Data: 2004-06-14 08:06:04
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "UlaD" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cainvs$hn6$1@news.onet.pl...
>
> jednym slowem, nikt za 500 zl pracowac nie bedzie,
> i lepiej byc obibokiem na zasilku.
>
Zasilek przysluguje przez pól roku lub rok i jest to wlasnie ok 500 zl. A
np. samo przedszkole w pełnym wymiarze to 300 zł, bliet miesieczny 60 lub
wiecej, jesli trzeba dojezdzac do innej miejscowosci to jeszcze wiecej, i
tak zostaje 100 zł akurat na obiady. Mi np. praca za 500 zł by sie nie
opłacała, mimo, ze nasza sytuacja finansowa jest taka na krawedzi, bo
lepiej, zebym byla dyspozycyjna i czasem cos mogla na szybko narysowac,
zajmowala sie dziecmi (odprowadzanei i przyprowadzanie do i z przedszkola, i
szkoly, pilnowala odrabiania lekcji, chodzila z dziećmi do lekarza itp.).
Taka praca moze sie oplacac, jesli mieszka sie z rodzicami, w tym samym
miescie, nie ma dzieci, a praca daje jakies perspektywy, mozliwosc praktyki.
W naszym przypadku oplacalne bylo by , gdybym pracowala za min. 1500 zł i
takiej pracy bym sie podjela, gdyby byla zgodna z moim zawodem (chociaz w
jakimś procencie ;). Zreszta, rzucilas jakaś suma, a o ile sie orientuje,
nie jest to nawet płaca minimalna, wiec w tej chwili , byla by to albo jakaś
częsc etatu, albo praca na czarno - brak ubezpieczenia i jakichkolwiek
gwarancji, ze sie zobaczy chociaz częśc wypłaty.
Pozdrawiam - Ula
|