Data: 2005-11-15 10:54:28
Temat: Re: liscie orzecha plaszczykiem dla jezyn
Od: "GabiS" <s...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Miłka" <m...@t...pl> napisał
> TZN., że kompostujesz też liście orzecha włoskiego ?
>
> Serdecznie Miłka
>
Tak, stanowią naprawdę duży procent kompostowanego materiału. Ograniczone
"moce przerobowe" znaczą, że moje kompostowniki są zakładane wbrew zasadom
sztuki. Staram się tylko nie dorzucać zainfekowanych resztek. A poza tym to
co jest - odpadków tzw. kuchennych jest b. mało - nie mieszkam przy
ogrodzie, trawy też, bo koszę często i bez kosza czyli trawa fruwa na
wszystkie strony a to co da się zgrabić wykorzystuję do ściółkowania.
Zostają wyplewione chwasty, poszatkowane gałęzie (raz w roku akcja) no i
jesienią te ogromne ilości liści z orzecha, tulipanowca i lipy, tudzież
troszkę z owocowych. Liście lipy są b. miękkie - rozłożą się już po jednej
zimie. Izolowanie liści z orzecha od dwóch lat (jeszcze się nie rozłożyły)
ma dla mnie ten sens, że one się powolutku przerabiają a na drugiej kupie
mam kompost szybciej.
Mam pełną świadomość, że to co piszę wstrząsa większością czytających.
Chcę jednak powiedzieć, że mam pełną świadomość niepoprawnego postępowania.
Ale skoro mimo wszystko chcę mieć TANI WŁASNY kompost i przy stosunkowo
małym nakładzie sił i czasu (nie jestem najmłodszą osobą a tyle jest
najrozmaitszych czynności do wykonania w ogrodzie) wykorzystuję to co mam.
Przerzucam raz w roku. Sąsiadka zresztą nawet tego nie robi - ma od pieciu
lat w tym samym miejscu górę z wyplewionych chwastów i wybiera od dołu
zupełnie dobry kompost.
To co napisał Jerzy i Bartek jest słuszne - tylko rzadko da się tego
dotrzymać. Nie bójcie się eksperymentować w ogrodach:)
Pa, Gabi
|