Data: 2004-01-30 20:56:34
Temat: Re: łojotokowe zapalenie skóry
Od: "Misia" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Beth Winter" <b...@e...net> napisała:
> kwizak wrote:
> >
> > Sama z tym walczylam od dluzszego czasu, az wreszcie kosmetyczka
poradzila
> > mi wlasnie Pityval La Roche Posay. Tylko najpierw wybierz sie na
> > oczyszczenie twarzy. Kosmetyk dosc drogi, ok 45zl, ale bardzo wydajny,
ja
> > uzywalam tej malej tubki przez okolo 7 miesiecy. Naprawde skuteczny.
>
> Tyle, ze nie na wszystkich dziala jak cudo. Mi ledwo co lagodzi...
Hmm, a mnie podraznil, tzn. moge uzywac, ale co dwa, trzy dni, bo robie sie
czerwoa nizym buraczek. Octopirox o niebo lepszy. Jest jeszcze Sensibio DS.
Biodermy, ponoc dobry.
U mnie LZS pojawilo sie na tle alergicznym, szybko rozprzestrzenilo, gdzie
tylko moglo i leczylam to przez 3 miesiace. Lubi wracac niestety. Unikanie
alergenow, czasem lykanie zyrtecu lub innego antyalergicznego srodka,
unikanie niebzpiecznych kosmetykow (np. z AHA wcale, BHA - bardzo ostroznie,
a toleruje za to dobrze kwasy PHA z Neostraty, unikanie kosmetykow
zapachowych i z nadmiarem konserwantow, nawet szampony raczej z apteki,
zreszta wszystko u mnie to raczej dermokosmetyki), ochorna przed drazniacymi
czynnikami i sloncem - to moj sposob na LZS. Do tego jeszcze - o dziwo -
regularne, chociaz raczej delikatne zluszczanie naskorka i dbanie o to, by
porki byly czysciutkie (maseczki lub kremiki, nie oczyszczam twarzy u
kosmetyczki, bo mechaniczne oczyszczanie jej nie sluzy wcale). Moze oczysza
to w jakis sposob cerke z martwego naskorka, ktory moze byc pozywka dla
drobnoustrojow?
Od kilku lat w sumie dolegliwosc nie wrocila, w kazdym razie nie w takim
nasileniu, ktore wymagaloby wizyty u dermatologa.
I chyba tyle, ale bez dermatologa sie nie obejdzie.
Pozdrawiam
Misia
|