Data: 2010-02-28 21:17:32
Temat: Re: niezahamowanie emocjonalne w praktyce
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-02-28 21:58, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Dnia Sun, 28 Feb 2010 16:36:54 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Wszystko ładnie pięknie, ale... co w przypadku posiadania więcej niźli
>> jednego tatusia? Który się wtedy bardziej liczy: ten pierwszy z
>> wczesnego dzieciństwa? Czy ten drugi, który wpływał w trakcie dojrzewania?
>
> Qra, a co wg Ciebie z mężami? Tzn jeśli kobieta miała kilku mężów, z
> których każdy umarł jak Pan Bóg przykazał, czyli w obliczu sakramentu itd,
> a potem wdowa wobec Koscioła brała ślub w następnymi? Który z nich w Raju
> będzie jej mężem najważniejszym???
>
>
> ;-PPP
A niech się pobiją, jak im tak zależy.
Mnie interesuje to tylko w kontekście wzorca męskiego dla córki. Dlatego
niekoniecznie zgadzam się z tym, że to musi być tatuś. Bardziej że:
"Aby kobieta w pełni akceptowała siebie, dowodzi amerykańska psycholog
Rose Perkins, potrzebny jest w dzieciństwie wspierający
_ojciec,_ojczym,_mężczyzna,_który_towarzyszy_ w trudnych momentach.
Dzięki temu może stać się samodzielna, świadomie budować tożsamość i
układać swoje związki z mężczyznami."
[ze strony, którą linkowałaś]
Qra
|