Data: 2004-07-14 06:55:20
Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Charakterystyczne jest że na innych grupach to najczęściej kobiety skarżą
się że
> ich mężowie to takie bezduszne potwory które zajmują się pracą , tv, albo
> komputerem zamiast przejawiać bliskości i uczucia do świeżej żony.
> A tu na forum rodzina to faceci mówią o bliskości i okazywaniu uczuć
których im
> brakuje od ich partnerek - młodych mam. I kompletne młode (?) mamy tego
nie chcą
> słyszeć. Kompletne odwrócenie ról... Czyżby wszystkie kobiety aż tak
> dramatycznie się zmieniały po urodzeniu dziecka?
That's the point!
Mysle, ze jednak nie jest to regula. Na liscie mamy do czynienia z roznymi
ludzmi. Zauwazylem, ze sa kobiety, ktore "razem trzymaja" i w ten sposob
jakby upewniaja sie w tym, ze to co robia jest ok. To normalne. Tyle tylko
ze aqkurat z tymi pogladami sie nie zgadzam. Ale pod wplywem innych
wypowiedzi, zauwazylem wypowiedzi innych osob (kobiet) ktore maja odwage
zaprezentowac swoj punkt widzenia, rozny od tamtych. No i w koncu sa
dyskusje. Anyway, bo to co napisalem moze byc niezrozumiale przjedzmy do
sedna sprawy:
1. To, ze jest jak piszesz moze wynikac z pewnego stazu i swiadomosci
zwiazku. Zalozmy (z duzym prawdopodobienstwem) ze swiadome uczestnictwo w
liscie "rodzina" wymaga nie tylko nieco wiecej odwagi, ale i doswiadczenia
oraz stazu. Rowniez wlasne poczucie "samoswiadomosci" jest nie do
zaniedbania. Na innych listach prawdopodobnie sa to pojedyncze "sygnaly" od
osob, ktorym akurat zdarzyla sie taka sytuacja czy przemyslenia. Jesli wiec
staz zwiazku ma tu znaczenie (gdzie indziej pisza mlode dziewczyny,
rozczarowane raczej zmiana sposobu zycia i nowymi obowiazkami po slubie niz
moze zmiana zachowania partnera) to nalezalo by sie zastanowic co sie dzieje
"pare lat po slubie":
Wydaje mi sie, ze punktu widzenia "normalnego" mezczyzny, zaczyna On
doceniac troske swojej partnetki o rodzine i dom. Takie poczucie i odczucie
wymaga czasu i wynika z przyzwyczajenia (podobnie jak dzieci do rodzicow,
itp.) Sa to bowiem dwoje odrebnych ludzi, ktorzy zyja ze soba od pewnego
momentu w zyciu, maja wiec rozne doswiadczenia. Z drugiej strony, istnienie
obowiazkow i zobowiazan, tworzy inna sytuacje niz przed malzenstwem. Po
kilku latach okazuje sie (a jest to odpowiedni dlugi czas na przemyslenia i
wlasne spostrzezenia) czy czerpiemy satysfakcje ze swojego zwiazku. Z
drugiej strony, strona ktora bardziej przebywa w domu (najczesciej jest to
kobieta) zaczyna sie przyzwyczajac do tego ze partner nie przebywa w domu.
Moze wiec uciec w "dziecko" lub cokolwiek innego, szuka czegos co da
Jej/Jemu poczucia bezpieczenstwa i na tym sie opiera (czesto takie postawy
moga wynikac z zazdrosci o partnera, braku zaufania). Najgorzej jest jesli w
tym momencie strony nie umieja dojrzec potrzeb partnera. Jesli umieja to
przestawiaja sie na nowe sytuacje i jest ok. Jesli nie to rodza sie ciche lu
glosnie konflikty i stad wynikaja pewne dzialania/postepowania. I ma racje
ten kto pisze, ze brakuje u nas zdrowego wyobrazenia/edukacji o malzenstwie.
Z drugiej strony wydaje mi sie, ze to kobieta jest najczesciej ta strona,
ktora po kilku latach przestaje walczyc i godzi sie z sytuacja (na jakis
czas bo to i tak wyjdzie) jesli nie jest usatysfakcjonowana zwiazkiem. Moja
rada jest taka: sluchac tego co mowi partner, nie puszczac przez drugie
ucho. I chodzi tu o dwie kategorie spraw:
- realizacja potrzeb, ktorych mi brakuje - "pretensje"
- realizacja propozycji - "propozycje"
Z moich obserwacji wynika ze:
mezczyzni czesto nie dostrzegaja "prenensji" zon o kobiety nie dostrzegaja
"propozycji" mezow
oczywiscie nie jest to regula ale panuje tu pewne niezrozumienia, np. zona
czuje sie zle, bo jest niedoceniania, nie adorowana, itd. ma "pretensje" a
maz czuje sie zle bo np. kupuje zonie ladna bielizne, zacheca np. do
intymnego striptizu, itd. "propozyje" ktore zona zbywa. Dla jednej i drugiej
stony sa to rzeczy czesto "smieszne" jak to tez wynika z roznych listow tu
na grupie, ale to wynika jedynie z niezrozumienia psychiki mezczyzn i
kobiet. Warto sie nad tym zastanowic.
2. Mysle ze ogolnie coraz wiecej mezczyzn zaczyna swiadomie podchodzic do
malzenstwa, co idzie ze stazem. Zauwazmy, ze jednak to co tu pisze jest z
regula prawda. Otoz czesto malzenstwa sa zawierane w mlodym wieku. Wtedy
bardziej mezczyzna (na ogol) jest mniej przygotowany do malzenstwa niz
kobieta (co tez nie jest regula). Nie bojmy sie wiec "uczyc" zycia. Szkoda
tylko, ze partnerzy zamiast rozmawiac ze soba, czesto poszukuja pocieszenia
gdzie indziej. Dobre rady sa dore ale do czasu, a gdzie ich stosowanie? Poza
tym, jako faceci, walaczymy z pogladem z to tylko kobieta jest ta strona
wymagajaca czulosci i dbalosci o Nia. Jest to wazne stwierdznie, zwlaszcza w
spoleczenstwie gdzie dochodzi do pewnego "zrownania" sie rol. Zeby byc
uczciwym, nie mozna od jednej strony wymagac tego co bylo kiedys i tego co
ma byc teraz:
np. od kobiety zeby prowadzila caly dom i byla jednoczesnie super atrakcyjna
"modelka" zadbana, jesli sie tego oczekuje i jednoczesnie brala
odpowiedzialmnosc
np. o mezczyzny zeby poza praca widzial zone, i ciagle o nia dbal, jesli to
mezczyzna jednak bierze na siebie odpowiedzialmnosc,
bo kiedys tak bylo, kobieta dbala o dom i meza a maz zapewnial by rodzinie,
ale innych oczekiwania nie bylo, bo byly inne zasady i ludzie nie patrzyli
na siebie jak na towar, nie mieli takich wymagan, skoro wiec np. kobieta
chce zeby mezczyzna mial czas i samopoczucie na czulosci to niech popracuje
za niego a facet jesli chce zeby zona byla zdbana jest zrobic cos w domu,
Oczywiscie to jest wielkie uproszczenie
pzdr
proxy
|