Data: 2010-02-28 16:01:59
Temat: Re: niezahamowanie emocjonalne w praktyce
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hme2im$d79$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2010-02-28 00:32, niebożę Chiron wychynęło i cichym głosikiem
> ryknęło:
>>> To wzorzec ojca (najczęściej, IMO) się kłania.
>>> Tatuś
>>> cwaniaczek, robiący mamusi "kuku" na każdym kroku? No to jaki wzór
>>> mężczyzny
>>> miała córka? Takiego więc wzięła sobie za męża.
>>>
>>> --
>>> Serdecznie pozdrawiam
>>>
>>> Chiron
>>
>> No niestety Chirku diagnoza nie trafiona, mój tatus był
>> poczciwina(choć temat jest skomplikowany) a mimo to w przeszłości
>> ciągnęło mnie do
>> drani - paradoksalnie
>>
>> ====================================================
==================
>>
>> Nie widzę paradoksu , bo na podstawie swoich doświadczeń- przede
>> wszystkim z terapii- wiem ,ze najczęściej ludzie nie mają świadomości,
>> jakie wzorce przenoszą. Dopiero podczas terapii często okazuje się, jak
>> to np poczciwy tatuś żył cały czas obok rodziny mając na boczku kochankę
>> i dzieci. Nie- to nie musi być Twój tatuś. Jednak (pisze naprawdę
>> ogólnie- nie ad personam)- bardzo często tak jest. I to wcale nie
>> znaczy, że dziecko o tym wie. Dopiero po terapii czasem zaczyna kojarzyć
>> pewne rzeczy.
>> Oczywiście- podkreślam- wcale nie wiem, jak było u Ciebie. Jakiś powód,
>> dla którego ciągnęło Cię do drani- być jednak musiał.
>
> Wszystko ładnie pięknie, ale... co w przypadku posiadania więcej niźli
> jednego tatusia? Który się wtedy bardziej liczy: ten pierwszy z wczesnego
> dzieciństwa? Czy ten drugi, który wpływał w trakcie dojrzewania?
>
Dobre pytanie- odpowiedź jest za każdym razem bardzo zindywidualizowana.
Widzę tu rolę dla ustawień rodzinnych
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|