Data: 2007-05-08 20:15:38
Temat: Re: ...którzy jesteście w Niebie ;)
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sky napisał(a):
> Dziś podobnie urażeni czują się badacze poszukujący w kosmosie obcych
> inteligencji (pod egidą Instytutu SETI - Search for Extraterrestrial
> Intelligence, patrz ramka), których działalność porównał do religijnego
> obrządku emerytowany historyk techniki George Basalla w swej świeżo wydanej
> książce "Civilized Life in the Universe". By dać odpór jego sugestiom, że
> wiara w istnienie kosmicznych cywilizacji jest rodzajem religii,
> kierownictwo Instytutu SETI zorganizowało radiową dyskusję z udziałem swego
> rzecznika, astronoma i dziennikarza naukowego Davida Darlinga, który
> dowodził, że Instytut zajmuje się czysto racjonalnymi badaniami naukowymi i
> z religią absolutnie nic go nie łączy.
Zastanawiające jest podobieństwo zasady działania programu SETI@home do
zasad działania wielu sekt religijnych:
a)porywające założenia i cel (tu: porywająca idea paranaukowa bazująca
na ludzkich tęsknotach i emocjach !!!, przedstawiona przez jednostkę
naukową; właściwie bardzo ciekawe, który z "nich" to wymyślił i po co,
bo w końcu to konkretny człowiek poddał ten pomysł...)
b)realizacja celu rękami "maluczkich" (tu: wspólnota internautów w
ramach programu)
c)udostępnianie "na rzecz..." wszelkich posiadanych dóbr (tu: całej
wolnej mocy obliczeniowej)
d)gratyfikacją - odległe a nieokreślone profity bardzo pięknie opisane,
lecz nieegzekwowalne w praktyce
e)prawdziwy cel znają tylko jednostki nadrzędne i zwykle jest on
zupełnie odmienny od tego "udostępnionego", który porywa tłumy naiwnych...
SETI@home jest superpomysłem na wykorzystanie dotąd
niezagospodarowanych, a potężnych(!) zasobów do realizacji pięknej i
łatwo porywającej tłumy idei, jednak CO (i oczywiście - czy; nie mam
manii prześladowczej w końcu) oprócz niej jest realizowane przy ich
użyciu, tego nie wie nikt... poza pomysłodawcą i ścisłym gronem jego
współpracowników.
Natomiast jedno jest pewne: jeszcze nigdy w historii człowieka nie było
tak, aby dary tłumów nie zostały choć w części zdefraudowane... Jeszcze
nigdy w historii ludzkości nie było tak, aby cel jakiejś akcji był jeden
jedyny i przejrzysty, bo zawsze cele były albo przykrywką innych
zupełnie dążeń, albo miały cele towarzyszące, raczej mało uwidoczniane
dla ogółu, który poznawszy je mógłby nie chcieć dla ich realizacji
darować złamanego szeląga... Stąd i tylko stąd moja podejrzliwość.
--
XL wiosenna
........................
Uwaga: to konto jest kontynuacją poprzedniego, którego profil znajdziesz
tu:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=FrF
wyBQAAAA-5PM3SkF7hgkuNFs7WOaEOPANdqfI6prRsqjc7uCt1A
|