Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Tomek 'Spec'" <t...@s...kki.net.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: "milosc" a uzaleznienie... [dlugie][pomozcie...]
Date: Sat, 28 Dec 2002 02:05:55 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 59
Message-ID: <auite6$jpg$1@news.tpi.pl>
References: <auij34$p$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: catv24.satkabel.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1041037574 20272 195.205.184.24 (28 Dec 2002 01:06:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 28 Dec 2002 01:06:14 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:175578
Ukryj nagłówki
Użytkownik "houseofjazz" <n...@s...org> napisał w wiadomości
>Wydaje mi sie, ze jestem... uzalezniony od kontaktow
> z dziewczynami.
Pewnie wiekszosc facetow tak ma ;-) Kiedy nie jest sie w zwiazku zwykle
utrzymuje sie blizsze znajomosci z kilkoma kobietami, kiedy pojawia sie
dziewczyna na inne kolezanki nie ma juz czasu. Niektorym tego brakuje, iz
ich swiat relacji towarzystkich damsko-meskich tak sie zmniejszyl.
>Zawsze bardzo chcialem miec dziewczyne...
>zakochac sie ze wzajemnoscia. Znalezc w Niej
>przyjaciela, osobe na ktorej moge polegac, ufac,
>kogos kto w pelni mnie zaakceptuje...
Wg mnie masz wysokie wymagania ad. dziewczyny. Przynajmniej jak na
otwarcie. Oczywiscie mozna oczekiwac znalezc w niej przyjaciela, etc. ale
raczej w perspektywie juz dluzszego bycia z soba. Co do: "kogos kto w pelni
mnie zaakceptuje"- mysle, ze to fikcja. Tak na prawde nie akceptuje sie
innych ludzi w pelni. Ale fakt ten w niczym nie psuje zwiazkow, mysle, ze
raczej go wzbogaca. Wspolne zycie powoduje, iz ludzie 'docieraja sie',
wypracowuja kompromisy, tak, iz latwiej im sie ze soba zyje. Jednak to, iz
partner zgadza sie na pewne rzeczy, nawet rozumiejac Twoje potrzeby, nie
jest rownoznaczne z tym, iz akceptuje Twoje zachowanie w danej materii. Przy
(dluzszej) dyskusji na temat akceptacji dobrze by bylo wprowadzic jakas
definicje regulujaca, poniewaz wyrazenie to ("akceptacja") rozumiane bedzie
zapewne odmienne.
> Za kazdym razem spotykalo mnie rozczarowanie.
> Wydaje mi sie, ze uzaleznilem sie od... nadziei.
Mysle, iz wiele osob w wieku ok 20 lat nie bierze jeszcze swoich
zwiazkow 'na powaznie'- w sensie tym, iz planuja juz sobie cale zycie z dana
osoba. Dlatego dla Twoich partnerek sprawy rozstan nie byly krytycznymi
wydarzeniami, a jedynie kolejnymi etapami szukania "idealu", czy tez- w mysl
zasady- najpierw sie 'wyszalec' na zeniaczke przyjdzie jeszcze czas. Moze
jest tak, iz szukasz juz partnerki na cale zycie, natomiast dziewczyny, z
ktorymi chodziles nie mialy tak dalekosieznych planow.
> Wystarczy jednak najmniejsze niepowodzenie, jakas
> nawet glupia oznaka zblizajacego sie kolejnego kosza,
> a wpadam w ogromnego dola.
Wpadasz w dola zamiast walczyc o dziewczyne. Nie ma zlotej metody
odnosnie relacji damsko-meskich. Jednak wydaje mi sie, iz zalamywanie sie
jest jedna z mniej skutecznych taktyk utrzymania dziewczyny przy sobie.
Pamietac trzeba tez, aby nie dac sie zwariowac i nie ulegac we wszystkim
swojej kobiecie. Okresowe sprzeczki, czasami pomagaja ozywic zwiazek- jest o
czym rozmawiac, "cos sie dzieje", koncentracja na zwiazku, aaa.. i godzenie
sie jest czesto b.przyjemne ;-)
> houseofjazz
Pozdrawiam i zycze powodzenia!
Tomek 'Spec'
PS. Dla Twojej informacji- jestem nie wiele starszy od Ciebie.
|