Data: 2002-05-23 12:39:55
Temat: Re: mszyce i winorośla
Od: Krystyna Chiger <k...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jerzy napisal:
> A czym pryskałaś, kiedy itd. itp.
> Inni też na tym mogą skorzystać.
Ja spryskałam czymś ekologicznym czosnkowym, podobno
i na przędziory. Co do korzystania, to jeszcze nie wiem, czy
skuteczne :-)
> A tak naprawdę, to mszyce jak jest plaga to należałoby usunąć razem z
> mrówkami i "sąsiadem", który być może je hoduje?
Jednego sąsiada chętnie bym usunęła, ale na razie mogę zacząć od mrówek. Tylko
jak?
> Swoją drogą zwalczanie jest b. uciążliwe. Lepiej zapobiegać wysiewając
> kwiaty, np. aksamitki (Tagetes i Calendula), maki (Papaver sp.), nasturcje
> (Tropaeloum) albo karłowy powój trójbarwny (Convolvulus tricolor).
> Wszystkie te rośliny przyciągają bzygi a te są naturalnymi wrogami mszyc.
"fama głosi, że nastrurcje właśnie przyciągają mszyce, tylko
siedzą one wtedy w nasturcji, a nie np. w różach. A ja ich nie
chcę wcale, w niczym i nie będę specjalnie dla nich hodować kwiatków.
Aksamitki mam, rzeczywiście nic ich nie rusza, ale mszycom nie
przeszkadzają :-(, już bardziej lawenda, ale chyba mam jej jeszcze za
mało.
> Kwiaty wszelakie, przyciągają biedronki a małe zbiorniki wodne przeróżne
> owady i ptaki. I tak to wszystko kreci się w kółko starając się osiągnąć
> stan równowagi. Ach i chwasty pozostawione na grządkach [ale bez przesady]
> tez chronią rośliny. Od zła wszelkiego.
> ;-)
Które chwasty?
Krycha&Co(ty) walcząca z pokrzywami w malinach
|