Data: 2002-09-17 17:58:56
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: "Demon" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:mfkeoucs31o0j9bqnr16vdfjl6mb3s68bb@4ax.com...
> On Tue, 17 Sep 2002 14:45:30 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> wrote:
>
> >Poza
> >tym psychologia nie jest nauką o duszy.
> >Ty gwarantujesz? A z tytułu jakiej profesji jeśli można spytać? Do
> >leczenia ludzi potrzeba dyplomu lekarskiego, a nie wiary w zbawienne
> >skutki modlitwy.
>
> Odnoszę wrażenie, że będąc psychologiem, traktujesz ludzi jak mechanik
> maszynę. Tu podkręcić, tam podsmarować i będzie to-to działało jak
> trzeba. "Do leczenia ludzi potrzeba dyplomu", a zatem odpowiedni zasób
> wiedzy technicznej i doświadczenia ma być wystarczającą gwarancją
> sukcesu, jeśli dobrze rozumiem.
Moze nie wystarczajaca, ale z pewnoscia niezbedna. Oczywiscie zdarzaja sie
osoby, ktore i bez tego maja pewien talent do pomagania ludziom (pod
wzgledem psychicznym oczywiscie), ale stanowia oni mniejszosc. Ponadto
pamietajmy o zasadzie "przede wszystkim nie szkodzic", a mam wrazenie, ze
"dobre rady" niektorych moglyby uczynic wiecej zlego niz dobrego.
Problem w tym, że człowiek nie jest
> maszyną, bo ma... no właśnie: duszę (gr. psyche). Niestety w czasach
> bałamutnego pozytywizmu istota ludzka została rozparcelowana:
> wyodrębniono sztucznie "kawałki" człowieka i każdym z nich odtąd miał
> zająć się tzw. specjalista. Wszyscy ci "specjaliści" traktują "swoje
> fragmenty" człowieka przedmiotowo aż do bólu. To ma być bardziej
> "naukowe". Dla psychologów również trafiła się "działka", w której -
> jak rozumiem - Ty się specjalizujesz. Jednak nawet jeśli posiadasz
> bogatą wiedzę w swojej dziedzinie, to przerażasz mnie jako psycholog,
> dla którego człowiek jest jedynie "pakietem problemów do rozwiązania".
> Szczęśliwie takie "pozytywistyczne" podejście zostało współcześnie
> zdyskredytowane. Przykładem alternatywnej wizji mogą być koncepcje
> "psychologii humanistycznej". Ty chyba jednak żyjesz w innym świecie.
> Dzięki Bogu, odchodzącym do historii.
Wyobraz sobie, co by bylo, gdyby psycholog przejmowal sie problemami swoich
pacjentow tak, jak np ich przyjaciele. Dotatkowo zakladajac, ze takich
pacjentow ma wielu. Chyba sam by w krotkim czasie potrzebowal pomocy. I
staloby sie tak z kazdym, kto nie umialby choc troche zdyntansowac sie do
swojej pracy.
> >Najpierw empirycznie udowodnij istnienie boga. Chociaż może daruj
> >sobie religijne mrzonki na tej Grupie.
>
> Dlaczego on? To Ty składasz hołdy wiedzy empirycznej jako jedynemu
> rodzajowi wiedzy prawdziwej. Udowodnij więc empirycznie, że nie ma
> Boga!
Nie da sie tego udowodnic. Ale tez i to nie jest grupa do tego!
Demon
|