Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!goblin3!goblin.stu.neva.r
u!news.ripco.com!news.glorb.com!peer02.iad.highwinds-media.com!news.highwinds-m
edia.com!feed-me.highwinds-media.com!nx02.iad01.newshosting.com!newshosting.com
!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada
.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Date: Fri, 19 Dec 2014 21:25:06 +0100
From: Qrczak <q...@q...pl>
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; pl; rv:1.9.1.7) Gecko/20100111
Thunderbird/3.0.1
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
References: <54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl>
<m720cj$1s6$1@news.icm.edu.pl>
In-Reply-To: <m720cj$1s6$1@news.icm.edu.pl>
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Lines: 75
Message-ID: <5494899d$0$2156$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 87-207-124-79.dynamic.chello.pl
X-Trace: 1419020701 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 2156 87.207.124.79:54891
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 5206
X-Received-Body-CRC: 7328450
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:689405
Ukryj nagłówki
Dnia 2014-12-19 21:04, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:54947ef1$0$2648$65785112@news.neostrada.pl...
>> Ostatnio tak ciekawie tu rozprawiają o różnych -patiach.
>> No to proszę:
>>
>> "Czy naprawdę matka może nie kochać własnego dziecka? Z
>> psychologicznego punktu widzenia jest to możliwe, bo wszystkie emocje
>> są indywidualne, uzależnione od jednostkowych doświadczeń i uwarunkowań."
>> http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79353,13479266,Czy_
mozna_nie_kochac_wlasnego_dziecka___OPINIE_PSYCHOTER
APEUTY.html
>>
>>
>> "Brak miłości do dziecka wymyka się psychiatrycznym klasyfikacjom. O
>> ile dobrze ma się powszechne przekonanie, że ta właśnie jest
>> najbardziej oczywistą i najsilniejszą z ludzkich miłości, o tyle
>> naukowcy toczą spory, czy to, co miałoby ją napędzać - instynkt
>> macierzyński - na pewno istnieje."
>> http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstw
o/1535483,1,czy-mozna-nie-kochac-wlasnego-dziecka.re
ad
>>
>>
>> "Z teorii: konsekwencje życia w domu, w którym rodzic nie jest w
>> stanie kochać dziecka, są ogromne.
>> Z badań: na uniwersytecie w Australii przeprowadzono badania z dziećmi
>> w wieku sześciu-ośmiu lat na temat postrzegania braku miłości przez
>> rodziców. Wszystkie twierdziły, że nie znają takiej sytuacji. Brak
>> miłości macierzyńskiej jest czymś tak trudnym dla dzieci, że większość
>> z nich nie potrafi sobie z tym poradzić. Wszystkie dzieci w badaniu
>> stwierdziły, że gdyby je to spotkało, to byłaby najsmutniejsza
>> historia świata."
>> http://egaga.pl/kocham-swojego-dziecka/
>>
>> A że ostatnio na topie są pytania...
>> Matka w końcu sobie ten brak miłości uświadomi i przetrawi, ale skoro
>> sześcio-ośmio-latki nie zauważają tego, kiedy do dziecka dociera ten
>> fakt?
>>
>>
> Dziwne- baaardzo. Naprawdę. Sytuacja jest dla mnie oczywiista: rodzice
> powtarzają dzieciom, że je kochają- lub (rzadziej)- nie. Dziecko po
> prostu w to wierzy. Nawet, jeśli nie mówią mu tego- jest to dla niego
> oczywiste. Jak dostaje przez całe życie nędzną podróbę miłości- to
> później sam czymś podobnym obdarzy swoją partnerkę (partnera). Podobnie
> oczywiście było z jego rodzicami- podobnie będzie z jego dziećmi. To się
> nazywa rodzina dysfunkcyjna. Jeśli w którymś pokoleniu trafi się ktoś,
> kto będzie CZUŁ- że coś jest nie tak z nim samym- to może zacznie szukać
> drogi. I- jak będzie wystarczjąco wytrwały- to znajdzie. Pięknie to
> wszystko widać na ustawieniach rodzinnych- kto był to wie, o czym piszę.
> Oczywiście- jak znajdzie drogę do siebie, to ma sporą szansę żeby
> nauczyć się kochać. Tyle, że aby dojść do tego momentu- najpierw musi
> zostać zerem. To bardzo dużo dla kogoś takiego. No i oczywiście iść
> dalej od zera:-). W wielkim skrócie- fajnie odzywa się terapeuta do
> Sandry Bullock (czy też innego pacjenta) w jednym z filmów (kiedy pytają
> sie go, kiedy ktoś taki jak oni może sobie poszukac drugiej osoby- na
> trwały związek). Terapeuta radzi, by najpierw kupić sobie roślinkę- i ja
> pielęgnować. Jak dobrze mu pójdzie z rośliną- to kupić psa. A jak dobrze
> pójdzie z psem- to pomyśleć o związku z drugim człowiekiem. Piękne:-)
Przepraszam ale pieprzenie.
Można kochać i roślinki i psinki a dziecka nie.
A teraz ad meritum: dziecko wierzy w to, co mówią rodzice (jeśli mówią)
albo nawet życzeniowo w to, czego nie mówią ("dziecko po prostu
wierzy"), potem odwzorowuje to samodzielnie w swoim życiu. Oczywiście
tak. Ale zapytałam, czy się kiedyś (no i właśnie ważne jest dla mnie:
KIEDY?) zorientuje, że to była tylko proteza.
Co do Hellingera - chyba nie chcesz znać mojego zdania, i absolutnie nie
uznaję tego jako metoda poznania uczuć matczyno-dzieckich.
A rodziną dysfunkcyjną przy przesunięciu z powodu rosnącego natężenia
dysfunkcji za chwilę może stać się Twoja idealna męskożeńskodziecka
rodzina katolicka (więc nie szalej z terminologią).
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|