« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2005-09-08 15:30:58
Temat: Re: no nie moge:-/Dunia <d...@n...o2.pl> napisał(a):
> Zamiast sie "zalewac lzami" powinna lepiej pogadac z ksiedzem.
/.../
> Uwielbiam takie przyklady afektowanej wiary, o ktorej regulach nie ma
> sie zielonego pojecia...
Uwielbiam jak ktoś daje rady nie mając pojęcia co i kto zrobił.
Serio myslisz, że nie rozmawiała z księdzem? Wymień fusy.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2005-09-08 15:34:03
Temat: Re: no nie moge:-/
Nieradek wrote:
> A jakie to ekstremum?
Dla mnie sytuacja, w ktorej nauczyciele wiedza, czy rodzice dziecka maja
slub cywilny czy koscielny jest ekstremalna. Tyle.
> Zadalas pytanie w jaki sposob katechetka moze
> dowiedziec sie, ze rodzice jakiegos dziecka maja slub cywilny no i
> przynajmniej dwa sposoby podano Ci na tacy.
Tylko ze zwlaszcza ten drugi wydaje mi sie malo prawodopodobny...
> Oczywiscie istnieja rownolegle osiedla czy dzielnice, w ktorych czegos
> takiego nie ma. Albo po prostu sie nie wie, ze cos takiego w nich istnieje.
> I ja raczej skłaniam sie ku tej drugiej opcji.
Wiec widocznie moi nauczyciele i sasiedzi wykazywali w stosunku do mnie
wyjatkowo duzo dobrej woli i dyskrecji, bo wspolczuli mo, ze rodzice
zyja na kocia lape... Tez dobrze.
> Jak Ci odpisywalam to nie chodzilo mi o skale zjawiska, ale o pokazanie
> jednej z mozliwosci, dzieki ktorej zjawisko poinformowania katechetki o tym
> i owym moze zaistniec.
Z punktu widzenia mechaniki kwantowej wszystko moze zaistniec ;-) Chodzi
"tylko" o to, z jakim prawdopodobienstwem.
Przypominam, ze byla mowa o tym, ze dziecko moze byc narazone na
lekcjach religii na nieprzyjemne komentarze, jesli jego rodzice nie maja
slubu (koscielnego).
> To nie sa li i jedynie obyczaje osiedli. "Poczte pantoflowa" wymyslono wieki
> temu ;-)
>
Ale - tak jak juz napisalam - jakies pierwotne zrodlo wiadomosci musi byc.
Moge sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej trzeba "przyznac sie" do nie
posiadania aktu slubu, natomiast ciezko mi wyobrazic sobie taka, w
ktorej trzeba sie osobom postronnym przyznawac, ze ma sie lub nie slub
koscielny. (I na Boga, zostawmy juz te male wioseczki, bo to do niczego
nie prowadzi.)
D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2005-09-08 15:37:59
Temat: Re: no nie moge:-/miranka wrote:
> A co do rozgoryczenia to owszem - przez 3 lata, zanim Adam zaczął sam
> chodzić do szkoły, nalatałam się jak głupia w tę i z powrotem, żeby
> zabierać go przed mszą, odprowadzać z powrotem po mszy itp, itd,
> nakombinowałam jak koń pod górę, żeby w czasie rekolekcji był w
> szkole wtedy, kiedy SĄ normalne lekcje.... Na to, żeby ktoś mu
> zaperwnił opiekę na terenie szkoły, nie mogłam liczyć. No, miałam
> szczerze dosyć, nie ukrywam.
Ze mialas dosyc to ja w to nie wątpię.
W szkole Marty jak jest czas rekolekcji lekcji w ogole nie ma, a dzieci
pracujacych rodzicow moga od 6:45 do 16:00 przebywac w swietlicy. I nie
wyobrazam sobie, ze mogloby byc inaczej.
--
Pozdrawiam,
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2005-09-08 15:39:47
Temat: Re: no nie moge:-/"siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> wrote in message
news:1f6bvmb2zenam$.dlg@franolan.net...
>> wkoncu "zbeszczescil" juz jeden
>> sakrament.
>
> Bezcześcił.
o dzieki :)
> A który?
siodmy. (?)
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2005-09-08 15:40:46
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "siwa" :
>
> Uwielbiam jak ktoś daje rady nie mając pojęcia co i kto zrobił.
> Serio myslisz, że nie rozmawiała z księdzem? Wymień fusy.
>
Mi się tak w ogóle wydaje że Kościół Katolicki na zachodzie Europy (a moze
raczej poszczególni księża czy biskupi) zdecydowanie bardziej liberalnie
podchodzą do wielu spraw niż w Polsce.
Pisała też o tym kiedyś Ewa Ressel, tylko nie pamiętam czy na tej grupie.
Np. uznaje się spowiedź powszechną a nie trzeba się spowiadać w
konfesjonale.
I takie inne dość istotne różnice.
A u nas była wielka dyskusja i wielkie sprzeciwy czy można otrzymać Komunię
św. do ręki.
Tak jakby z punktu widzenia teologicznego było to istotne.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2005-09-08 15:41:56
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Iwon(k)a" :
>
> siodmy. (?)
>
A co ukradł ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2005-09-08 15:45:16
Temat: Re: no nie moge:-/Dnia 2005-09-08 17:41:56 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Basia Z.* skreślił te oto słowa:
> Użytkownik "Iwon(k)a" :
>
>>
>> siodmy. (?)
>>
>
> A co ukradł ?
>
A to sakrament? Od kiedy?
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2005-09-08 15:47:17
Temat: Re: no nie moge:-/"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> wrote in
message news:dfpm8a$90e$1@news2.ipartners.pl...
>> siodmy. (?)
>>
>
> A co ukradł ?
??? czy Ty aby wiesz co to sakrament?
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2005-09-08 15:47:54
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Iwon(k)a" :
>
> ??? czy Ty aby wiesz co to sakrament?
>
A sorry, nie czytałam początku tego podwątku i sądziłam ze chodzi o
przykazanie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2005-09-08 16:03:40
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Beatka" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dforb6$eik$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >wykladanie pojec religijnych dla malych
> > dzieci to wyzsza sztuka, z ktora nie kazdy sobie poradzi.
>
> O to to.. Nie byłam przeciwna religii w zerówce (Adaś) , ale miałam
> wrażenie, że pierwsza siostra nieżle wystraszyła dzieci ...
>
> > Moja 5 letnia wtedy corka wrocila kiedys po lekcji religii i
> > oznajmila mi: mamusiu, ty mnie wcale nie kochasz,
> > naprawde kocha mnie Pan Bóg.
>
> U Adasia chodziło o to, że "umrze i pojdzie do jakiegoś nieba albo do
> piekła". O to, że każdy kiedyś umrze. Dla Niego to "kiedyś' oznaczało
> niedaleką przyszłość. Nie chciał umierać, nie chciał, żebym ja umierała.
> Płakał chyba z tydzień, jak tylko sobie przypomniał.
>
> Byłam zszokowana takim potraktowaniem dzieci. Powiedziałam o tym Pani (
> siostrze nie mogłam, bo byłam w pracy w czasie zajęć). Okazało się, że
> większość dzieci zareagowała podobnie.
Przepraszam, że nie powycinałam, bo ze wszystkim się zgadzam, zresztą u nas
było bardzo podobnie. W pięciolatkach w przedszkolu Weronika chodziła
chętnie, bo katechetka opowiadała im przypowieści, kolorowali obrazki. W
zerówce szkolnej załamka-katechetka na samym początku zaczęła im opowiadać o
smażeniu się w piekle, Weronika przez cały rok chodziła zestresowana na
religię :((( . Tak samo była przerażona perspektywą naszej niedalekiej
śmierci :(( I jak ją uspokoić? Ogólnie z tych zajęć niewiele wyniosła...
Teraz zmieniłyśmy szkołę, zobaczymy jak to będzie.
--
Pozdrawiam
Orka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |