Data: 2004-05-17 16:32:21
Temat: Re: lękowa matura :]
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Natek" <n...@o...pl> wrote in message
news:xn0didxc4j82g9005@news.onet.pl...
> Chyba zawsze (albo zazwyczaj?) bywało tak, że dwa pytania dotyczyły
> przerabianego materiału a jeden był tematem 'wolnym' - przynajmniej tak
> pamiętam. I pamiętam swoje rozczarowanie, kiedy ten 'wolny' okazał się
> równie nieciekawy jak pozostałe :)
Ten temat bylby "wolny" gdyby nie informacja o autorze, ktorego w curriculum
nauczania nie bylo.
Tak a propos wlasnei cytatow wylaczonych z kontekstu. Nie jestem pewna czy o
tym juz tutja raz nie pisalam, ale historyjka dobrz eobrazuje problem:
W swych wspomnieniach "I powraca wiatr..." sowiecki dysydent Wladimir
Bukowski, opisuje jak to w pewnej zaprzyjaznionej i rownei dysydenckiej
rodzinie, czlonkowie owej zarli sie na temat...Marksa. Argumenty klocacych
sie byly tak nawzajem sie wykluczajace, jakby mowili o zupelnie innym
autorze i zupelnie innych materialach.
Co sie okazalo?
Otoz , na skutek oslawionego w tzw. obozie braku papieru toaletowego,
umieszczono w ubikacji dziela Marksa - w celu,z e sie wyraze - zastepczym.
Jak to bywa, oddajacy sie wuiadomym czynnosciom klient ubikacji, podczytywal
kolejne strony, po czym uzywal ich zgodnie z "wymiennosciowym"
przeznaczeniem.
Odczytane tresci dyskutowal potem z rodzina, ale okazalo sie,ze inni - w
tych samych okolicznosciach - czytali cos zupelnie innego, czesto, wrecz
odwrotnego.
Bukowski postanowil zbadac sprawe i okazalo sie, iz Marks tyle razy sam
sobie zaprzecza iz wlasciwie to w jego dzielach mozna znalezc cytat na
doslownie wszystko, uzasadnienie kazdej postawy.
Wrocmy teraz do cytatu, ktorym posluzyl sie artykulujacy temat egzaminu:
pozbawiony kontekstu, w ktorym zostal wypowiedziany, moze wrecz wypaczyc
cala nuke Autora. Mnie np. ten cytat bardzo zdumiel, bo nie znam Wojtylly od
strony zatwardzialego pesymisty. I slusznie - przeczytanie tresci
analizujacych sprawe, wyjasnilo mi konkretne tezy Wojtyly.
Wyobraz sobie taki temat:
Litwo! Ojczyzno moja! ty jestes jak zdrowie
- do analizowania bez znajomosci Pana Tadeusza i tworczosci Mickiewicza.
W ogole - jak mozna rozwinac temat z cytatu bez znajomosci materialu, z
ktorego pochodzi? Jaki jest sens zachecania do takiego zabiegu na
sprawdzianie? Sprawdzenie na ile kto potrafi pisac co mu slina na jezyk
przyniesie? A c z e g o z to jest sprawdzian?
Bardzom ciekawa wynikow pracy maturalnej mojego siostrzenca, ktory
zaatakowal inny wolny temat ( Jakich autorow wolisz, takich co cie smiesza
czy takich, ktorzy cie zmuca - to moja wersja nie pamietam dokladnie),
argumentujac (sic!), ze pytanie jest najzywczajniej glupie.
Kaska
|