« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2004-05-31 11:39:22
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message news:c9etik$co6$1@news.onet.pl...
> To że rodzic, który z dzieckiem mieszka, utrzymuje go, ponosi
> odpowiedzialność za dziecko na co dzień, ma z nim nie jedno na pieńku, bo
> wspólne mieszkanie i wychowywanie dziecka powoduje różne chwilowe, czy
> dłuższe niesnaski, powoduje jednak, że ma większa orientację w tym, czego
> dziecko oczekuje, jakie ma problemy, jakie problemy stwarza, jak się uczy,
> jak trzeba z nim postępować.
o tym samym rowniez pomyslalam, w kontekscie "mam lepszy kontakat
z dzieckiem". po pierwsze nie zyjac z dzieciekm i tym drugim
rodzicem nie wie sie jaki ma kontakt, teze wlasnie
rodzic. po za tym dziecko teskini za niedzielnym tatusiem
czy mamusia, i zwykle ten rodzic jest bardziej atrakcyjny
niz "do znudzenia codzienny/a" mama czy tata, ktory dzwiga
wychowanie nie tylko od swieta, ktore dzieci zwykle uwielbiaja.
teksty typu "mam lepszy kontakat niz on/ona" sa po po porstu
smieszne.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2004-05-31 13:48:33
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message
news:c9etik$co6$1@news.onet.pl...
> rodzice
> kochają swoje dzieci i chcą z nimi mieszkać - jak widać i jedni i
drudzy,
> przy czym jednak pierwszeństwo dałabym tym, co wychowywali i
interesowali
> się cały czas, niż tym, co nagle zaskoczyli, że chcą sobie z
dzieckiem
> pomieszkać.
Tyle, że to wygląda bardziej na to kto ma większe prawo do posiadania
dziecka. Zdanie dziecka jest tu drugorzędne. Czemu córka nie mogła
próbnie pomieszkać z ojcem przez np. 1 rok?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2004-05-31 14:16:30
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c9fdi3$ruk$2@news.onet.pl...
> Tyle, że to wygląda bardziej na to kto ma większe prawo do posiadania
> dziecka. Zdanie dziecka jest tu drugorzędne. Czemu córka nie mogła
> próbnie pomieszkać z ojcem przez np. 1 rok?
Bo może się kierować zwykłym wygodnictwem - a to nie leży w jego interesie
na szerszą skalę - czego nie musi rozumieć, bo jest dzieckiem.
Bo może podjąć decyzję - mama mi nie pozwala, a tatuś taki kochany pozwoli
mi na wszystko.
Bo nie stawia się dziecka wobec wyborów, w których musi podejmować decyzję
"przeciwko" któremuś z rodziców. Rodzice powinni załatwiać to miedzy sobą i
ew. zapytać, czy dziecko zgadza się z ich decyzją.
Bo takie "przesiedlanie" dziecka - zaburza jego poczucie bezpieczeństwa.
Dziecko mogłoby dojść do wniosku, że w sumie matce w to graj, że ono z nią
nie mieszka, skoro odpuściła sobie bez gadania.
I zobacz post Iwonki, bo ma rację, to się nie będę powtarzać.
Co innego utrzymywać kontakt z dzieckiem, a co innego wyskoczyć jak Filip z
konopi -" to chodź pomieszkaj ze mną", jak dziecko jest już odchowane i
teoretycznie bezproblemowe - zwykłe świństwo.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2004-05-31 14:23:55
Temat: Re: matka kontra syn i ojciecIwon(k)a napisał(a):
>> W którym miejscu jest wyraźna odpowiedź?? Chyba, że przez wyraźną
>> odpowiedź rozumiesz każdą odpowiedź, nawet mętną czy wymijającą?
>> Polityk?
> ""Myślę, że tak", "- jest wyrazna odpowiedzia.
Nie!
"Tak", "oczywiście", "naturalnie, że tak", "jak najbardziej", to są
_wyraźne_ odpowiedzi na postawione pytanie, wziąwszy pod uwagę jeszcze
fakt, że zaczęłaś później przebąkiwać coś o sytuacji, w której się nie
znajdujesz , i coś tam o ośle.
"capisci?"
>> Cierpiąca matka? Pewnie mąż sk****. Cierpiący ojciec? Niemożliwe, albo
>> musiał sobie na to zasłużyć, albo udaje dla jakiś celów.
>> Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
>a ja matka.
No i?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2004-05-31 14:30:39
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sebastian Pasikowski" <p...@s...interia.pl> wrote in message
news:slrn.pl.cbmfvn.5us.pasikowski@witcomp.machine.l
ocaldomain...
> Nie!
> "Tak", "oczywiście", "naturalnie, że tak", "jak najbardziej", to są
> _wyraźne_ odpowiedzi na postawione pytanie, wziąwszy pod uwagę jeszcze
> fakt, że zaczęłaś później przebąkiwać coś o sytuacji, w której się nie
> znajdujesz , i coś tam o ośle.
> "capisci?"
nie bede sie powtarzacz postu poprzedniego.
zamierzasz byc dalej niekonsekwetnty?? :>
> >> Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
>
> >a ja matka.
>
> No i?
Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ...... (i tu
wstaw matka) capisci?
iwon(k)a
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2004-05-31 15:14:41
Temat: Re: matka kontra syn i ojciecIwon(k)a napisał(a):
>> Nie!
>> "Tak", "oczywiście", "naturalnie, że tak", "jak najbardziej", to są
>> _wyraźne_ odpowiedzi na postawione pytanie, wziąwszy pod uwagę jeszcze
>> fakt, że zaczęłaś później przebąkiwać coś o sytuacji, w której się nie
>> znajdujesz , i coś tam o ośle.
>> "capisci?"
>nie bede sie powtarzacz postu poprzedniego.
>zamierzasz byc dalej niekonsekwetnty?? :>
Ranyyy, gadał dziad do obrazu...
>> >> Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
>>
>> >a ja matka.
>>
>> No i?
>Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ...... (i tu
>wstaw matka) capisci?
Ironii to byś pewnie nie zauważyła, nawet jakby Cię w "czwórkę" ugryzła.
capisci?
>>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2004-05-31 15:40:24
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec"Sebastian Pasikowski" <p...@s...interia.pl> wrote in message
news:slrn.pl.cbmiv0.5us.pasikowski@witcomp.machine.l
ocaldomain...
> >zamierzasz byc dalej niekonsekwetnty?? :>
>
> Ranyyy, gadał dziad do obrazu...
gadal dziad EOT a dalej gada....
>
> >> >> Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ojcem.
> >>
> >> >a ja matka.
> >>
> >> No i?
>
> >Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo też jestem ...... (i tu
> >wstaw matka) capisci?
>
> Ironii to byś pewnie nie zauważyła, nawet jakby Cię w "czwórkę" ugryzła.
> capisci?
i vice versa, i to baaaaardzo......
iwon(k)a,
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2004-05-31 16:15:21
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:c9etik$co6$1@news.onet.pl...
>
> Co innego widywać się i utrzymywać kontakt, a co innego , np.
zaproponować
> zbuntowanemu nastolatkowi:"mamusia nie chce Cię puszczać na dyskoteki i
> kupić buty za zł - och kochanie, to przeprowadź się do mnie, tatuś Ci
kupi"
Skad ja to znam.....
> To że rodzic, który z dzieckiem mieszka, utrzymuje go, ponosi
> odpowiedzialność za dziecko na co dzień, ma z nim nie jedno na pieńku, bo
> wspólne mieszkanie i wychowywanie dziecka powoduje różne chwilowe, czy
> dłuższe niesnaski, powoduje jednak, że ma większa orientację w tym, czego
> dziecko oczekuje, jakie ma problemy, jakie problemy stwarza, jak się uczy,
> jak trzeba z nim postępować.
Dokladnie....
> Trudno oczekiwać, że taki rodzic przejdzie do porządku dziennego nad nagła
> propozycją drugiego, że dziecko jak walizkę tamten zabierze teraz do
siebie,
> i nie ma co tu wyjeżdżać z tekstami o rzeczowym traktowaniu - rodzice
> kochają swoje dzieci i chcą z nimi mieszkać - jak widać i jedni i drudzy,
> przy czym jednak pierwszeństwo dałabym tym, co wychowywali i interesowali
> się cały czas, niż tym, co nagle zaskoczyli, że chcą sobie z dzieckiem
> pomieszkać.
Ciesze sie Sowa,ze mnie rozumiesz :-)
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2004-05-31 16:17:06
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c9fdi3$ruk$2@news.onet.pl...
> Tyle, że to wygląda bardziej na to kto ma większe prawo do posiadania
> dziecka. Zdanie dziecka jest tu drugorzędne. Czemu córka nie mogła
> próbnie pomieszkać z ojcem przez np. 1 rok?
Bo tata zmienil zdanie.
Chyba zbyt pochopnie wyskoczyl z ta propozycja,pozniej przemyslal lub ktos
go uswiadomil i juz propozycja okazala sie nieaktualna,co nie ukrywam bardzo
mnie cieszy.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2004-05-31 16:18:57
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:c9feno$q09$1@news.onet.pl...
> Bo nie stawia się dziecka wobec wyborów, w których musi podejmować decyzję
> "przeciwko" któremuś z rodziców. Rodzice powinni załatwiać to miedzy sobą
i
> ew. zapytać, czy dziecko zgadza się z ich decyzją.
Wlasnie,corka moja miala powazny dylemat,poniewaz nikogo z nas-rodzicow-nie
chciala urazic.
> Co innego utrzymywać kontakt z dzieckiem, a co innego wyskoczyć jak Filip
z
> konopi -" to chodź pomieszkaj ze mną", jak dziecko jest już odchowane i
> teoretycznie bezproblemowe - zwykłe świństwo.
>
Otoz to ....
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |