Data: 2006-03-27 10:48:39
Temat: Re: kryzys?
Od: Elske <k...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek Krzyzanowski napisał(a):
>> Rozumiem, że tak według Ciebie wyglądają zwykłe znajomości w internecie?
>> Moze jeszcze napiszesz, ze na przykład seks przez internet to żadna
>> zdrada, bo nie ma kontaktu fizycznego?
>
> Wyraznie facet byl zaniedbywany i niedoceniany przez zone, wiec
> szuka akceptacji gdzie indziej.
Ojejejej biedaczek, malutki dziubdziuś, niewiniątko w ząbek czesane.
Skąd wniosek, że był przez nią zaniedbany i niedoceniany? Bo każdy
facet, który zdradza (albo na moje: puszcza się) jest zaniedbywany?
Może sam masz problem ze soba i szukasz durnego usprawiedliwienia? Mi to
zakrawa na usprawiedliwianie gwałtu: sama się prosiła, bo miała ładną
sukienkę.
> A zona sie wkurza, ze nie ma monopolu. Czlowiek nie jest niczyja
> wlasnoscia!
A zdrada jest idealnym rozwiązaniem tego problemu? Ciekawe podejście do
sprawy. Po mojemu to jest tak: jeśli czuje się zaniedbywany to powinien
postawić sprawę jasno i uczciwie. A to co on robi to jest po prostu
najzwyklejsze w świecie świństwo nic więcej. Twoje tłumaczenie IMHO jest
tylko znajdowaniem usprawiedliwienia dla czyjejś podłości. Wsio na ten
temat.
--
Elske
http://elske.freehost.pl/
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
|