Data: 2004-07-12 16:52:03
Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ccre6r$k21$1@localhost.localdomain...
> Tak się składa, że akurat coś takiego przechodziliśmy. Poczułam się z
lekka
> odstawiona. Ale nie poszłam wypłakać się na ramieniu kolegi, tylko
spytałam
> męża, co jest grane. Okazało się, że nic, tylko zwykły niedomiar czasu.
Ale
> samo pytanie jemu dało do myślenia, że czegoś brakuje, oraz dało bodziec
do
> wyjaśnienia sytuacji: że to nie potrwa wiecznie, a potem się zmieni... A
ja
> nie wymyślałam powodów, dla których coś się dzieje, tylko przeszłam do
> porządku dziennego nad tym, co się dzieje, bo WIEDZIAŁAM, że to nie ma
> związku z naszym związkiem i minie.
Miło to słyszeć.
Ale pomyśl i odpowiedz sobie co byś zrobiła gdyby nic się nie zmieniało?
A on tylko by burczał że musi pracować?
A gdyby taki stan trwał dłużej ?
Gdyby Twoje słowa nie skutkowały ?
> Dla Ciebie tak byłoby wygodniej, ale ja staję po stronie sveany. Spróbuj
> zrozumieć drugą stronę i spojrzeć na problem jej oczami.
Myślisz że nie rozumiem ?
> Prawda w oczy kole?
Prawda o kim o mnie ?
Wstałem dzis o 4:00 do domu wrócę okooło 23:30 wiec nie mam czasu na
gazetki.
Jacek
|