Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "pogubiona" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: napiszcie coś :(
Date: Wed, 16 Feb 2005 19:37:57 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 40
Message-ID: <cv03ic$945$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <cuvcd0$c4f$1@nemesis.news.tpi.pl> <cuvjq7$i8o$1@news.onet.pl>
<cuvrcv$q07$1@nemesis.news.tpi.pl> <cuvrtr$s33$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: dba213.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1108578700 9349 83.23.26.213 (16 Feb 2005 18:31:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 16 Feb 2005 18:31:40 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:72294
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Margola Sularczyk"
> Kochana.
> Dwie WAŻNE rzeczy mi sie nasuwają.
> Pierwsza: może właśnie dlatego, że to Twój czuły punkt, Twój mąż nie umiał
> zareagować? Moze go to przerasta? Czuje, że nie umie Ci pomóc? Kapituluje
> wobec Twojego strachu, bólu? Nie wszyscy są tak silni, na jakich chcielyby
> wygladać. On wie, że Ty (która przynajmniej byłaś, a pewnie nadal jesteś,
> najbliższą mu osobą) cierpiałaś, cierpisz, a są to rzeczy, z którymi on
nie
> może sobie poradzić, nie jest na tyle psychicznie silny, nie ma na tyle
> wiedzy, no nie wiem, po prostu, krótko i dosadnie - nie umie.
>
> Bądź dla niego w tym zakresie bardziej wyrozumiała. Bezradność wobec
> cierpienia bliskich bywa bolesna. Zwłaszcza, kiedy nie umie się okazywać
> uczuć, a i tak może być z Twoim mężem.
>
> Druga: sądzę, że przydałby Ci się mądry psycholog, który pozwoliłby Ci
samej
> poustawiać sobie rzeczy we właściwym świetle.
> To nie hańba, odwiedzić kogoś, kto da Ci wskazówki, jak wywikłać się z
> zadawnionych urazów, lęków, uprzedzeń.
psycholgoa już przerobiłam, terapię, jestem na prostej, mam teraz tylko wadę
charakteru polegajacą na nadmiernej opiekuńczości i bojaźni o dziecko
Lęki powracają ale jestem z nimi w stanie sobie poradzić, jestem już grubo
po trzydziestce więc swoje już mam za sobą.
Jednak deficyt uczuć pozostał. Tak jak można sobie poradzić z pewnymi
urazami z dzieciństwa tak znacznie trudniej z deficytem uczuć.
Wiem, wiem czasmi jestm jak dziecko za dużo chcę, za dużo potrzebuję ciepła
i miłości. Mój mąż maił wspaniałe dzieciństwo i wspaniałych rodziców dostał
wszystko czego potrzebował. W sumie nie dziwię się że mnie nie rozumie. To
co kiedyś go pociągało we mnie , dziecięca natura i postrzeganie świata
teraz jest problemem. Jak wypełnić tę pustkę ?
sorrki za styl ale już drugiego reed'sa łykam
|