Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: s...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie
Date: 19 Mar 2003 15:08:14 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 51
Message-ID: <7...@n...onet.pl>
References: <b59ovt$dcp$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1048082894 10989 192.168.240.245 (19 Mar 2003 14:08:14 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Mar 2003 14:08:14 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.25.213.240, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT 5.0)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:34638
Ukryj nagłówki
Czy Ty na pewno nie jesteś kobietą? ;) Zwykle to my się skarżymy na takie
problemy z TŻ-ami... To właśnie przeciętny mężczyzna prosi: "Pamiętaj, my
jesteśmy prości" :-D Cóż, to tylko potwierdza, że statystyka nie sprawdza się w
stosunku do konkretnych osób. Że przeciętny facet jest z Marsa, a przeciętna
kobieta z Wenus. Tyle, że nie ma pewnie ani jednej na świecie osoby doskonale
przeciętnej :D
A tak poważnie: z tego co piszesz, to oboje macie problemy, nie tylko Ty. W
sumie dziwię się, że to Ty masz za sobą próbę samobójczą, a nie Twoja żona...
Myślę, że powinniście jednak iść do poradni. Szczególnie TŻ-ka. Dziś akurat
trafiłam na artykuł, który mocno mi się skojarzył z tym, co opisałeś:
http://kiosk.onet.pl/charaktery/1112132,1251,artykul
.html
I tak sobie myślę, że Twoja żona nie pójdzie sama do poradni, jeśli Ty jej tam
nie zaprowadzisz. Z tym syndromem dzieci alkoholików może mieć rację. Ale to,
że znalazła, być może, przyczynę, samo w sobie nic nie zmienia.
Tak sobie jeszcze myślę... Czy Twoja żona nie odbiera czasem Twojego zachowania
tak, jak wielu mężczyzn odbiera zachowanie swoich żon: "marudzi",
"histeryzuje", "narzeka", "czego ode mnie chce, przecież robię, co do mnie
należy"? Ona może nawet przyznawać Ci rację, ale mieć inne odczucia, na które
nie bardzo ma wpływ. Nadmiar miłości, zainteresowania, a przede wszystkim
wymaganie wzajemności też może być męczące. To nie znaczy, że Ty przesadzasz.
Wiele kobiet pewnie jej Ciebie pozazdrości po przeczytaniu tego postu. Ale dla
niej to może być za dużo.
Z drugiej strony, jak sam zresztą zauważyłeś, nie możesz zrezygnować z
inicjatywy, bo... ona jej nie podejmie. Już to sprawdziłeś.
Pytanie dlaczego?
Podejrzewasz, że jej na Tobie nie zależy. Piszesz przecież, że wiele razy już
ją o to pytałeś. Ale czy masz rację? Mnie się wydaje (nie wiem na pewno), że to
nie to... Planuje przecież Waszą wspólną przyszłość. Deklaruje chęć naprawy
związku. Myślę, że po prostu nie wie, jak ma to zrobić. Myślę też, że Tobie nie
uda się tego jej podpowiedzieć, nie po tylu latach i tylu nieudanych próbach.
Przeczytaj tego linka, który podałam - myślę, że doskonale opisuje to co
zaczynasz odczuwać, a co, być może, Twoja żona czuje od dawna, może jest na to
bardziej podatna, a jeśli jest DDA to rzeczywiście mogła mieć właśnie w tej
dziedzinie trudniej. I zaprowadź ją do psychologa. Dobrze, że przynajmniej nie
jest temu przeciwna. Jeśli Ci jeszcze zależy, bo może już nie masz sił... Ale w
końcu tu napisałeś, więc nadzieja jest :-)
Może się jeszcze uda wszystkiemu zaradzić :-)
> pozdrawiam,
> labradford-
Marta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|