Data: 2004-02-10 09:07:22
Temat: Re: metody manipulacji
Od: nonnocere <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
.. z Gormenghast wrote:
> Dobrze wiesz Madziu, ze rzecz trafia w różne ręce - tak jak to opisuje
> z właściwym sobie zaangażowaniem Jacek.
No własnie, trafia w różne ręce. Zbyt często w te ręce, które chcą z
tego zrobić niewłaściwy użytek. Więc dlaczego ograniczać tę wiedzę dla
tych, co chcą się obronić?
> Ja tez to dobrze wiem.
> Wiem również, ze jakiekolwiek ograniczanie dostępu do wiedzy jest czymś
> paskudnym (truizm). Być może jednak, idąc dalej tym tropem można dojść
> do wniosku, że jakiekolwiek selekcjonowanie materiałów dydaktycznych
> tez jest nieporozumieniem. W dalszej kolejności trzeba by dojść do wniosku,
> że w ogóle jakiekolwiek nauczanie jest do kitu, gdyz najlepiej by było aby
> to każdy sam (od kołyski po "wiek dojrzały") sam dochodził do własnego skarbca
> wiedzy poprzez swobodny wybór czegokolwiek na przykład z nieograniczonej
> bazy zawartej już dzisiaj w sieci...
> hmmm?
Taka rola nauczycieli, by selekcjonować to, co wg nich warto się uczyć.
Cała sztuka w tym, by wybrać godnych uwagi nauczycieli :)
> Gdzie więc są granice wg Ciebie?
A kim ja jestem by wyznaczać takie granice? :)
Wiedza zawsze może służyć dobru, ale i złu. Myślę, że dostępem do wiedzy
tego nie zmienimy. Ale można sprawiać, aby ludzie woleli wykorzystywać
wiedzę w dobrym celu. Aby gatunek mógł przetrwać, nie może cały czas
niszczyć, musi tworzyć.
> Czy ja zaprzeczam? Przeciez nie. Wiadomo, że wiedza trafia na rózne podłoża
> i do róznych celów jest wykorzystywana. Co więcej - wiem, że dzisiaj ta wiedza
> pomaga Tobie w codziennym życiu. Jeśli jednak jutro, życie zmusi Cię do pracy
> w charakterze ... np. marketingowca w supermarkecie, lub też doradcy personalnego
> w wielkiej firmie konsultingowej - chcąc nie chcąc, zaczniesz stosowac ją tak,
> jak będzie tego wymagał Twój własny interes.
Bez obaw, nikt mnie nie zatrudni jako marketingowca czy doradcę
personalnego, nie znam się kompletnie na tym, także nie przeszłam bym
selekcji :)
A to co robie teraz mi jaknajbardziej pasuje i jak się okazało niedawno,
jeszcze długo będę mogła to robić :)
> Często dokładnie zgodnie
> w oczekiwaniami pracodawcy. A tu nie można mieć złudzeń - dostawca dóbr
> na rynku konkurencyjnym jest zawsze po przeciwnej stronie względem konsumenta.
> Konsument ma kupić jego towar, i im bardziej będziesz przekonująca jako
> doradca klienta - tym więcej zarobisz i tym spokojniej (teoretycznie) popłynie
> Twoje prywatne życie.
No tak jest ułożony ten świat. Ale czy to znaczy, że klient ma być
zawsze marionetką? Myślę, że ma prawo wiedzieć i bronić się przed
manipulacją.
> Jak z tego wynika - pogląd na sprawę może ewidentnie zależeć od punktu siedzenia.
> Tak czy nie?
No zwykle zależy od punktu siedzenia. Jako klient, mam prawo się bronić.
A komuś, komu zależy by na mnie zarobić, nie będzie pasowało to, że chcę
się czegoś dowiedzieć.
> Oczywiście. Powiedz mi tylko co rozumiesz pod hasłem "zdrowe upowszechnianie
> takiej wiedzy", a będziemy w domu.
Na przykład podawanie konkretnych informacji na temat różnych technik
wywierania wpływu. Nie w ten sposób w jaki to robią media, robiąc wokół
tego niezdrową sensację.
Można do tego użyć choćby reguły Cialdiniego:
http://www.psychomanipulacja.pl/pi.html?d=rw
Owszem, jak korzysta z tego ktoś, kto zamierza wywrzeć na kimś wpływ, ma
ułatwioną sprawę. Ale jeśli wie o tym każdy, kto chce się przed tym
obronić, to prawdopodobieństwo, że ulegnie tym wpływom maleje.
Jest mnóstwo księżek i jakiś kursików na temat tego jak nauczyć się
maniupulować innymi, ale jest zbyt mało tych, które uczą jak się przed
tym bronić. Jeśli ktoś chce kogoś oszukać, to się i tak dowie jak to
zrobić. Dajmy szansę tym, co chcą wiedzieć, jak się przed tym bronić.
> Cieszę się...
> Jako b.red.graf. już myślę o urodzinowej kartce dla Ciebie i dzidzi...:))
przypomnimy się odpowiednim czasie ;)
> [jeśli zobaczysz w tym manipulację, to... Ci łepek ukręcę...;]
zawsze z góry zakładam, że ktoś ma dobre intencje. Dopiero potem
ewentualnie, to weryfikuję :)
--
Pazdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)
|