Data: 2005-07-27 19:17:27
Temat: Re: kontrolowany kieliszek
Od: "...:::WISKOLER:::..." <R...@v...cy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Słynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 27 lipiec (
środa) o godz. 20:25, o treści :
> Pierwszy raz się odzywam więc witam wszystkich ]:->
Również witam.
>
> Z pewnego punktu widzenia racja. Ale nie tylko AA, są też grupy dla
> alkoholików, które prowadzą doświadczeni terapeuci, czasami lekarze.
To już nie są grupy AA, to są grupy terapeutyczne.
>
>> Ciekawa jestem czy komuś się może udało coś takiego, czy zna
>> alkoholika, który potrafi kontrolować picie.
>
> Zmartwię wszystkich dookoła, to jest możliwe ]:-P
> Picie dziele na 3 tryby
> - Picie bez liczenia się z konsekwencjami, wiadomo piję na umór
Ile czasu tak pijesz na umór?
> - Picie określonej dawki alkoholu, może być duża, ale ściśle
> określona, niezależnie od konsekwencji, czasami nawet nie czuję że coś
> wypiłem. To raczej z gatunku picia towarzyskiego.
Picie towarzyskie nie polega na wypiciu *określonej ilości*.
> - Picie małych dawek, często wieczorem zdarza mi się wypić 2-4 piwa,
> potem szybko spanko. Następnego dnia do roboty, szybki alkomat, 0.00 i
> dobrze jest
Jak często Ci się to zdarza?
>>
>> Chociaż pewnie powinnam się zapytać dlaczego w przypadku alkoholu
>> to nie jest możliwe? A może jednak ktoś uważa, że jest?
>
> Owszem to jest możliwe ]:-P
> Od +- czterech lat wiem że jestem alkoholikiem i praktycznie wzyscy
> moi znajomi wiedzą albo się przynajmniej domyślają. Chodziłem kiedyś
> na jakieś grupy wsparcia, czy jak to się zwie, ale picie jest takie
> fajne ]:->
Jeśli twierdzisz sam o sobie że jesteś alkoholikiem tzn. jesteś chory na
*Zespół Uzależnienia Alkoholowego* to sam powinieneś również uświadomić
sobie iż jest to choroba:
-chroniczna
-postępująca
-nieodwracalna
-śmiertelna
Co z tego wszystkiego wynika? Ano tylko to że ona w Tobie rozwija się cały
czas, niepostrzeżenie. Może i zmniejszyłeś szybkość jej rozwoju, ale nie
zatrzymałeś całkowicie. Być może że nie dotarłeś do *swojego dna* i stąd
masz jeszcze złudne nadzieje iż możesz kontrolować swoje picie. Pewne jest
natomiast jedno, jeśli umrzesz to w akcie zgonu nie napiszą Ci iż zmarłeś
na chorobę alkoholową, napisać mogą iż to była marskość wątroby, w naszym
kraju tylko ludzie z marginesu społecznego w akcie zgonu mają napisane
*zapił się na śmierć*. Tak więc nawet najbliższa rodzina nieświadoma
niczego będzie opłakiwać Ciebie jako człowieka nie cierpiącego na żadną
chorobę, a tym bardziej tak wstydliwą :)
Wiele rodzin w ten właśnie sposób opłakuje swoich bliskich. Sam byłem
świadkiem, na jednym z pogrzebów bliskiej mi osoby, gdy żona o mężu
powiedziała -pił bo go ten rak tak zżerał i dlatego nie chciał czuć bólu-
A facet pił w zasadzie na umór, póki jeszcze mógł kieliszek utrzymać w
ręku. Ale to już za daleko odbiega od tematu.
--
..::WISKOLER::..
Stirlitz, wychodząc z baru, poczuł silne uderzenie w potylicę.
Szybko odwrócił się - to był asfalt...
|