Data: 2004-06-01 20:00:36
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Specyjal" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message
news:c9hg6p$mmp$1@news.onet.pl...
> > Czyli jakie?
>
> Rzeczowe. Że np z powodó x, y, z, było by lepiej z punktu widzenia
_dobra_
> dziecka_, żeby mieszkało z nim, bo u mnie z powodó X, Y, Z wyjdzie
na tym
> gorzej.
Bardzo konkretnie jak widzę.
> > A jeśli mieszkanie z ojcem byłoby gorsze pod względem materialnym?
>
> Wiesz - specjalnie o tym nie pisałam, bo uważam, że jeśli poziom
materialny
> nie byłby tragiczny, to nie byłby zbyt wazny w tych dyskusjach.
Czyli co jest ważne?
> > Czy to nie dziecko wie kiedy czuje się bezpiecznie? Czy z natury
samo
> > nie dąży do bezpieczeństwa?
>
> wiesz co, mnie mało interesują rozważania na temat domniemanych
przez
> Ciebie, całkiem dojrzałych motywów kierujących działaniami dziecka.
Podejrzewam, że Twoja wiedza o nich jest raczej mikroskopijna i
czysto
> teoretyczna, skoro nie potrafisz zrozumieć, co decyduje o tym, że
cały czas
> posługujemy się terminem "dziecko".
A Ty wiesz? Podejrzewam, że mimo posiadania dzieci mało wiesz o tym,
czego potrzebują a bardziej czego potrzebujesz Ty. Ciekawe dlaczego
córka chciała zamieszkać z ojcem? Pewnie uważasz że masz z nią dobry
kontakt i wiesz dlaczego ukrywała się przed Tobą z chęcią zamieszkania
z nim?
> Żaden zdrowy na umyśle rodzic, nie wysunął by przypuszczenia, że
dziecko
> (DZIECKO, a nie dorosły człowiek) kieruje się jakimiś dążeniami na
dłuższą
> metę - to właśnie jest część luksusu dzieciństwa - kompletny brak
> odpowiedzialności za swoje decyzje,
Czy w takim razie jesteś zdrowa na umyśle?
Dziecko w miarę dobrze wie, za co odpowiada a za co nie. Za co
zostanie ukarane i bada na ile może sobie pozwolić.
Klasycznym przykładem jest dziecko na ulicy z rodzicami i bez nich.
Dobrze też wie (nawet nieświadomie), że akceptacja, miłość, punkt
odniesienia-wzorce osobowe są cenniejsze niż "cukierki".
> doświadczenia na którym można się oprzeć - działania pod wpływem
chwili,
> kaprysu, bez zastanawiania się - jakie będą tego konsekwencje - i
> rozmyślanie się po 5 minutach.
Mój bratanek w wieku 5 lat potrafił zbierać sobie limity ogładania tv
i po tygodniu hurtem je wykorzystać. Czyli przekroczył te 5 min.
namysłu jako małe dziecko. Czyżby nastoletnia córka była w tym gorsza?
CZY TY NAPRAWDĘ MASZ TAKIE ZDANIE O SWOJEJ CÓRCE?
Jak napiałaś zamieszkanie "po latach" rodzica z dzieckiem to
"świństwo". Ale owszem to świństwo wobec Ciebie ale nie córki. Ojciec
zgrzeszył wobec niej wczesniej, nie teraz.
W jaki sposób zamieszkanie z ojcem przez jakiś czas miałoby zaszkodzić
nastolatce?
|