| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-05-29 19:34:15
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c99vfv$572$2@news.onet.pl...
> NIe będę pisał za obcego. Nie zarzucam Mrówce, że jest jakaś wyjątkowo
> zaborcza. Natomiast słowa takie jak "Na szczescie zmienil zdanie i
> kamien spadl mi z serca." mogą wskazywać na to co się powtarza w wielu
> rodzinach - sam fakt "odebrania" uczuć przez ojca jest zagrożeniem.
> Zawsze tak będzie, bo zawsze nielubiana osoba/przyjaźń bliskich z nią
> będzie zagrożeniem.
> Oczywiście jest wytłumaczenie racjonalne, że ojciec jest
> nieodpowiedzialny. Z listu widać jednak też sporą zazdrość
> o dziecko. W moim odczuciu.
>
Ojciec nie jest za bardzo odpowiedzialny,stosuje nie do konca akcetpowane
przeze mnie metody wychowawcze.
Nie chodzi o zazdrosc,chodzi o cos glebszego,ale nie chce wyciagac tutaj
brudow....
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-05-29 19:36:04
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "UlaD" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:c984ui$1nea$1@mamut1.aster.pl...
>
> To napisz, jak według Ciebie czuje sie w takiej sytuacji córka?
>
Wlasnie.
Corka byla miedzy mlotem a kowadlem,postawil ja w bardzo niezrecznej
sytuacji.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-05-29 20:46:14
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sebastian Pasikowski" <p...@s...interia.pl> wrote in message
news:slrn.pl.cbhhk1.94m.pasikowski@witcomp.machine.l
ocaldomain...
> >> Argument żalu, co to właściwie jest za twór?
>
> >to ty go przeciez wymysliles.
>
> O przepraszam, to "swoje zale uzywa jako argumentu" to nie moje słowa.
XYZ uzywany jako argument =/= argument xyz
BTW co ci sie w tym nie podoba.
>
> >> >> >> Ciekawe, czy na post w podobnym tonie od kobiety, odpowiedziałabyś
podobnie?
> >>
> >> >a ty umiesz powiedziec pewne "nie" lub pewne "tak"
> >> >o sytuacji w ktorej sie nie znajdujesz??
> >>
> >> Byłbym konsekwentny.
>
> >a ja wole nie byc uparta jak osiol.
>
> Ta, akurat w tym przypadku.
w tym przypadku wiemy jak jest. w innym ktory
jeszcze nie znamy, nie wiemy jak sie zachowamy.
nie widzisz roznicy?
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-05-29 21:39:30
Temat: Re: matka kontra syn i ojciecIwon(k)a napisał(a):
>> >> Argument żalu, co to właściwie jest za twór?
>>
>> >to ty go przeciez wymysliles.
>>
>> O przepraszam, to "swoje zale uzywa jako argumentu" to nie moje słowa.
>XYZ uzywany jako argument =/= argument xyz
Ale się nim staje.
> BTW co ci sie w tym nie podoba.
W argumencie żalu? Nawet nie wiem, jak coś takiego sobie zobrazować :)
>> >> >> >> Ciekawe, czy na post w podobnym tonie od kobiety, odpowiedziałabyś
podobnie?
>> >>
>> >> >a ty umiesz powiedziec pewne "nie" lub pewne "tak"
>> >> >o sytuacji w ktorej sie nie znajdujesz??
>> >>
>> >> Byłbym konsekwentny.
>>
>> >a ja wole nie byc uparta jak osiol.
>>
>> Ta, akurat w tym przypadku.
>w tym przypadku wiemy jak jest. w innym ktory
>jeszcze nie znamy, nie wiemy jak sie zachowamy.
>nie widzisz roznicy?
Ale zadałem proste pytanie, czy _kobiecie_ z takim samym problemem dałabyś taką
samą odpowiedź? A Ty zaczęłaś kręcić.
I nie mam pięciu lat.
>iwon(k)a
EOT, wracam do lurkowania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-05-29 21:44:35
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sebastian Pasikowski" <p...@s...interia.pl> wrote in message
news:slrn.pl.cbi0rd.ij2.pasikowski@witcomp.machine.l
ocaldomain...
> Ale się nim staje.
>
> > BTW co ci sie w tym nie podoba.
>
> W argumencie żalu? Nawet nie wiem, jak coś takiego sobie zobrazować :)
nie uzywaj wiec kredek, a mozg.
widzisz roznicy?
>
> Ale zadałem proste pytanie, czy _kobiecie_ z takim samym problemem dałabyś taką
> samą odpowiedź? A Ty zaczęłaś kręcić.
??? odpowiedzialam chyba wyraznie? nie zauwazyles??
> I nie mam pięciu lat.
ja tam nie wiem.
> EOT, wracam do lurkowania.
bye,
iwon(k)a
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-05-29 22:48:51
Temat: Re: matka kontra syn i ojciecIwon(k)a napisał(a):
>> > BTW co ci sie w tym nie podoba.
>>
>> W argumencie żalu? Nawet nie wiem, jak coś takiego sobie zobrazować :)
>nie uzywaj wiec kredek, a mozg.
>widzisz roznicy?
Co się dziwisz, jestem tylko mężczyzną.
>> Ale zadałem proste pytanie, czy _kobiecie_ z takim samym problemem dałabyś taką
>> samą odpowiedź? A Ty zaczęłaś kręcić.
>??? odpowiedzialam chyba wyraznie? nie zauwazyles??
- "Myślę, że tak",
- "a ty umiesz powiedziec pewne "nie" lub pewne "tak"
o sytuacji w ktorej sie nie znajdujesz??"
- "a ja wole nie byc uparta jak osiol."
W którym miejscu jest wyraźna odpowiedź?? Chyba, że przez wyraźną
odpowiedź rozumiesz każdą odpowiedź, nawet mętną czy wymijającą?
Polityk?
>> I nie mam pięciu lat.
>ja tam nie wiem.
Dobra, mam pięć lat, ale nie mam klapek na oczach.
Cierpiąca matka? Pewnie mąż sk****. Cierpiący ojciec? Niemożliwe, albo
musiał sobie na to zasłużyć, albo udaje dla jakiś celów.
Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-05-29 22:54:19
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sebastian Pasikowski" <p...@s...interia.pl> wrote in message
news:slrn.pl.cbi4td.ij2.pasikowski@witcomp.machine.l
ocaldomain...
> >nie uzywaj wiec kredek, a mozg.
> >widzisz roznicy?
>
> Co się dziwisz, jestem tylko mężczyzną.
tzn ty tylko kredkami operujesz??? ;))))
> W którym miejscu jest wyraźna odpowiedź?? Chyba, że przez wyraźną
> odpowiedź rozumiesz każdą odpowiedź, nawet mętną czy wymijającą?
> Polityk?
""Myślę, że tak", "- jest wyrazna odpowiedzia.
nie odpowiedzialam , "nie wiem", "zobacze", "moze
odpowiem jutro", "musze sie zastanowic", "nie wiem
czy dzisiaj mam dobry humor do odpowiedzi" itd
capisci?
>
> >> I nie mam pięciu lat.
>
> >ja tam nie wiem.
>
> Dobra, mam pięć lat, ale nie mam klapek na oczach.
tez tego nie wiem.....
> Cierpiąca matka? Pewnie mąż sk****. Cierpiący ojciec? Niemożliwe, albo
> musiał sobie na to zasłużyć, albo udaje dla jakiś celów.
> Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
a ja matka.
iwon(k)a,
ale z ciebie konsekwenty gosc, nie ma co.
napisales EOT a tu prosze, mamy znow odpowiedz.........
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-05-30 20:02:28
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Olga" <o...@o...blabla.pl> wrote in message
news:c99i90$r1e$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> Toksyczne jest to, ze Bernard zadecydował za syna, że spotkanie z
> dziennikarzem i reportaż to dobry pomysł.
Toksyczne jest to, że ignorując moje odpowiedzi przekonujesz publikę, że
chcę dopuścić do dręczenia syna przez dziennikarza. Napisałem coś zupełnie
innego.
> Nie wziął pod uwage jego zdania, nie zapytał chłopaka o jego stanowisko w
> tej sprawie.
Znów fantazjujesz.
> Jak Bernard ma traumę z powodu poprzedniego związku to niech idzie do
> pasychologa a nie szuka ulgi w robieniu sensacyjnych reportaży z udziałem
> swojego dziecka.
Nie mam traumy z powodu związku. Mam traumę z powodu stronniczych sądów.
> Żałosne jest postepowanie Bernarda w stosunku do syna.
Żałosne są Twoje insynuacje wobec mnie, koleżanko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-05-30 20:14:33
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message
news:c973d2$2s8m$1@news.atman.pl...
> Ale ja nie zabraniam ojcu kontaktowania sie z dzieckiem i uczestniczenia w
> wychowaniu,ale wkurza mnie to ze nagle niedzielny tatus wpada na pomysl
aby
Chyba go nie lubisz... Pomyśl, jak bardzo to "niedzielny" jest faktem, a jak
bardzo Twoją złością. Nie mówię, że nie masz racji tak go nazywając,
zachęcam Cię jednak do zastanowienia się nad tym.
> zgarnac dziecko i aby ono mieszkalo z nim.Nie masz pojecia jak w takiej
> sytuacji czuje sie matka.
Chyba wiem. Jakby jej ktoś odbierał jej własność? Tylko że córka nie jest
Twoją własnością. I ona i ojciec mają do siebie nawzajem takie prawa jak i
Ty. Nawet, jeśli Twój udział w jej wychowaniu był dużo większy niż jego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-05-30 21:02:05
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Bernard" <B...@s...net> wrote in message
news:c9dfb5$2qbl$1@mamut.aster.pl...
> I ona i ojciec mają do siebie nawzajem takie prawa jak i
> Ty. Nawet, jeśli Twój udział w jej wychowaniu był dużo większy niż jego.
tzn chcesz powiedziec, ze majac te same obowiazki, mimo, iz
wieksza ich czesc spelnia jedno z rodzicow, bo to drugie
umywa raczki, wciaz ma te same prawo, jak ten rodzic, ktory
musial przejac obowiazki za 1 i pol a nawet wiecej?
toz to jakis absurd. to tak, jakbys rodzicom adopcyjnym
po ilus tam latach bycia rodzicami, odebral im swoje
rodzone dziecko, ktore do tej pory wychowywane bylo przez nich,
bo masz do niego prawo.
nie ma takich samych praw. tym sposobem, mozna by bylo,
robic co sie chce wobec obowiazku bycia rodzicem, bo
i tak ma sie potem prawo.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |