Data: 2000-02-12 06:21:45
Temat: Re: kolezanka
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
b...@p...com (Beata) writes:
> Moj maz po nocy ( no prawie - bo o 11-tej) pojechał na dworzec po
> kolezanke z innego miasta, ktora przyjechala w interesach. Znaja sie z
> czasow studiow. Tak jakby nie bylo taksowek na swiecie, ktorymi
> moglaby sie dostac z dworca do hotelu. Nie poszlismy tego wieczora na
> kolacje do znajomych, bo chcial po nia pojechac. I dziwi się, ze mi
> sie taka sytuacja nie podoba. Czy moge prosic o jakies komentarze?
> Moze to ja jestem przewrazliwiona?
> Nie chodzi mi o to, ze jestem zazdrosna, bo ufam mu. Denerwuje mnie
> fakt, ze tak mu na tym zalezalo i ze zawsze bedzie tak robil, bo
> uwaza, ze troszczenie sie o kolezanki to cos zupelnie normalnego.
Jestes przewrazliwiona. Jak dla mnie jest rzecza naturalna, ze kiedy
spotykam sie z dlugo niewidzianym przyjacielem(przyjaciolka) to z
radoscia lece na dworzec/lotnisko/cokolwiek zeby ja/jego odebrac.
Nie wyobrazasz sobie jakie to jest mile. Sama nie raz bylam w takiej
sytuacji ze mnie odbierano wlasnie.
To znak, ze komus na mnie zalezy. Poza tym zaloze sie ze chcieli sobie
pogadac.
Nic z tym zlego, a jak sie czujesz urazona to przemysl jeszcze raz
kwestie zaufania do niego.
A moze poczulas sie mniej wazna od tej kolezanki i to cie urazilo?
A moze uwazasz, ze on powinien sie troszczyc wylacznie o ciebie?
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|