Data: 2002-11-23 17:20:00
Temat: Re: nie chcę slubu! co robic?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> problem jest poważny. Jestem w 5-tym miesiącu ciaży. Koncze studia- jestem
> na 5-tym roku dziennego prawa. Mieszkam z facetem i jest mi ok. Nie czuje
> potrze branby brania slubu. Moi rodzice jednak nie dali za wygrana. w-g
nich- jak
> to wyglada, co ty jestes- samotna matka, a czy ty wiesz jak na takie
dziecko
> mówią itd...
Witaj,
Pewnie, ze nie ma obowiązku brania ślubu.
Poza tym ślub nie gwarantuje szczęścia i trwałości związku.
To są oczywistości, z którymi każdy się chyba zgodzi....
....ale z drugiej strony:
- nie napisałaś, czy Twój partner też bardzo tego ślubu nie chce - jego
zdanie też się liczy,
- ślub (cywilny) jednak ułatwia sprawę w przypadku posiadania
dziecka....odpada wiele kłopotów prawnych, załatwiania papierów itp.
Przecież nie musi być od razu kościelny, w białej sukni, z orkiestrą i
stadem pijanych wujków ;-)
- Rodzicom zależy na tym ślubie..rozważ, czy Tobie ten "papierek" tak
strasznie przeszkadza? Pomyśl, ze Rodzice Cię kochają i to małe ustępstwo
ich uszczęśliwi, a Tobie może nie zrobi wielkiej różnicy.
Bo w końcu jeśli ślub to "tylko papier", to co za różnica, czy ten papier
jest, czy go nie ma? To nie zmieni relacji między Tobą a ukochanym, prawda?
Potem wrzucisz ten papier do szuflady i już.....wydaje mi się, że nie jest
to "obrzydliwy konformizm".
Ja ślub z ukochanym akurat brałam (choć mi szczególnie nie zależało na
"papierku"), bo wiedziałam, że nasze rodziny się z tego ucieszą.A obie pary
naszych rodziców są naprawdę dobrymi, mądrymi ludźmi. Więc czemu ich nie
uszczęśliwić za to, ile nam poświęcili swojego życia?
Było kameralnie, miło, bez weselicha i tortów.
Obrączki nie noszę, ale zdecydowanie jestem mężatką.
Na woim miejscu próbowałabym na spokojnie porozmawiać z rodzicami i
ukochanym. Może z jednymi i drugimi rodzicami? Wyjaśnić, że dziecko to nie
wstyd?
Oni są staroświeccy...takie ich prawo :)
Może zgodzicie się na kameralny ślub? albo zdołacie wyjaśnić, czemu tak
bardzo go nie chcecie? Tak na spokojnie i z szacunkiem dla racji obu stron.
W dodatku Rodzice Was utrzymują, za co należy ich całować po rękach i nogach
(IMO, bo ja uważam, ze na dzieci czas, gdy się samemu zapracuje na
przysłowiowe pieluszki), a nie obrażać się na nich i przedstawiać jak
okropnych zdewociałych zgredów ;-)
Pozdrawiam,
ola
-
-
ę ja juz im powiedziałam ze nie ma szans na slub w czasie ciązy.
> ewentualnie po urodzeniu niuni i po obronie pracy mgr. Wsciekłośc ich jest
> ogromna. Ostatnio dochodzi do tego ze mówia mi, ze mam wziąć slub zeby im
> zrobic dobrze, zeby ich uszczesliwic!! paranoja jakas! najlepsze jest to,
ze
> zadnym znajomym ani nawet nikomu z rodziny!!! nie powiedzieli ze jestem w
> ciazy. Pierwszy raz w moim zyciu nie jedziemy na swieta do babci- bo
> wstyd(nie opowiedzieli tak ale cos w tym stylu). w miejscach gdzie pracuja
> moi rodzice nie mam prawa sie pojawiac i takie inne szopki. Dobrze chociaz
> ze z nimi nie mieszkam- mieszkam z moim facetem czyli ojcem naszej Niuni.
> Ja nie chce brac slubu nawet po porodzie- powiedzialam im ze wezme, zeby
> dali mi spokoj. Atmosfera jest jednak nieciekawa. Nie mam ochoty jechac
> np.na swieta bo to bedzie koszmar a nie zamierzam fyndowac sobie i dziecku
> rozstroju nerwowego. Wydaje sie wiec ze sytuacja jest patowa. Dziwi mnie
> takie zachowanie rodzicow- mam juz 23 lata, koncze studia. Mamy z facetem
> wlasne mieszkanie. fakt, ze jestesmy jeszce na utzrymaniu rodzicow ale to
> kwestia czasu. Zreszta tego akurat mi nie wypominaja. Poniewaz maja
> pieniadze to nie ma z tym problemu- nigdy nie uslyszalam zlego slowa na
> temat dawania mi pieniedzy. Brak tylko..no wlasnie- zrozumienia, radosci i
w
> ogole. Mysmy sie cieszyli jak uslyszelismy ze bedziemy mieli dziecko a
> oni...ojciec uwaza to za tragedie, matka za wstyd...a ja juz wariuje. co
> robic? jak ich przekonac, ze to nie tak, ze nie tak powinni sie
zachowywac!
> Ze to czy wezme slub czy nie to moja sprawa!!! pomozcie co robic?
najgorsze
> jest to ze wszelkie rozmowy z nimi sa jak grochem o sciane- tak bylo od
> zawsze....
> ewa + niunia (marzec 2003)
>
>
|