Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "PK" <p...@t...acn.waw.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: nie umiem pocieszyc
Date: Mon, 8 Aug 2005 13:22:25 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 52
Message-ID: <dd7f9q$5v5$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <dd774p$qtc$1@nemesis.news.tpi.pl> <dd7cu4$ob$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: acy186.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1123500155 6117 83.16.76.186 (8 Aug 2005 11:22:35 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Aug 2005 11:22:35 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:327051
Ukryj nagłówki
Użytkownik "MAG"
> Nie musisz pomagać w sensie konkretego działania, które zmieni sytuację.
Nie
> musisz nawet pocieszać. Masz przy niej BYĆ. Słuchać, przytulać i nawewt
> milczeć... ale być blisko. Zapewniać o tym, że kochasz i że jesteś blisko.
> Nie wiesz co powiedzieć... Zmienianie tematu to nienajlepszy pomysł.
Lepiej
> już nic nie mówić.
Jestem, slucham, przytulam. Wie ze Ja kocham. Ale odnosze wrazenie, ze
oczekuje czegos wiecej. Raz nawet na mnie popatrzyla smutnymi oczkami i
spytala "nic nie powiesz?". Myslalem ze sie rozlece na kawalki. Ona tak
bardzo potrzebuje jakiegos wsparcia, a ja poza przytulaniem niewiele moge...
> Możesz się z nią też podzielić swoim brakiem pomysłów jak
> jej pomóc. I tym, że z współodczuwasz to, co się w jej życiu dzieje. O ile
> dobrze rozumiem, nie tyle odczuwasz współczucie, co rzeczywiście
> współodczuwasz i też cierpisz dlatego, że ona cierpi.
Cierpie bo Ja kocham. Jej problemy sa moimi, chcialbym umiec wziac ciezar
ich dzwigania na siebie. A tymczasem nawet nie potrafie jej pocieszyc w
rozmowie.
> Co z tego, że powiesz, że wszystko będzie dobrze? Możej to zagwarantować?
Ma
> czuć, że nie zostanie sama z problemami nawet jak nie będzie dobrze.
Nie mam zamiaru mowic ze wszystko bedzie dobrze. Raz powiedzialem odnosnie
czegostam ze jakos sie zalatwi. To mi odpowiedziala "co mi po twoim sie
zalatwi". I miala oczywiscie racje bo tego akurat zalatwic sie nie dalo. W
tym wlasnie problem, jak mi o czyms mowi to nie mam co Jej odpowiedziec. Bo
ile mozna powtarzac ze mi przykro i ze to nie jest sprawiedliwe co Ja
spotyka. Wiec spuszczam wzrok i milcze...a Ona w tym momencie tak bardzo
porzebuje pomocy...
> Warto może też zaplanować jakieś niespodzianki, jakieś wyjazdy, wyjścia,
> dobre jedzonko, masaż i nie wiem co jeszcze... No może niekoniecznie w
> momencie jak akurat ryczy zmuszać ją do zabawy... ale tak w ogóle...
Niespodzianki, wyjazdy i inne mile rzeczy sa. Swietnie razem spedzamy czas,
gdy jest dobrze, gdy Ona nie ma popsutego nastroju i nie martwi sie
problemami w danej chwili to nie mam problemu. Chodzi mi o te chwile gdy
wraca wieczorem z pracy i zaczyna sie rozklejac bo znowu Jej ktos zrobil
przykrosc, lub z czyms sobie nie dala rady.
> Pozdrawiam,
> MAG
pozdrawiam i dziekuje
Piotr
|