Data: 2000-08-24 22:53:11
Temat: Re: kundalini
Od: "bary" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Slawomir Molenda napisał(a) w wiadomości: ...
>Kundalini to nie jest 'stan', ale energia wewnętrzna. Ja chcesz mówić
>o stanach, to używaj odpowiednich terminów. Mogą to być, trzymając się
Nie wiem nie znam terminologii... właśnie dlatego pytam, jeśli coś o tym
wiesz to przyślij mi jakieś materiały, proszę...
>> I co trzeba robić aby nie wpaść w stan psychotyczny?
>
>Lepiej pytaj, czego nie należy robić.
Masz rację, chyba wiem czego nie należy robić ;)
>
>> Ja się czuję, tak jak bym był cały czas w transie... i od czasu do
czasu
>>coś miażdżyło mi czaszkę...
>
>Czaszkę to Ci może nawet miażdżyć gwałtowna zmiana ciśnienia
>atmosferycznego. Lepiej przyznaj się co zjadłeś ;)
To nie zmiana ciśnienia... i nic nie zjadłem... Tu chodzi o stany które
osiągałem dzięki medytacji o gwałtowny ładunek świadomości który pozwalał
mojemu umysłowi na głęboką koncentrację... Koncetracja zwykle ustępowała a
stan był chwilowy... jednak od jakiegoś miesiąca jestem w dziwnym stanie...
W pierwszym okresie czułem jak przez ciało przechodzą dziwne
strumienie... strasznie ściskające moje ciało... jedna połowa ciała robiła
się strasznie gorąca. W mózgu odczuwałem ogromny ucisk pewnych w pewnych
partiach...
W książce 'toksyczni terapełci' odczytałem, że ten stan... czy jak
mówisz energia wewnętrzna nazywa się kundalini i podobny opis, a właściwie
dokładny tego co ja przeżywam... Po części trochę się uspokoiłem, bo nie
wiedziałem co mi jest, a po części trochę przestraszyłem, bo ponoć ten stan
gdy przebiega dość gwałtownie może doporowadzić nawet do śmierci... Co
prawda u mnie to nie przebiega zbyt drastycznie... ale odczuwam to dość
silnie. W każdej myśli, która ucieka samorzutnie i jakby kiedyś z powodu
uwarunkowania wywoływała niekontrolowane emocje teraz wywołuje sprzeciw
pewnych sił umysłu i jakby jest atakowana przez ten proces... To sprawia, że
odczuwam to jakby wszystko co sprzeciwia się mojej woli w umyśle zostawało
brutalnie tłamszone... tak, że umysł uzyskuje stabilizację i trzyma się
wytyczonego przez moją świadomość kursu... Jednak zanim kanały zostaną
przepłukane (tak to opisywali w tej książce) umysł natrafia na opór i to
sprawia ogromny ból...
Szczerze mówiąc nie znam się na tym i jeśli co kolwiek wiesz... Nie wiem
może to nie jest to co tam napiali... a mi coś dzieje się z umysłem... Może
powinieniem udać się do specjalisty? Ale nie sądzę, aby było aż tak źle... a
może psycholodzy się na tym nie znają? Czuję się w każdym razie dobrze...
choć troszkę dziwnie ;)
Powiec mi o tych stanach co Ty tam wymieniasz... Madonna o tym
śpiewała... ale nic po za tym o tym nie wiem ;)
Nie trzymajmy się szczególnie terminów... ja chce po prostu dowiedzieć
się co mi jest i czy to się nie pogorszy lub czy mi jakoś nie zaszkodzi...
jak na razie to myślę, że mi pomaga... a gdy kieruje się miłością to czuję
się wspaniale ;)
Nie wchodziłem specjalnie w jakieś stany czy coś tylko mocno się
koncentrowałem i to w zasadzie jest głęboka medytacja... W książce tej
napisali, że to jest mechanizm antystresowy.. (może tak aby komuś kto zna
się na psychologii i jakoś to określił po swojemu), to praktycznie bardzo
silnie zwalcza każdy przejawa stresu we mnie... Jednak gdyby moje kompleksy
i system który wywołuje stres był silniejszy od tego... to może się to dla
mnie skończyć tragicznie... Tak przynajmniej wyczytałem... i to no cóż i
stąd te moje obawy... Więc jakby ktoś co kolwiek wiedział, lub miał jakieś
podobne objawy i wiedział co to jest to proszę niech da znać... Ja się nie
wygłupiam, to nie jest tak, że rozbolał mnie brzuszek i wyobraźnia
puściła... ja to mam od dłuższego czasu....
j...
|