s...@i...pl wrote:


>
> hm, tzn. ile konkretnie by tej soli wsypać do szklanki??:-)
>

zdaje się, że spożycie 5 gram soli powoduje śmierć z prawdopodobieństwem
50%, ale może tutaj się mylę o parę gram.

> w tej angielskiej wypowiedzi jest o ogólnym uzupełnieniu elektrolitów,
> nie tylko soli:-)
>

bo nigdy nie spada sama sól, zawsze spadają elektrolity. Tyle, że - jak
pisałem - praktycznie zawsze niedobory wychodzą w badaniach krwi. U mnie
pocenie zaczęło występować dopiero, gdy sobie naprawdę solidnie ten sód
wypłukałem z organizmu, a duuużo, dużo wcześniej dało się zaobserwować
charakterystyczne zaburzenia rytmu serca (serce jakby "skakało" co jakiś
czas).

> zastanawia mnie jeszcze taki fakt, że skoro nasze spożycie soli z
> przetworzonej zywności jest i tak kilka do kilkanastu razy większe od
> zapotrzebowania organizmu, więc jak mogłoby jej brakować przy
> nadmiernym poceniu???

no właśnie nie mogłoby. Żeby zabrakło soli, musiałbyś być na diecie
frutariańskiej (same owoce) plus do tego uprawiać intensywnie sport, tak
jak ja to robiłem. Nawet w głupich warzywach jest dość soli, aby było jej
aż nadto w diecie nie-sportowca.

Zresztą, wklep w google "migraine diet gerson" i poczytaj, jakie efekty
miało zastosowanie diety zerosodowej :)

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P