| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-21 22:30:13
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:odppouorvtahphiou2luk02s5busb9ck6s@4ax.com...
> On Sat, 21 Sep 2002 22:48:09 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> wrote:
>
>
> A co to ma do rzeczy? Jeśli lekarz nie udzieli porady potrzebującemu
> (np. dlatego, że ten nie ma ubezpieczenia), wzbudzi społeczną
> dezaprobatę. To tylko napisałem. To, jak wygląda praktyczne zachowanie
> lekarzy w takich sytuacjach, to zupełnie inna kwestia.
Moze i tak. Ale prawda jest taka, ze pacjent bez lekarza i tak sie nie
obedzie, wiec raczej w zaden znaczacy sposob sie to na owym lekarzu nie
odbije. Wiec co z tego, ze wzbudzi owa dezaprobate?
>
> >> Tak, niech każdy robi to, co do niego należy. Tyle, że nie ma
> >> jednolitych kryteriów określania tego, co do kogo należy.
> >Są, i to dość precyzyjne - w zakresie czynności, uprawnieniach
> >zawodowych, kodeksie pracy i kodeksie cywilnym. Jeszcze Ci mało?
>
> Wiesz Dorrit, widzę, że jesteśmy z zupełnie innej gliny ulepieni. Twój
> świat wyznacza może kodeks pracy czy cywilny. Ja jednak jestem na tyle
> staroświecki, że uznaję za istotniejszą od tych kodeksów etykę, by nie
> powiedzieć zwykłą przyzwoitość.
Idealista. Ginacy gatunek w dzisiejszych czasach. I dobrze zreszta,
przynajmniej mniej mamy osob gleboko rozczarowanych brutalnoscia swiata i
tymi obrzydliwymi pazernymi realistami nan panujacymi.
Zyczylabym jak najmniej takich rozczarowan, ale to raczej malo realne, wiec
po prostu, jak zwykle
Pozdrawiam
Demon
> --
> Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-09-21 22:47:07
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:v1qpousuruod60n2983ceipn7qsjh2n7ar@4ax.com...
> On Sat, 21 Sep 2002 23:03:18 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> wrote:
>
> W tym poście pobiłaś rekord w przypisywaniu mi nie-moich myśli.
>
>
> >To znaczy adekwatna do powszechnych oczekiwań. Demon miał na myśli, że
> >masz wobec pracy psychologa wyidealizowane, acz mało realne
> >oczekiwania.
>
> Moje oczekiwania wobec pracy psychologa są zdecydowanie bliższe
> odczuciu społecznemu niż Twoje. Jak będę miał więcej czasu, to
> poszperam i może znajdę jakieś sondaże np. o oczekiwaniach Polaków
> wzgledem lekarzy. Zobaczymy kto jest "bliższy rzeczywistości"?
Alez nikt nie zaprzecza, ze, byc moze, sa blizsze Twoim. Wymagania. Ale
rzeczywistosc wyglada kompletnie inaczej i lepiej zdac sobie z tego sprawe
zawczasu, niz pozniej sie gleboko rozczarowac. Bo tez i chyba nie
oczekujesz, ze wszystko sie nagle zmieni?
>
> >Chcesz otrzymać usługę bezpłatną i oburzające wydaje Ci
> >się, gdy psycholog zarabia pieniądze w swoim zawodzie.
>
> Dwie nieprawdziwe informacje w jednym zdaniu. Nie pisałem, że "usługi"
> psychologa powinny być bezpłatne. Nie oburza mnie, że psycholog
> zarabia pieniądze w swoim zawodzie. Stwierdziłem jedynie, że
> społeczne_znaczenie zawodu psychologa jest zupełnie inne niż górnika
> czy ślusarza.
Oczywiscie psycholog swiadczy inne uslugi niz slusarz, ale efekt powinien
byc taki sam: dobrze wykonana robota. W przypadku slusarza oznacza to dobrze
dopasowany klucz, w przypadku psychologa czy psychoterapeuty zas-
zadowolonego, wyleczonego pacjenta.W ostatecznym rozrachunku liczy sie
wlasnie koncowy efekt, a nie metody, jakimi go osiagnieto.
>
> >Twierdzisz
> >dalej, że zawód psychologa to nie jest praca usługowa, tylko jakieś
> >enigmatyczne "pomaganie ludziom".
>
> Jedno drugiego nie musi wykluczać.
zdefiniuj wiec, co rozumiesz przez owo "pomaganie ludziom". Bo w swietle
tego, co powiedziales do tej pory to sie jak najbardziej wyklucza.
>
> >Uważasz, że brak życzliwości wobec
> >klienta=chamstwo i dyskwalifikuje takiego psychologa całkowicie.
>
> Istotnie uważam, że brak życzliwości dyskwalifikuje psychologa. Choć
> miałem na myśli coś więcej niż "brak życzliwości".
To jakim cudem tacy psychologowie maja jeszcze klientow? Chyba jednak musza
dobrze wykonywac swoja prace, nie sadzisz?
>
> >O
> >kwalifikacje zawodowe pomagacza już Cię główka nie boli. Wg. Ciebie
> >życzliwość jest więcej warta niż dyplom, a "pomaganie" niż praca
> >zawodowa.
>
> Musiałaś mieć bardzo złą wolę, żeby coś takiego napisać. Znajdź mi
> fragment mojej wypowiedzi, w której z lekceważeniem wypowiedziałem się
> o kwalifikacjach zawodowych. Albo, że "życzliwość jest więcej warta
> niż dyplom". Kochasz zwierzęta, ale w stosunku do ludzi jesteś
> perfidna.
Fragmentow takich mogloby sie znalezc wiele, niestety moj serwer juz "zjadl"
tamte posty, a w archiwum grzebac mi sie nie chce. Ale moze ktos inny sie
pokusi.
Choc zapewne bedziesz sie bronic, ze wcale nie to miales na mysli, jak
czynisz w prawie kazdym poscie, przy czym jeden zwykle przeczy poprzedniemu.
Albo moze po prostu nikt Cie nie rozumie... przykro mi, chcesz o tym
porozmawiac?
Ta wypowiedz mozesz odniesc tez to reszty Twojego postu.
Demon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 22:53:52
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciOn Sun, 22 Sep 2002 00:30:13 +0200, "Demon"
<b...@i...pl> wrote:
>Moze i tak. Ale prawda jest taka, ze pacjent bez lekarza i tak sie nie
>obedzie, wiec raczej w zaden znaczacy sposob sie to na owym lekarzu nie
>odbije. Wiec co z tego, ze wzbudzi owa dezaprobate?
Chodziło mi o pokazanie w jaki sposób nasza kultura postrzega rolę
lekarza. Tylko tyle.
>Idealista. Ginacy gatunek w dzisiejszych czasach. I dobrze zreszta,
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Nazywasz idealizmem przekonanie o
istnieniu norm etycznych? BTW Twoja teza o "ginięciu" idealistów w
"dzisiejszych czasach" jest głęboko nieprawdziwa. Co zresztą niby
szczególnego jest w tych "dzisiejszych czasach"?
>przynajmniej mniej mamy osob gleboko rozczarowanych brutalnoscia swiata i
>tymi obrzydliwymi pazernymi realistami nan panujacymi.
Brutalność świata nie ma tu nic do rzeczy. Ta akurat mnie nie
zaskakuje szczególnie.
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:14:36
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciUżytkownik "Demon" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:19892-1032648411@as1-247.leczna.dialup.inetia.p
l...
> Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:v1qpousuruod60n2983ceipn7qsjh2n7ar@4ax.com...
> > On Sat, 21 Sep 2002 23:03:18 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> > wrote:
> > W tym poście pobiłaś rekord w przypisywaniu mi nie-moich myśli.
> > >To znaczy adekwatna do powszechnych oczekiwań. Demon miał na myśli, że
> > >masz wobec pracy psychologa wyidealizowane, acz mało realne
> > >oczekiwania.
> >
> > Moje oczekiwania wobec pracy psychologa są zdecydowanie bliższe
> > odczuciu społecznemu niż Twoje. Jak będę miał więcej czasu, to
> > poszperam i może znajdę jakieś sondaże np. o oczekiwaniach Polaków
> > wzgledem lekarzy. Zobaczymy kto jest "bliższy rzeczywistości"?
> Alez nikt nie zaprzecza, ze, byc moze, sa blizsze Twoim. Wymagania. Ale
> rzeczywistosc wyglada kompletnie inaczej i lepiej zdac sobie z tego sprawe
> zawczasu, niz pozniej sie gleboko rozczarowac. Bo tez i chyba nie
> oczekujesz, ze wszystko sie nagle zmieni?
> > >Chcesz otrzymać usługę bezpłatną i oburzające wydaje Ci
> > >się, gdy psycholog zarabia pieniądze w swoim zawodzie.
> > Dwie nieprawdziwe informacje w jednym zdaniu. Nie pisałem, że "usługi"
> > psychologa powinny być bezpłatne. Nie oburza mnie, że psycholog
> > zarabia pieniądze w swoim zawodzie. Stwierdziłem jedynie, że
> > społeczne_znaczenie zawodu psychologa jest zupełnie inne niż górnika
> > czy ślusarza.
> Oczywiscie psycholog swiadczy inne uslugi niz slusarz, ale efekt powinien
> byc taki sam: dobrze wykonana robota. W przypadku slusarza oznacza to dobrze
> dopasowany klucz, w przypadku psychologa czy psychoterapeuty zas-
> zadowolonego, wyleczonego pacjenta.W ostatecznym rozrachunku liczy sie
> wlasnie koncowy efekt, a nie metody, jakimi go osiagnieto.
> > >Twierdzisz
> > >dalej, że zawód psychologa to nie jest praca usługowa, tylko jakieś
> > >enigmatyczne "pomaganie ludziom".
> > Jedno drugiego nie musi wykluczać.
> zdefiniuj wiec, co rozumiesz przez owo "pomaganie ludziom". Bo w swietle
> tego, co powiedziales do tej pory to sie jak najbardziej wyklucza.
> > >Uważasz, że brak życzliwości wobec
> > >klienta=chamstwo i dyskwalifikuje takiego psychologa całkowicie.
> > Istotnie uważam, że brak życzliwości dyskwalifikuje psychologa. Choć
> > miałem na myśli coś więcej niż "brak życzliwości".
> To jakim cudem tacy psychologowie maja jeszcze klientow? Chyba jednak musza
> dobrze wykonywac swoja prace, nie sadzisz?
> > >O
> > >kwalifikacje zawodowe pomagacza już Cię główka nie boli. Wg. Ciebie
> > >życzliwość jest więcej warta niż dyplom, a "pomaganie" niż praca
> > >zawodowa.
> > Musiałaś mieć bardzo złą wolę, żeby coś takiego napisać. Znajdź mi
> > fragment mojej wypowiedzi, w której z lekceważeniem wypowiedziałem się
> > o kwalifikacjach zawodowych. Albo, że "życzliwość jest więcej warta
> > niż dyplom". Kochasz zwierzęta, ale w stosunku do ludzi jesteś
> > perfidna.
> Fragmentow takich mogloby sie znalezc wiele, niestety moj serwer juz "zjadl"
> tamte posty, a w archiwum grzebac mi sie nie chce. Ale moze ktos inny sie
> pokusi.
> Choc zapewne bedziesz sie bronic, ze wcale nie to miales na mysli, jak
> czynisz w prawie kazdym poscie, przy czym jeden zwykle przeczy poprzedniemu.
> Albo moze po prostu nikt Cie nie rozumie... przykro mi, chcesz o tym
> porozmawiac?
> Ta wypowiedz mozesz odniesc tez to reszty Twojego postu.
Jeśli to nie jest nowe wcielenie Dorrit, to tym gorzej dla "klientów",
osamotniony w swej walce z wiatrakami Amnesiacu... ;)
Chyba założę własny gabinet psychoterapeutyczny :))
Chętnych proszę o zgłoszenia na priv ;-))).
Zapewniam mnóstwo empatii, wolę niesienia pomocy
i minimalne opłaty.
Ot takie, by przeżyć skromnie do pierwszego.
;)))
E.
> Demon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:20:22
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciOn Sun, 22 Sep 2002 00:47:07 +0200, "Demon"
<b...@i...pl> wrote:
>Alez nikt nie zaprzecza, ze, byc moze, sa blizsze Twoim. Wymagania. Ale
>rzeczywistosc wyglada kompletnie inaczej i lepiej zdac sobie z tego sprawe
>zawczasu, niz pozniej sie gleboko rozczarowac. Bo tez i chyba nie
>oczekujesz, ze wszystko sie nagle zmieni?
Piszesz, że rzeczywistość wygląda inaczej. Rzeczywistość jest jednak
taka, jaka jest postrzegana przez ludzi. I z tego należy sobie zdać
sprawę.
>Oczywiscie psycholog swiadczy inne uslugi niz slusarz, ale efekt powinien
>byc taki sam: dobrze wykonana robota. W przypadku slusarza oznacza to dobrze
>dopasowany klucz, w przypadku psychologa czy psychoterapeuty zas-
>zadowolonego, wyleczonego pacjenta.W ostatecznym rozrachunku liczy sie
>wlasnie koncowy efekt, a nie metody, jakimi go osiagnieto.
Tak. A żona mężowi świadczy jeszcze inne usługi. W ostatecznym
rozrachunku również liczy się końcowy efekt. A gdy powie, że ją głowa
boli, to można będzie jej zarzucić, że "źle wykonuje swoją robotę".
Nie zauważasz, że redukując wszystkie relacje do wymiany korzyści
zbiżamy się do absurdu?
>zdefiniuj wiec, co rozumiesz przez owo "pomaganie ludziom". Bo w swietle
>tego, co powiedziales do tej pory to sie jak najbardziej wyklucza.
Posłużyłem się takim określeniem opisując obowiązki lekarza wobec
pacjenta. Różnica między "sprzedawaniem usługi medycznej" a
"udzielaniem pomocy choremu" jest częściowo symboliczna, częściowo
praktyczna. Nie chce już mi się o tym pisać po raz kolejny.
>> Istotnie uważam, że brak życzliwości dyskwalifikuje psychologa. Choć
>> miałem na myśli coś więcej niż "brak życzliwości".
>To jakim cudem tacy psychologowie maja jeszcze klientow? Chyba jednak musza
>dobrze wykonywac swoja prace, nie sadzisz?
Są niedoinformowani. Równie dobrze można by powiedzieć o piekarzu,
który nigdy nie myje rąk, że jest "kompetentnym piekarzem", bo jego
pieczywo ma zbyt. Nikt by jednak nie kupił nawet jednego bohenka,
gdyby zobaczył tego piekarza.
>Fragmentow takich mogloby sie znalezc wiele, niestety moj serwer juz "zjadl"
>tamte posty, a w archiwum grzebac mi sie nie chce. Ale moze ktos inny sie
>pokusi.
Aha. Serwer Ci zjadł, w archiwum nie chce Ci się grzebać, ale wiesz,
że takich fragmentów było wiele. Wiesz co to jest insynuacja?
>Choc zapewne bedziesz sie bronic, ze wcale nie to miales na mysli, jak
>czynisz w prawie kazdym poscie, przy czym jeden zwykle przeczy poprzedniemu.
Poproszę w takim razie o przykłady tych sprzeczności.
>Albo moze po prostu nikt Cie nie rozumie... przykro mi, chcesz o tym
>porozmawiac?
Starasz się być złośliwa. Kiepsko Ci to jednak wychodzi. Serwer Ci
zjadł posty, więc już nie będziesz mogła sprawdzić, że jednak bywam
rozumiany.
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:25:53
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciOn Sun, 22 Sep 2002 01:14:36 +0200, "EvaTM" <e...@i...pl>
wrote:
>Jeśli to nie jest nowe wcielenie Dorrit, to tym gorzej dla "klientów",
>osamotniony w swej walce z wiatrakami Amnesiacu... ;)
>Chyba założę własny gabinet psychoterapeutyczny :))
>Chętnych proszę o zgłoszenia na priv ;-))).
>Zapewniam mnóstwo empatii, wolę niesienia pomocy
>i minimalne opłaty.
>Ot takie, by przeżyć skromnie do pierwszego.
>;)))
Jestem pierwszy w kolejce ;-)))
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:26:48
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciW artykule <5...@4...com> Amnesiac napisał(a):
>>Chyba założę własny gabinet psychoterapeutyczny :))
>>Chętnych proszę o zgłoszenia na priv ;-))).
>>Zapewniam mnóstwo empatii, wolę niesienia pomocy
>>i minimalne opłaty.
> Jestem pierwszy w kolejce ;-)))
no to ja drugi
--
Pozdrawiam,
Luke
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:31:38
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Użytkownik "luke" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:amiv7o$lg9$4@sunflower.man.poznan.pl...
> W artykule <5...@4...com> Amnesiac napisał(a):
> >>Chyba założę własny gabinet psychoterapeutyczny :))
> >>Chętnych proszę o zgłoszenia na priv ;-))).
> >>Zapewniam mnóstwo empatii, wolę niesienia pomocy
> >>i minimalne opłaty.
> > Jestem pierwszy w kolejce ;-)))
>
> no to ja drugi
O jak świetnie !:))
Dodam jeszcze spore doświadczenie życiowe
i znajomość wielu technik, które naprawdę pomagają żyć.
Łącznie z niekonwencjonalnymi :)
Pozdrawiam serdecznie :)
E.
> Pozdrawiam,
> Luke
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 23:46:03
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciW artykule <amivee$p1f$1@news.tpi.pl> EvaTM napisał(a):
> O jak świetnie !:))
> Dodam jeszcze spore doświadczenie życiowe
> i znajomość wielu technik, które naprawdę pomagają żyć.
> Łącznie z niekonwencjonalnymi :)
Akurat do niekonwencjonalnych technik pomagających żyć
podchodzę sceptycznie;)
jestem w tym względzie konserwatysta: piwo, rozmowa, muzyka... itd.;)
--
Pozdrawiam,
Luke
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-22 00:03:22
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierciUżytkownik "luke" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:amj0br$lg9$5@sunflower.man.poznan.pl...
> W artykule <amivee$p1f$1@news.tpi.pl> EvaTM napisał(a):
>
> > O jak świetnie !:))
> > Dodam jeszcze spore doświadczenie życiowe
> > i znajomość wielu technik, które naprawdę pomagają żyć.
> > Łącznie z niekonwencjonalnymi :)
> Akurat do niekonwencjonalnych technik pomagających żyć
> podchodzę sceptycznie;)
> jestem w tym względzie konserwatysta: piwo, rozmowa, muzyka... itd.;)
Ach, to nie to co myślisz - jakieś sztuki szamańskie z tańcami w maskach ;)),
chociaż.. gdyby ktoś potrzebował, to czemu nie :).
Ale znam dziesiątki innych oprócz tych wymienionych przez Ciebie
[ baardzo pomocnych :)] - taniec również, techniki relaksacyjne, masaże,
nlp, silva, sita i inne..
tworzenie refugium w wyobraźni i w naturze! :), mała biała magia ;)),
różdźkarstwo, feng-shui, działanie ziół i uprawa kwiatów..
a nawet wróżby !:)
Obsługa dzieciakow zagubionych w rzeczywistości..
małych i dużych ;).. sztuka rozmowy z rodzicami w każdym wieku...
jak szybko schudnąć lub przytyć:)).. jak się prezentować by wypaść
"w sam raz" na każdą okazję.. jak polubić srogiego szefa lub nauczyciela
i sprawić by też nas polubił.. Jak polubić siebie !:)
Ech, pomarzyć..
A kiedyś zabrakło mi kilku punktów "za pochodzenie chłopskie lub robotnicze",
by dostać się na psychologię !:))
E.
> Pozdrawiam,
> Luke
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |