ale ja nie jestem nimi.

jak ktos woli byc maltretowany niz samotny, to cos jest nie tak z jego
instynktem samozachowaczym

>
> > No popatrz. A moja mama
> > czy ty aby nie demonizujesz naszego spoleczenstwa ?????
> Dlaczego miałabym demonizować? To sytuacja z naszego zycia,
> zdarzyła się naprawdę. Chorzelów, podkarpackie.

Jedno i drugie zdarzylo sie naprawde.
Chcialam tylko napisac, ze bywa i wariant optymistyczny, bo wyszlo na to, ze
jakies to nasze spoleczenstwo msciwe i glupie - a tak nie jest. Przynajmniej
nie w moim otoczeniu, cale szczescie.

>
> > sa pewne powody, dla ktorych wiem lepiej,
> Pzypominam że napisalaś to w odpowiedzi na
> cytat który dotyczył stosunków między moimi rodzicami
> a mną. Rotfl po tysiąc razy.

No to ciesze sie, ze przynajmniej masz powod do radosci.

> Wiesz lepiej jak jest u mnie w rodzinie;) Podziwiam Twoje
> zdolności lub pewność siebie:)

Wyjasniam:

Twoj maz napisal, ze Twoi rodzice nie uwierzyliby Tobie, gdybys wyznala im, ze
Twoj maz Cie maltretuje (co w sumie jest bardzo smutne i wspolczuje Ci, bo moi
wierza w to, co im mowie, a zwlaszcza w tego typu powaznych sprawach).
Ja napisalam, ze nie musza Ci wierzyc, ze wystarczy, ze pokazesz swoje siniaki
w odpowiednim miejscu (czytaj: obdukcja w gabinecie lekarskim).
Chodzilo mi o to, ze wiara czy niewiara rodzicow w cale zajscie nie ma tu nic
do rzeczy, bowiem nie oni beda decydowac o ewentualnym rozwodzie czy
odpowiedzialnosci karnej meza (dzieki Bogu, coraz czesciej egzekwowanej).
I TO akurat wiem. I tyle.
Male nieporozumienie, no, ale mialas w koncu taki ubaw, ze chyba nie poszlo na
marne.


> Żadna mecycyna ani psychologia nie stwierdza że konkretny mężczyzna
> pojmuje dany temat gorzej niż niezydentyfikowany ogół kobiet
> przez sam fakt przynależności fizycznej do pewnej płci.

nie. ale statystyczny mezczyzna w porownaniu do statystycznej kobiety - tak.

K.M.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-12-05 13:19:50

Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <d...@N...gazeta.pl>
> jak ktos woli byc maltretowany niz samotny, to cos jest nie tak z jego
> instynktem samozachowaczym
Pewnie, ale to go nie przekreśla jako człowieka. Zresztą takie podsumowanie
i tak nie ma sensu, nie rozwiązuje problemu:( Mój instynkt samozachowawczy
też jest w stanie notorycznego szwanku;)

> Jedno i drugie zdarzylo sie naprawde.
> Chcialam tylko napisac, ze bywa i wariant optymistyczny, bo wyszlo na to,
ze
> jakies to nasze spoleczenstwo msciwe i glupie - a tak nie jest.
To też nie ma znaczenia czy całe czy nie całe społeczeństwo jest takie,
dla tej kobiety ważne jest jakie jest JEJ otoczenie.

> No to ciesze sie, ze przynajmniej masz powod do radosci.
Chyba nie rozpoznajesz ironii;)

> Wyjasniam:
> Twoj maz napisal, ze Twoi rodzice nie uwierzyliby Tobie, gdybys wyznala
im, ze
> Twoj maz Cie maltretuje
> Ja napisalam, ze nie musza Ci wierzyc, ze wystarczy, ze pokazesz swoje
siniaki
> w odpowiednim miejscu
Ale mówiliśmy o wierze tego społeczeństwa w którym się zyje. Jeśli rodzice
będą przeciwko dziecku i obcy też i jeden jedyny lekarz wyda zaświadczenie
to jest NIC dla tej kobiety.

> nie. ale statystyczny mezczyzna w porownaniu do statystycznej kobiety -
tak.
Ale nie odpowiadałaś statystyce tylko konkretnej osobie podpierając się
stereotypem:)
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Impreza firmowa tzw. integracyjna - pozwolenie
Czy jestem normalny ?
Pewnie głupia jestem.......
My a Unia Europejska
Nasz wspólny apel o nieagresję w szkołach!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »