| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2005-02-21 08:01:41
Temat: Re: napiszcie coś :(
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cvaieq$r5m$1@news.onet.pl...
>
> "Margola Sularczyk" wrote
>> Wydaje mi się, ze Twój mąż lekceważy twoje emocje, bo został nimi
>> "przekarmiony".
>
> Zastanawiam się, dlaczego Pogubiona związała się ze swoim mężem, a on z
> nią.
> Czy mąż przestał ją kochać w trakcie małżeństwa, czy nigdy jej nie kochał?
> Jeśli Pogubiona zawsze była taka emocjonalna, to ja bym jej nie obwiniała
> o
> to, co się stało. IMO do rozczarowania prowadzi oczekiwanie, że to, co się
> daje, to się dostanie. Oczekiwanie, że "biorca" będzie się "zachowywał jak
> "dawca".
Małe sprostowanie: nie "winna", a "współwinna".
Z resztą zgadzam się w całej skondensowanej rozciągłości.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2005-02-21 13:21:03
Temat: Re: napiszcie coś :(pogubiona wrote:
> stwierdzeniem "zasłużyłaś na to, co Cię spotyka z jego strony." - uważam
> że zasłużyłam na wszystko co najlepsze i na pewno zasłużyłam na to aby być
> kochaną
No niestety, sveana ma rację. Nawet w piosenkach już śpiewają "...dostajesz
to, na co godzisz się". Ty się godziłaś na takie traktowanie.
>
> a właśnie że nie i to był mój błąd bo wydawało mi się że powinnam się
> starać być dobrą żoną
Co to znaczy być "dobrą żoną"? Nie mylisz czasem żony z pomocą
domową/służącą/kucharką i panią do łóżka?
> jaka ucieczka ? nie zamierzam się rozwodzić, rozmawialiśmy na ten temat.
> On mi powiedział jednoznacznie że moje stany emocjonalne jego nie
> interesują, nie chce na ten temat ze mną rozmawiać, nie chce nic robić,
> chce aby było tak jak jest z tym że mam sobie ze wszystkim sama radzić i
> jak się wyraził dać mu "święty spokój"
A czego chcesz TY? Czy Ciebie obchodzą jego brudne gacie, niewyprasowane
koszule, pozalewane świeczką kominki? Za jaką cenę chcesz być sprzętem
domowym do obsługi tego faceta?
> On chce takiego związku i daje mi wolną drogę, mam sobie robić co chcę,
> nie chce się rozwodzić bo mu ze mną dobrze.
Też bym chciała mieć obsługę. Taki full wypas za darmoszkę.
Zamierzam realizować swoje
> marzenia. I w sumie teraz jest nawet lepiej bo nie czuję się przynajmniej
> idiotycznie i wiem czego mogę oczekiwać a czego nie.
Powodzenia, ale najpierw zdefiniuj, czego oczekujesz.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2005-02-21 19:41:28
Temat: Re: napiszcie coś :(Użytkownik pisze:
> czyli mam rozumiec, iz uzylas tego porowanania "niefortunnie"?
Użyłam, bo miałam taką potrzebę. I uzasadniłam dlaczego.
> A TO TRZEBA BYLO OD RAZU TAK PISAC ;)
Sądziłam, że to jest zrozumiałe.
> imo wszytsko zalezy od problemu, od sytuacji. nie mozna zalozyc, iz
> zawsze i w kazdej sytuacji nalzey reagowac tak samo.
Dla mnie jasne jest to, że jeśli ktoś bliski przychodzi do mnie z problemem,
to staram się przynajmniej go wysłuchać (jeśli nie potrafię pomóc), a nie
robię w tym momencie wymówek z jakiegoś zupełnie innego, błahego powodu.
>> Tym
>> bardziej dziwi mnie, że zachowanie "pogubionej" w takiej sytuacji
>> określasz mianem "lekceważeniem uczuć męża".
> to sie dziw.
To jest argument?
> dla mnie pogubiona zachowala sie dziecinnie. imo
> dzieci biegna do mamusi z kazdym swoim przezyciem, bo same nie
> umieja sobiejeszcze z tym poradzic.
Obyś nigdy nie stanęła twarzą w twarz z sytuacją, w której będziesz potrafiła
zachować się tylko jak dziecko.
Zresztą nie o tym rozmawiałyśmy, lecz o Twoim zarzucie, że "pogubiona"
lekceważy uczucia męża. Rozumiem, że IYO mąż uczuć "pogubionej" nie
lekceważy?
>> Nie odpowiedziałaś mi na pierwszą część mojego maila. Jak wg Ciebie
>> powinna była zachować się "pogubiona" w takiej sytuacji i dlaczego
>> uważasz, że nie szanuje uczuć męża.
> jak? nie jestem wyrocznia zeby pisac co inni powinni zrobic. nie ma
> sensu wiec o tym dyskutowac.
Nieee, no zaraz. Skoro twierdzisz, że reakcja "pogubionej" była niewłaściwa,
bo lekceważy uczucia męża, to wydałaś już jakąś opinię o jej zachowaniu. Stąd
moje pytanie - jak powinna byłaby się zachować dziewczyna, żebyś oceniła jej
zachowanie bardziej pochlebnie.
Nadal nie znam odpowiedzi na pytanie, dlaczego uważasz, że nie szanuje uczuć
męża.
> w zyciu spotykam sie z wieloma
> problemami, ale nie z kazdym biegne do tz czy do mamusi zeby mi
> pomogla. jakos umiem sobie w wielu sprawach sama poradzic, na pewno z
> filmem, z fotografia, i co tam jeszcze zobacze }zlego" na obrazku.
Ale nie o tym mowa, jak kto sobie radzi (bo jeden sobie radzi, a inny nie),
tylko o tym, co stało się potem. Widocznie "pogubiona" nie potrafiła sobie
poradzić z tym problemem, rozkleiła się i postanowiła poszukać oparcia i
dobrego słowa u męża. I dyskusja tyczy się sytuacji od tego momentu.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2005-02-22 01:22:05
Temat: Re: napiszcie coś :("Nixe" <nixe@fałpe.peel> wrote in message news:cvddh6$i9d$1@news.onet.pl...
> Użytkownik pisze:
>
>> czyli mam rozumiec, iz uzylas tego porowanania "niefortunnie"?
>
> Użyłam, bo miałam taką potrzebę. I uzasadniłam dlaczego.
acha :)
>
>> A TO TRZEBA BYLO OD RAZU TAK PISAC ;)
>
> Sądziłam, że to jest zrozumiałe.
no i pomylilas sie, jak widac.
>
>> imo wszytsko zalezy od problemu, od sytuacji. nie mozna zalozyc, iz
>> zawsze i w kazdej sytuacji nalzey reagowac tak samo.
>
> Dla mnie jasne jest to, że jeśli ktoś bliski przychodzi do mnie z problemem, to
staram się przynajmniej go wysłuchać (jeśli nie
> potrafię pomóc), a nie robię w tym momencie wymówek z jakiegoś zupełnie innego,
błahego powodu.
a ja jakos inaczej traktuje dziecko a inaczej doroslego,
nawet jesli sa to moi bliscy.
>
>>> Tym
>>> bardziej dziwi mnie, że zachowanie "pogubionej" w takiej sytuacji
>>> określasz mianem "lekceważeniem uczuć męża".
>
>> to sie dziw.
>
> To jest argument?
zawsze jakis, jesli nie rozumiesz innych.
>
>> dla mnie pogubiona zachowala sie dziecinnie. imo
>> dzieci biegna do mamusi z kazdym swoim przezyciem, bo same nie
>> umieja sobiejeszcze z tym poradzic.
>
> Obyś nigdy nie stanęła twarzą w twarz z sytuacją, w której będziesz potrafiła
zachować się tylko jak dziecko.
i znow mieszasz, tym razem nie dziecko/dorosly, ale
sytuacje. dla mnie obrazek na internecie nie jest
powodem do dziecinniady. wiec proesze cie nie
przywoluj teraz jakis zlowrogich wizji ;)
> Zresztą nie o tym rozmawiałyśmy, lecz o Twoim zarzucie, że "pogubiona" lekceważy
uczucia męża. Rozumiem, że IYO mąż uczuć
> "pogubionej" nie lekceważy?
uwazam, iz pogubiona uwazalzala, iz to co ona przezywa
jest nawjazniejsze a jego odczucia sa bezdeta, jak sie
wyrazila. pozniejsze jej zachowanie na grupie, i komentarze,
na posty jej nieprzychylne, potwierdzily, iz uwaza swoje
odczucia za te najwalsciwsze w danym momencie, i najwazniejsze
do stopnia takiego, iz kazdy powinien rzucic co robi
i biec jej pomagac.
>> jak? nie jestem wyrocznia zeby pisac co inni powinni zrobic. nie ma
>> sensu wiec o tym dyskutowac.
>
> Nieee, no zaraz. Skoro twierdzisz, że reakcja "pogubionej" była niewłaściwa, bo
lekceważy uczucia męża, to wydałaś już jakąś
> opinię o jej zachowaniu. Stąd moje pytanie - jak powinna byłaby się zachować
dziewczyna, żebyś oceniła jej zachowanie bardziej
> pochlebnie.
jak dorosla osoba, ktora zobaczyla obrazek na internecie.
> Nadal nie znam odpowiedzi na pytanie, dlaczego uważasz, że nie szanuje uczuć męża.
to teraz juz powinnas byc zadowolona.
>
>> w zyciu spotykam sie z wieloma
>> problemami, ale nie z kazdym biegne do tz czy do mamusi zeby mi
>> pomogla. jakos umiem sobie w wielu sprawach sama poradzic, na pewno z
>> filmem, z fotografia, i co tam jeszcze zobacze }zlego" na obrazku.
>
> Ale nie o tym mowa, jak kto sobie radzi (bo jeden sobie radzi, a inny nie), tylko o
tym, co stało się potem. Widocznie "pogubiona"
> nie potrafiła sobie poradzić z tym problemem, rozkleiła się i postanowiła poszukać
oparcia i dobrego słowa u męża. I dyskusja
> tyczy się sytuacji od tego momentu.
ale to co sie stalo przedtem ma ogromne znaczenie w tym jak
sie zachowlala ona, czy tez tz.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2005-02-22 01:23:18
Temat: Re: napiszcie coś :("pogubiona" <a...@o...pl> wrote in message
news:cv7fmd$tr$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> > a czemu ty nie rozumiesz, iz w tym momencie
>> > jego odczucia zwiazane z zesputa swieczka
>> > sa dla niego rownie wazne? twoja odczucia
>> > musza byc zawsze wazniejsze od odczuc meza?
>>
>> O ku*wa, ale za*ebiste! :)
>> Brawo Pszemol! :)
>
> tak podejrzewałam Iwon(k)a to mężczyzna !
super mega LOL, tym samym dolaczylas do
lynteligentnych inaczej a'la Boczus ;))))
btw myslisz, ze kazda kobieta bedzie sie
mazgaila przy strasznym obrazku na necie??
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2005-02-22 06:50:51
Temat: Re: napiszcie coś :(
Użytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisał w wiadomości
news:cvc3l1$9kh$2@inews.gazeta.pl...
Milosc to milosc, czy do dzieci czy do partnera, milosc sama w sobie, jest
taka sama :)
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2005-02-22 07:25:46
Temat: Re: napiszcie coś :(Iwon(k)a pisze:
Nixe:
>> Dla mnie jasne jest to, że jeśli ktoś bliski przychodzi do mnie z
>> problemem, to staram się przynajmniej go wysłuchać (jeśli nie
>> potrafię pomóc), a nie robię w tym momencie wymówek z jakiegoś
>> zupełnie innego, błahego powodu.
> a ja jakos inaczej traktuje dziecko a inaczej doroslego,
> nawet jesli sa to moi bliscy.
Czyli mam rozumieć, że męża, gdy przyjdzie do Ciebie z problemem (ważnym dla
niego, a nieważnym dla Ciebie), po prostu olejesz i zaczniesz się go w tym
momencie czepiać o pierdoły, tak?
>>>> Tym bardziej dziwi mnie, że zachowanie "pogubionej" w takiej sytuacji
>>>> określasz mianem "lekceważeniem uczuć męża".
>>> to sie dziw.
>> To jest argument?
> zawsze jakis, jesli nie rozumiesz innych.
Ba, żebyś choć podała te_inne_argumenty, to można byłoby się pokusić o ich
(nie)zrozumienie.
>> Obyś nigdy nie stanęła twarzą w twarz z sytuacją, w której będziesz
>> potrafiła zachować się tylko jak dziecko.
> i znow mieszasz, tym razem nie dziecko/dorosly, ale
> sytuacje. dla mnie obrazek na internecie nie jest
> powodem do dziecinniady. wiec proesze cie nie
> przywoluj teraz jakis zlowrogich wizji ;)
Przeczytaj jeszcze raz, co napisałam. Nie sugeruję, że w sytuacji
"pogubionej" zachowałabyś się jak dziecko, ale, że mogą być inne sytuacje, w
których tak właśnie byś zareagowała. I tego Ci nie życzę.
>> Zresztą nie o tym rozmawiałyśmy, lecz o Twoim zarzucie, że
>> "pogubiona" lekceważy uczucia męża. Rozumiem, że IYO mąż uczuć
>> "pogubionej" nie lekceważy?
> uwazam, iz pogubiona uwazalzala, iz to co ona przezywa
> jest nawjazniejsze a jego odczucia sa bezdeta, jak sie
> wyrazila.
Przyszła do niego z problemem. Pierwsza. A on to zlekceważył, nawet nie
wysłuchał, a za to wytknął jej pod nos zepsuty podgrzewacz. Więc kto tu kogo
lekceważy? Postaw się w jej sytuacji i wyobraź sobie, że masz naprawdę duży
problem (bo dla niej to zdjęcie widocznie było problemem, z którym sama nie
potrafiła sobie poradzić), a Twój mąż Cię "zlewa" i jeszcze przy okazji robi
wymówki z powodu zgniłego pomidora, który wybrudził lodówkę. Jak byś się
wtedy czuła?
> pozniejsze jej zachowanie na grupie, i komentarze,
> na posty jej nieprzychylne, potwierdzily, iz uwaza swoje
> odczucia za te najwalsciwsze w danym momencie, i najwazniejsze
> do stopnia takiego, iz kazdy powinien rzucic co robi
> i biec jej pomagac.
?? To już chyba Twoje luźne interpretacje.
>>> jak? nie jestem wyrocznia zeby pisac co inni powinni zrobic. nie ma
>>> sensu wiec o tym dyskutowac.
>> Nieee, no zaraz. Skoro twierdzisz, że reakcja "pogubionej" była
>> niewłaściwa, bo lekceważy uczucia męża, to wydałaś już jakąś opinię
>> o jej zachowaniu. Stąd moje pytanie - jak powinna byłaby się
>> zachować dziewczyna, żebyś oceniła jej zachowanie bardziej
>> pochlebnie.
> jak dorosla osoba, ktora zobaczyla obrazek na internecie.
Znów mieszasz. Nie pytałam, jak powinna zachować się po obejrzeniu obrazka,
ale potem - gdy przyszła do męża, a ten zaczął jej prawić morały na temat
podgrzewacza.
>> Nadal nie znam odpowiedzi na pytanie, dlaczego uważasz, że nie
>> szanuje uczuć męża.
> to teraz juz powinnas byc zadowolona.
No nie bardzo. Nadal nie wiem, co wskazuje na to, że ona nie szanuje uczuć
męża - to, że przyszła do niego ze swoim problemem i nie rozumie, dlaczego on
robi jej wymówki z zupełnie innego powodu?
Nie odpowiedziałaś też na pytanie, czy on w tej sytuacji szanuje jej uczucia.
>> Ale nie o tym mowa, jak kto sobie radzi (bo jeden sobie radzi, a
>> inny nie), tylko o tym, co stało się potem. Widocznie "pogubiona"
>> nie potrafiła sobie poradzić z tym problemem, rozkleiła się i
>> postanowiła poszukać oparcia i dobrego słowa u męża. I dyskusja
>> tyczy się sytuacji od tego momentu.
> ale to co sie stalo przedtem ma ogromne znaczenie w tym jak
> sie zachowlala ona, czy tez tz.
A jakie to ma teraz znaczenie? Dziewczyna wpadła w szok.
Każdemu może się zdarzyć, tyle, że z zupełnie innego powodu.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2005-02-22 07:48:42
Temat: Re: napiszcie coś :(proxy11 wrote:
> Użytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisał w wiadomości
> news:cvc3l1$9kh$2@inews.gazeta.pl...
>
> Milosc to milosc, czy do dzieci czy do partnera, milosc sama w sobie, jest
> taka sama :)
>
Let us agree to disagree.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2005-02-22 08:07:05
Temat: Re: napiszcie coś :(
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cve1fr$a72$1@news.onet.pl...
> i znow mieszasz, tym razem nie dziecko/dorosly, ale
> sytuacje. dla mnie obrazek na internecie nie jest
> powodem do dziecinniady.
Iwonko. Gwoli wyjaśnienia powiem, że nie był to obrazek, tylko FOTOGRAFIA
dziecka, które było seksualnie wykorzystywane przez dorosłego. Jeśli taka
wizja Cię nie wzrusza, to gratuluję grubej skóry.
> jak dorosla osoba, ktora zobaczyla obrazek na internecie.
Błagam, przestań z tym lekceważacym obrazkiem. To akurat - powtórzę:
FOTOGRAFIA krzywdzonego dziecka - mogło być powodem wielkiej emocji. Inna
sprawa, ze uważam za kompletnie nieodpowiedzialne, że po prostu zamknęła
komputer, wyczyściła go i nic z tym nie zrobiła, jednak sytuacja sama w
sobie mną wstrząsnęłaby na pewno przynajmniej w takim samym stopniu.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2005-02-22 10:50:38
Temat: Re: napiszcie coś :(Dnia 2005-02-22 02:23:18 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Iwon(k)a* skreślił te oto słowa:
> super mega LOL, tym samym dolaczylas do
> lynteligentnych inaczej a'la Boczus ;))))
>
Hehe... Wiele osób może tylko pomarzyć o byciu tak inteligentnym jak
"Boczuś". A jak marzenia się nie spełniają i narasta frustracja to czas
zacząc dezawuować wartość tego o czym się marzyło ;]
--
Lia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |