Data: 2004-06-10 19:05:44
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> napisał w wiadomości
news:ca945l$gh4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Priorytety priorytetami, a z czegoś trzeba żyć. Dziś masz pracę, ale
jak nie
> będziesz zostawać po godzinach, albo przychodził do pracy, bo jest
pilne
> zlecenie to poszukają kogoś innego na Twoje miejsce. Zmienisz pracę,
ale w
> następnej będzie dokładnie tak samo.
> Mówię oczywiście o firmach niebudżetowych.
Aniu... nie rozumiemy się :). Priorytety to są... priorytety. I już.
Ja wiem, ze prawdopodobnie dużo lepiej (materialnie) bym żył jako
kawaler. Przy zarobkach, które miewałem i mam obecnie pewnie zdążył bym
już wybudowac chałupę i zakupić porządny samochód. Być może... byc może
przetracił bym ta kasę i zył bez celu z dnia na dzień w weekendy balując
z kumplami z młodości.
Teraz kasa dzieli się na 3 (żona nie pracuje i dziecko) - zdołaliśmy
wyremontować po 6 latach wyrzeczeń 68 letnią chałupę (1 pokój) i kulamy
się 9 letnim Polonezem. I jest dobrze. Czasem pod górkę, czasem lżej...
Ale przynajmniej jest się do kogo przytulic, z kim pokłócić, na kogo
popatrzeć i pomilczeć w zadumie nad pieknem świata (dostępnym za zupełne
friko).
A co do pracy... szukać trzeba. Świat nie kończy się na jednej firmie,
jednym mieście, jednym państwie. Gdyby więcej osób wypinało się na
fajansiarzy szantażujących wywaleniem z roboty to układy w firmach
pewnie byłyby lepsze. NIestety większość osób godzi sie na chore układy.
Wiem, ze u nas z praca nie jest kolorowo i wielu z nas (równiez tu
piszących) ma ciężko dociągnąć do końca miesiąca.
Ale jeśli stawką jest ROZPAD rodziny ?
brow(J)arek pozdrawia
|