Data: 2010-02-28 15:36:54
Temat: Re: niezahamowanie emocjonalne w praktyce
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-02-28 00:32, niebożę Chiron wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>> To wzorzec ojca (najczęściej, IMO) się kłania.
>> Tatuś
>> cwaniaczek, robiący mamusi "kuku" na każdym kroku? No to jaki wzór
>> mężczyzny
>> miała córka? Takiego więc wzięła sobie za męża.
>>
>> --
>> Serdecznie pozdrawiam
>>
>> Chiron
>
> No niestety Chirku diagnoza nie trafiona, mój tatus był
> poczciwina(choć temat jest skomplikowany) a mimo to w przeszłości
> ciągnęło mnie do
> drani - paradoksalnie
>
> ====================================================
==================
>
> Nie widzę paradoksu , bo na podstawie swoich doświadczeń- przede
> wszystkim z terapii- wiem ,ze najczęściej ludzie nie mają świadomości,
> jakie wzorce przenoszą. Dopiero podczas terapii często okazuje się, jak
> to np poczciwy tatuś żył cały czas obok rodziny mając na boczku kochankę
> i dzieci. Nie- to nie musi być Twój tatuś. Jednak (pisze naprawdę
> ogólnie- nie ad personam)- bardzo często tak jest. I to wcale nie
> znaczy, że dziecko o tym wie. Dopiero po terapii czasem zaczyna kojarzyć
> pewne rzeczy.
> Oczywiście- podkreślam- wcale nie wiem, jak było u Ciebie. Jakiś powód,
> dla którego ciągnęło Cię do drani- być jednak musiał.
Wszystko ładnie pięknie, ale... co w przypadku posiadania więcej niźli
jednego tatusia? Który się wtedy bardziej liczy: ten pierwszy z
wczesnego dzieciństwa? Czy ten drugi, który wpływał w trakcie dojrzewania?
Qra
Qra
|