Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!news.aster.pl!not
-for-mail
From: "Agnieszka" <a...@z...net>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
References: <d6tc2b$pqt$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76ram$heg$1@inews.gazeta.pl>
<d76u9u$j11$1@nemesis.news.tpi.pl> <d76v28$cdq$1@news.mm.pl>
<d771v1$a0d$1@nemesis.news.tpi.pl> <d7764s$1mea$1@news.mm.pl>
<d777im$9ur$1@nemesis.news.tpi.pl> <d777pk$o9i$2@theone.laczpol.net.pl>
<d779ld$kt0$1@nemesis.news.tpi.pl>
<1...@4...net>
<d7dkj8$r7h$1@nemesis.news.tpi.pl> <d7f27h$dj6$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d7f8cn$90d$1@nemesis.news.tpi.pl> <d7h6c2$2agn$1@news2.ipartners.pl>
<d7ha0o$45d$1@inews.gazeta.pl> <d7habu$2ctf$1@news2.ipartners.pl>
<d7hb3d$7ra$1@nemesis.news.tpi.pl> <l...@h...pl>
<d7hint$2i4e$1@news2.ipartners.pl> <1j1yteslomzd6$.dlg@habeck.pl>
<d7hq05$a84$2@nemesis.news.tpi.pl> <1...@h...pl>
Subject: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Date: Tue, 31 May 2005 17:48:50 +0200
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Lines: 54
Message-ID: <429c8614$0$2122$f69f905@mamut2.aster.pl>
NNTP-Posting-Date: 31 May 2005 15:43:16 GMT
NNTP-Posting-Host: 62.121.95.81
X-Trace: 1117554196 mamut2.aster.pl 2122 62.121.95.81:62677
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:76978
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Habeck Colibretto" <h...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:1klao2wjwsw6b.dlg@habeck.pl...
> Dnia 31.05.2005, o godzinie 15.43.49, na pl.soc.rodzina, Margola
> napisał(a):
>
> > W sumie, zaciekawiłam się, dlaczego tak uważasz? Znaczy, zauważam
parę
> > trudności, choćby to, że modlitwa w miejscu publicznym jest bardzo
nie a
> > propos, co najmniej tak dziwnie traktowana jak karmienie piersią w
ogródku
> > restauracji ;) A co miałeś na myśli, zaspokoisz moją ciekawość?
>
> Nie wiem czy zaspokoję. Wypełnianie przykazań w zlaicyzowanym
świecie IMO
> jest ciężkim zadaniem ("wszędzie dookoła czyha pokusa..." :) ) .
Mówienie o
> swojej wierze, kiedy wszyscy są tacy wyzwoleni nie jest proste (vide
ta
> dyskusja, gdzie człowiek o konserwatywnych poglądach zostaje uznany
za
> betona). Najprostsze z tego wszystkiego jest chyba modlenie się w
miejscu
> publicznym bo to w żaden bezpośredni sposób nie ingeruje w życie
innych
> ludzi, tylko co najwyżej budzi zdziwienie.
Habecku drogi, ponieważ i mnie się wyrwało coś o betonach, to pędzę
się wytłumaczyć. Absolutnie obojętne mi są zasady jakimi kieruje się
DD w życiu (a także jakimi kierują się w życiu inni, których wymieniać
nie będę). Absolutnie obojętne jest mi to czy DD (i ktokolwiek inny)
modli się w miejscu publicznym czy nie. Większość wakacji spędzałam u
dziadków w Częstochowie, wyrosłam na witaniu pielgrzymek i ani pieśni
religijne ani modlitwy w miejscu publicznym obce mi nie są. Wśród
moich znajomych są zarówno gorliwi katolicy, buddyści, ateiści jak i
czciciele drzew, co nam zupełnie nie przeszkadza w rozmowach,
spotkaniach, wspólnym spędzaniu czasu i wspólnych zabawach dzieci.
Mnie naprawdę nie obchodzi w co kto wierzy, dopóki nie wierzy w coś co
powoduje krzywdę innych (no ze znajomymi, którzy co sobota potrzebują
kolejnego dziecka na całopalenie to raczej bym za długo nie
przebywała).
ALE
Jeżeli ktoś, kto mnie nie zna zupełnie, z absolutną wyższością
twierdzi, że się nie szanuję, że krzywdzę swoje dzieci, że jestem
nieszczera, że przy pierwszym lepszym gorszym dniu dam sobie siana i
pójdę w długą, jeżeli ten ktoś nie potrafi zrozumieć, że czasami
2+2=4, ale czasami 2+2=1 i to nawet, gdy mu się dokładnie wytłumaczy
kiedy i dlaczego równa się 1 a nie 4, to wybacz, ale dla mnie taki
człowiek jest betonem (no dobra, w tym przykładzie z dodawaniem byłby
nieukiem, ale na jedno wychodzi). Przykro mi.
Pozdrawiam,
Agnieszka
|