Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze no nie moge:-/

Grupy

Szukaj w grupach

 

no nie moge:-/

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 312


« poprzedni wątek następny wątek »

151. Data: 2005-09-08 16:09:12

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Orka" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfouq3$ssi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Chyba Trójmiasto w innego matrixa jest.

:))
> Owszem, wisi zaproszenie na mszę,
> ale stadem nie chadzamy (Gdańsk).

To chyba wszystko zależy od widzimisię dyrekcji, w obrębie jednej dzielnicy
(Wrzeszcz) w starej szkole obowiązkowo msza dla wszystkich, w nowej szkole
nawet wzmianki, że jest jakaś msza z tej okazji :))

--
Pozdrawiam
Orka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


152. Data: 2005-09-08 16:17:00

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Nieradek" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:

Nieradek wrote:
>> A jakie to ekstremum?

> Dla mnie sytuacja, w ktorej nauczyciele wiedza, czy rodzice dziecka
> maja slub cywilny czy koscielny jest ekstremalna. Tyle.

Nie pisalam o wszystkich nauczycielach, a o katechetce. Tak, wiem, to tez
nauczyciel, ale dla mnie specyficzny. Osobiscie zakładam, ze nauczycielkę, a
zarazem wychowawczynię mojej corki guzik obchodzi czy jej rodzice żyją ze
sobą po slubie czy przed. Natomiast nie wiem czy to samo dotyczy katechetki,
ktora uczy religii moje dziecko. A dlatego piszę, że "nie wiem", bo chcac
nie chcac zakladam odgórnie, ze Marty katechetka moze sie interesowac tym
czy rodzice dzieci, ktorych uczy maja ten slub koscielny czy nie.

>> Zadalas pytanie w jaki sposob katechetka moze
>> dowiedziec sie, ze rodzice jakiegos dziecka maja slub cywilny no i
>> przynajmniej dwa sposoby podano Ci na tacy.

> Tylko ze zwlaszcza ten drugi wydaje mi sie malo prawodopodobny...

Ten, ktory podala Lia?

>> Oczywiscie istnieja rownolegle osiedla czy dzielnice, w ktorych
>> czegos takiego nie ma. Albo po prostu sie nie wie, ze cos takiego w
>> nich istnieje. I ja raczej skłaniam sie ku tej drugiej opcji.

> Wiec widocznie moi nauczyciele i sasiedzi wykazywali w stosunku do
> mnie wyjatkowo duzo dobrej woli i dyskrecji, bo wspolczuli mo, ze
> rodzice zyja na kocia lape... Tez dobrze.

Jak to współczuli Ci? Ale jak to jest zbyt osobiste pytanie to oczywiscie
wycofuję je.

>> Jak Ci odpisywalam to nie chodzilo mi o skale zjawiska, ale o
>> pokazanie jednej z mozliwosci, dzieki ktorej zjawisko poinformowania
>> katechetki o tym i owym moze zaistniec.

> Z punktu widzenia mechaniki kwantowej wszystko moze zaistniec ;-)
> Chodzi "tylko" o to, z jakim prawdopodobienstwem.

Ale akurat ja nie dla prawdopodobienstwa wystepowania tego zjawiska sie
wypowiedzialam.

> Przypominam, ze byla mowa o tym, ze dziecko moze byc narazone na
> lekcjach religii na nieprzyjemne komentarze, jesli jego rodzice nie
> maja slubu (koscielnego).

>> To nie sa li i jedynie obyczaje osiedli. "Poczte pantoflowa"
>> wymyslono wieki temu ;-)

> Ale - tak jak juz napisalam - jakies pierwotne zrodlo wiadomosci musi
> byc. Moge sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej trzeba "przyznac sie" do
> nie posiadania aktu slubu, natomiast ciezko mi wyobrazic sobie taka, w
> ktorej trzeba sie osobom postronnym przyznawac, ze ma sie lub nie slub
> koscielny.

A tą osobą postronną to niby jest hipotetyczna sasiadka, ktorej sie
zwierzylo z tego i owego, a potem ona z tą wiescią leci do katechetki?

Ale do rzeczy, bo zaczynam odnosic wrazenie, ze krecimy sie w kolko. Wracam
zatem do Twojego pytania, ktore brzmialo: "Ciekawa jestem, skad katechetki
to wiedza ?". Odpowiedzi padly i na tym koniec z mojej strony. A na to czy
Ty jestes w stanie sobie wyobrazic, ze przedstawione tu schematy dzialaja
specjalnie wpływu nie mam i niech tak zostanie.

> (I na Boga, zostawmy juz te male wioseczki, bo to do niczego nie
prowadzi.)

OK, bo tez tak uwazam. Szczegolnie, ze uznaję dzialanie "poczty pantoflowej"
za niezalezne od tego czy rzecz ma sie w miescie czy na wsi.

--
Pozdrawiam,
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


153. Data: 2005-09-08 16:27:15

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Thu, 08 Sep 2005 16:56:42 +0200, osoba określana zwykle jako
Dunia pozwoliła sobie popełnić co następuje:
>A tak generalnie to dziwi mnie jednak, ze dzieci bardziej sobie biora do
>serca slowa nauczycielki niz rodzicow.

Na tej grupie???

>W szkole byly akademie ku czci Armii Czerwonej i kto to bral na powaznie
>? ;-)

No cóż, za moich czasów już takich nie było, więc nie mogłem brać na
poważnie ;-)

--
[------------------------] GRAMMAR IS NOT A TIME OF WASTE(Bart Simpson
[ K...@e...eu.org ] on chalkboard in episode AABF10)
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[------------------------]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


154. Data: 2005-09-08 16:49:59

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dunia"
> A tak generalnie to dziwi mnie jednak, ze dzieci bardziej sobie biora do serca
> slowa nauczycielki niz rodzicow.
Mamy ostatnio problemy z komunikacją, choć mówimy to samo.
Ja zaznaczylam, ze nie dyskutuje o tym, kogo powinno sluchac dziecko, kto ma
racje, kto grzeszy i jak zyc. Przyklad o ktorym rozmawiamy mial tylko wskazac,
ze w prawdziwym zyciu, w odroznieniu od teorii koscielnych, nauki spoleczne
kosciola NIE sa uniwersalne. Ze wierzacy rodzice maja na dany temat zdanie x,
katechetka y, proboszcz z a zakonnik ż ;-) Zreszta sama przyznalas mi racje,
rozgraniczajac te sprawy na slowa nauczycielki i slowa rodzicow. Jezeli obie
uznajemy, ze owe nauki nie sa zatem uniwersalne, to moja rola w tej dyskusji sie
konczy :-)
Pozdrawiam
Asias

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


155. Data: 2005-09-08 16:50:33

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "miranka" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:dfpi0m$h8g$1@inews.gazeta.pl...
>

> A co do rozgoryczenia to owszem - przez 3 lata, zanim Adam zaczął sam
> chodzić do szkoły, nalatałam się jak głupia w tę i z powrotem, żeby
zabierać
> go przed mszą, odprowadzać z powrotem po mszy itp, itd, nakombinowałam jak
> koń pod górę, żeby w czasie rekolekcji był w szkole wtedy, kiedy SĄ
normalne
> lekcje.... Na to, żeby ktoś mu zaperwnił opiekę na terenie szkoły, nie
> mogłam liczyć. No, miałam szczerze dosyć, nie ukrywam.

Moze taka organizacja szkoly?
U nas faktycznie, przyznam, byly rekolekcje raz w roku, ale ci, ktorzy na
nie nie chodzili, po prostu mogli byc pod opieka swietlicy. Poniewaz w
zeszlym roku Michal przystepowal do Komunii, mial tez dodatkowe rózne msze i
przygotowania, ale wszystko to bylo po lekcjach. My tez jestesmy z Jelonek,
a tu chyba az tak duzo szkół nie ma?

Pozdraiwma - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


156. Data: 2005-09-08 16:52:20

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Asias" :

> Mamy ostatnio problemy z komunikacją, choć mówimy to samo.
> Ja zaznaczylam, ze nie dyskutuje o tym, kogo powinno sluchac dziecko, kto
ma
> racje, kto grzeszy i jak zyc. Przyklad o ktorym rozmawiamy mial tylko
wskazac,
> ze w prawdziwym zyciu, w odroznieniu od teorii koscielnych, nauki
spoleczne
> kosciola NIE sa uniwersalne. Ze wierzacy rodzice maja na dany temat zdanie
x,
> katechetka y, proboszcz z a zakonnik ż ;-) Zreszta sama przyznalas mi
racje,
> rozgraniczajac te sprawy na slowa nauczycielki i slowa rodzicow. Jezeli
obie
> uznajemy, ze owe nauki nie sa zatem uniwersalne, to moja rola w tej
dyskusji sie
> konczy :-)

A mi się wydaje że nauki są uniwersalne, każdy przecież uznaje prawdę "nie
zabijaj", tylko w szczegółach dość znacznie się różnią.

No, ale jak mawiają "diabeł tkwi w szczegółach".

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


157. Data: 2005-09-08 16:54:23

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 8 Sep 2005 15:55:05 +0200, Nieradek napisał(a):


>
> Eeee, moze rozgoryczenie przez nią przemówiło albo zadzialal podobny, ale
> odwrotny schemat myślowy jak u mnie. Do tej pory sądzilam, ze wszędzie
> polskie szkoly w kwestiach religijnych (np. uczestnictwo w mszach) sa
> identyczne w dzialaniach jak szkoła, do ktorej uczeszcza moja Marta.

U nas w mieście bywa różnie, zależy od szkoły. I różne są wypowiedzi
rodziców. W mojej szkole jest tak, że do kościoła trzeba przejść dwie
ruchliwe ulice i my zarówno na msze kończące i rozpoczynające rok szkolny
prowadzimy dzieci do kościoła. Rodzice zadowoleni, bo dzieci idą pod
opieką. W innej szkole w tym samym mieście żaliła mi się koleżanka, matka
drugoklasisty, że do kościoła zaprowadziła dziecko sama i poszła do pracy,
liczyła, że dzieci jak rok temu będą z kościoła do szkoły wracać z
wychowawcą. Tym razem tak nie było i młody podpiął się pod mamę kolegi,
która ich odprowadziła do szkoły. Niby msza przed szkołą więc szkoła nie ma
obowiązku dzieci pilnować i idzie kto chce. U nas to samo, a jednak dzieci
idą pod opieką, chociaż też wcale by nie musiały. Tak więc nikomu nie
dogodzisz ;)
--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


158. Data: 2005-09-08 16:57:36

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:432059EB.9080702@nielubiespamu.o2.pl...
>
>
> Nieradek wrote:
>
> > A jakie to ekstremum?
>
> Dla mnie sytuacja, w ktorej nauczyciele wiedza, czy rodzice dziecka maja
> slub cywilny czy koscielny jest ekstremalna. Tyle.
>

Po pierwsze, w kosciele parafialnym sa ksiegi, w których wszystko jest
zanotowane - sluby, chrzciny, pogrzeby itp. Jak komus bedzie zalezec, moze
sobie sprawdzic. Oczywiscie rodzice moga byc z innej parafii, ale sytuacja,
ze ksiadz czy katechetka wie, moze sie zdarzyc. Ksiedza dodatkowo chodza
jeszcze po koledzie wyposazeni w odpowiedznie informacje. Jesli parafia nie
jest ogromna, a pamiec w miare dobra, to moga pamietac kto ma slub, a kto
nie.

Pozdraiwma - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


159. Data: 2005-09-08 17:12:32

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Asias" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z."
> A mi się wydaje że nauki są uniwersalne, każdy przecież uznaje prawdę "nie
> zabijaj", tylko w szczegółach dość znacznie się różnią.

No fajna "uniwersalnosc", zdaje sie ukulas nowa definicje.
Jeden uznaje aborcje, drugi uznaje kare smierci za zabijanie zycia poczetego,
trzeci uswieca wojny obronne, czwarty usprawiedliwia swiete wojny, piaty potepia
antykoncepcje i wszystko to razem jest jedna, uniwersalna prawda :-))))))))) A
wszystko to po to, zeby nie przyznac sie, ze nauka KK nie jest jedynym
swiatopogladem i ze w nie kazdy jednak sie z nim zgadza ;-)
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


160. Data: 2005-09-08 18:19:01

Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Radek" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl>

Chciałem... , naprawdę...
Potem przeczytałem to, co zlinkowałaś... :>

Radek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 30 ... 32


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przedszkole dłużej czynne-Katowice Bytom Chorzów-szukam
Warszawa "zeróeka " z wyk. angielskim
prezent dla maluchów pasowanych na ucznia
Opłaty za przedszkole, czyli jestem pieniaczem
metoda Deniosona i integracja sensoryczna w Warszawie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »