Data: 2003-10-14 08:01:01
Temat: Re: nie chce mi sie zyc
Od: "oscar" <o...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmc01k$hg3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie chce mi sie zyc... Nic mi sie nie uklada...
> Staram sie byc uparta, realizowac marzenia, nie poddawac sie
przeciwnosciom
> losu. Chadzam wlasnymi drogami, nie podlizuje sie ludziom, robie to co
chce
> a nie co mi inni sila narzucaja.
Jesli to robisz, a efekty sa takie takie ze Ci sie zyc nie chce, to moze ten
przepis na zycie jest do dupy?
>Wierzylam, ze mi sie uda...(...)Na wymarzone studia sie nie dostalam, mimo
ze
> poswiecilam przygotowaniom prawie wszystko...
Trzeba placic, a nie uczyc sie.
Mieszkasz w Polandzie od 19 lat i jeszcze nie wiesz takich rzeczy??
Poza tym nie egzaltuj sie tak tymi idiotycznymi studiami.
Jak bedziesz sie tak przejmowac, to nawet jak sie dostaniesz, to ich nie
skonczysz, bo wczesniej one Cie wykoncza nerwowo.
> nie wiem jak dlugo bede mogla zdawac na ten ukochany wzdzial..
Lojezu... dystansu, kobieto dystansu!!!
Pierwszy raz slysze zeby ktos o jakichs zasranych studiach mowil "ukochany
wydzial"
Nie wiesz po co sa studia w cywilizowanym sweicie?
Poza tym od kiedy to studia tak definiuja zycie, ze jak sie nie dostanie na
"ukochany wydzial" to sie dzieje taka tragedia???
1) probuj jeszcze raz, tym razem podejdz do tego powaznie i zaplac.
2) przestan sie przejmowac jakimis duperelami!!!!
oscar
|