« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-06-01 11:46:35
Temat: Re: ?lub.
Anna M. Gidyńska wrote:
> (abstrahując od faktu, czy w ogóle wezmę ślub, bo wtedy musiałabym
> zrezygnować na potrzeby usług bankowych z któregoś nazwiska,
Dlaczego 'musialabys' ? Ja zatrzymalam po slubie swoje nazwisko, z tego
co wiem, coraz wiecej kobiet tak robi.
D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-06-01 11:47:35
Temat: Re: ?lub.On Wed, 01 Jun 2005 13:46:35 +0200, in pl.rec.uroda Dunia
<d...@n...o2.pl> wrote in
<4...@n...o2.pl>:
>Dlaczego 'musialabys' ? Ja zatrzymalam po slubie swoje nazwisko, z tego
>co wiem, coraz wiecej kobiet tak robi.
na potrzeby usług bankowych, Dunia ;) ja się nazywam (dla banku) Anna
Maria Gidyńska. potencjalny mąż nazywa się Wieruszewski. musiałabym
skasować panieńskie na karcie, a bardzo je lubię, bo jest wyjątkowe.
amg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-06-01 11:51:01
Temat: Re: ?lub. - w stronę gorsetówDnia 6/1/2005 1:32 PM,Użytkownik almadka usiadł wygodnie i napisał:
> Ba w sukni byl gorset, ktory wydawal mi sie wczesniej niewygodny a
> okazalo sie, ze dzieki niemu zakochalam sie w gorsetach i teraz
> uwielbiam zakladac je na wieksze okazje.
Ja w mojej gorsetu nie miałam, ale to jest coś, co kupię, jak tylko będę
mogła. Coś pięknego! Właściwie to dlaczego ja nie mam jeszcze w szafie
ani jednej sztuki? Już upatrzyłam sobie taki jeden z push up-em
(obowiązkowo) i odpinanymi "szeleczkami" do pończoch. A i do kompletu
gatki. No miodnie mi strasznie, nirwanę zaliczam, ślinię się do tego
gorsetu i już nie mogę się doczekać wypłaty. Gorset muszę mieć i kropka.
Czarny :)
> Nikt mi nie powie, ze w miare klasyczna suknia slubna moze byc wygodna,
> bo wtedy w takich sukniach jezdzilybysmy samochodami, chodzily w nich na
> zakupy itd.
O, tu mam inne zdanie. Zależy, jak suknia dobrana i szyta. Ja miałam
kiecę po siostrze, która szczęśliwym trafem jest rozmiarów identycznych.
Suknia była _bardzo_ wygodna. Bardzo! Na kole co prawda, ale trzeba
było opanować technikę chodzenia i nie było problemów. Ja nie mam nic
przeciwko chodzeniu w takich na co dzień. Szkoda, że się moda zmieniła
od XIX wieku :-)
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-06-01 11:58:25
Temat: Re: ?lub.
Użytkownik "Anna M. Gidyńska" <a...@d...pl> napisał w wiadomości
news:308r91tqv8lct0sbigeef37ob80ld966nn@4ax.com...
> na potrzeby usług bankowych, Dunia ;) ja się nazywam (dla banku) Anna
> Maria Gidyńska. potencjalny mąż nazywa się Wieruszewski. musiałabym
> skasować panieńskie na karcie, a bardzo je lubię, bo jest wyjątkowe.
Ale to dalej nie jest problem. Nie ma obowiązku przyjmowania nazwiska męża,
ani jako jedynego ani jako jednego z dwóch. Z obrączką też możesz się
nazywać Anna Maria Gidyńska. Co więcej, możesz potencjalnego spróbować
przekonac, że nazwisko "Gidyński" będzie mu bardziej pasować ;)
Obecnie wszelkie kombiancje są dozwolone, tylko zamienic nazwiskami się nie
można :) No i dla dzieci trzeba ustalić jakąś wspólną wersję.
H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-06-01 12:08:33
Temat: Re: ?lub.
Halina Eisner wrote:
> Ale to dalej nie jest problem. Nie ma obowiązku przyjmowania nazwiska
> męża, ani jako jedynego ani jako jednego z dwóch.
O wlasnie, uprzedzilas mnie.
D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-06-01 12:11:17
Temat: Re: ?lub.Użytkownik "Anna M. Gidyńska" <a...@d...pl> napisał w wiadomości
news:7k7r9114q53eoemgc5mceepbnb27tg7q1s@4ax.com...
>
> pomimo Twoich sążnistych tłumaczeń nadal tego nie rozumiem, ale na
> szczęście nie muszę. jeśli nie miewam czegoś w garderobie (suknie i
> gorsety, ostatecznie, można nosić na bale sylwestrowe i na wesela,
> gdzie jest się gościem), to z pewnością nie zakupię tego na ślub
Widzisz, a ja na nastepny slub ( jesli taki bedzie - kiedys jedna Cyganka
twierdzila, ze tak;) ) tez pewnie ubiore bardziej elegancko niz na jogging
czy do pracy. Tyle, ze treska i suknia z halka odpada, ale to juz nauka
wyciagnieta z doswiadczenia;).
> (abstrahując od faktu, czy w ogóle wezmę ślub, bo wtedy musiałabym
> zrezygnować na potrzeby usług bankowych z któregoś nazwiska, co
> kompletnie mi nie pasuje, a innych skutków chwilowo nie zauważam).
Tak sie sklada, ze wcale nie musisz zmieniac nazwiska, a nawet maz moze
wziac nazwisko po Tobie. A ze w dobrym zwiazku slub faktycznie niewiele
zmienia to mozna go wziac, bo to mila ceremonia:).
almadka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-06-01 12:13:38
Temat: Re: ?lub.Anna M. Gidyńska wrote:
(...)
> a tę westernową też chyba widziałam. taka z szerokim dekoltem i
> bufkami, spódnica dwuwarstwowa z takimi jakby podpięciami i klasyczną
> halką z richelieu na dole?
Na spódnicy jeszcze zakładki były, a bufki bardziej bufy niż bufki :)
Takie do łokcia. Kapelusz i buty też w stylu.
A z innego maila - nazwiska po ślubie nie musisz zmieniać, moższ mieć
podwójne, ale równie dobrze mnożesz zostać przy swoim. Co nie znaczy,
że usiłuję Cię na siłę wydać za mąż ;)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-06-01 12:13:54
Temat: Re: ?lub.Anna M. Gidyńska wrote:
> On Wed, 1 Jun 2005 13:32:28 +0200, in pl.rec.uroda "almadka"
> <a...@U...TO.W.DIABŁY.onet.pl> wrote in
> <d7k6ck$jac$1@news.onet.pl>:
Ale sie zamotalyscie :)
A moja mama uszyla sobie w 1973 zielona [a moze raczej pistacjowa] koronkowa
suknie slubna. I mi cos z tego zostalo bo ja planuje na swoj slub miec
suknie w kolorze kosci sloniowej ale buty koniecznie zielone :) I wianek na
glowie z zywych bialych i zielonych kwiatow :)
--
Pozdrawiam
Zazula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-06-01 12:15:31
Temat: Re: ?lub.Halina Eisner wrote:
(...)
> Obecnie wszelkie kombiancje są dozwolone, tylko zamienic nazwiskami się
> nie można :) No i dla dzieci trzeba ustalić jakąś wspólną wersję.
Też niekoniecznie - można ustalić np. że chłopcy dziedziczą nazwisko po
ojcu, dziewczynki po matce, albo odwrotnie.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2005-06-01 12:22:18
Temat: Re: ?lub. - w stronę gorsetówUżytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d7k7oh$36k$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dnia 6/1/2005 1:32 PM,Użytkownik almadka usiadł wygodnie i napisał:
>
>
> Ja w mojej gorsetu nie miałam, ale to jest coś, co kupię, jak tylko będę
> mogła. Coś pięknego! Właściwie to dlaczego ja nie mam jeszcze w szafie ani
> jednej sztuki? Już upatrzyłam sobie taki jeden z push up-em (obowiązkowo)
> i odpinanymi "szeleczkami" do pończoch. A i do kompletu gatki. No miodnie
> mi strasznie, nirwanę zaliczam, ślinię się do tego gorsetu i już nie mogę
> się doczekać wypłaty. Gorset muszę mieć i kropka. Czarny :)
Ha! Gorset bielizniany masz na mysli! Tez lubie! I tez nawet ostatnio
zamowilam sobie czarny;). Ale uwielbiam tez gorsety "wierzchnie" to
eleganckich spodni lub spodnic na jakies wieksze imprezy. Ja jednak musialam
sobie projektowac i zlecac uszycie znajomej, bo na moje wymiary niewymiarowe
to nigdy nie dostane gotowego ( 2 rozmiary roznicy miedzy biustem a talia -
na korzysc biustu na szczescie;) ) a gorset jak wiadomo musi byc dopasowany
( maks 2 cm luzu w obwodach), zeby dobrze lezal i spelnial funkcje. Wlasnie
na lipcowe wesele w rodzinie zaprojektowalam sobie nowy,bossski bedzie;).
> O, tu mam inne zdanie. Zależy, jak suknia dobrana i szyta. Ja miałam kiecę
> po siostrze, która szczęśliwym trafem jest rozmiarów identycznych. Suknia
> była _bardzo_ wygodna. Bardzo! Na kole co prawda, ale trzeba było opanować
> technikę chodzenia i nie było problemów. Ja nie mam nic przeciwko
> chodzeniu w takich na co dzień. Szkoda, że się moda zmieniła od XIX wieku
> :-)
Ja mimo wszystko nie wyobrazam sobie prowadzenia samochodu w takim ubraniu:)
tudziez jazdy komunikacja miejska w godzinach szczytu;). Ale dorozka, czemu
nie;) W Gdansku jednak dorozki nie uwiadczysz...:(
almadka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |