Data: 2003-05-11 10:15:34
Temat: Re: noc przy komputerze
Od: "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natalia <k...@p...onet.pl> napisał(a):
> :))
>
> tak ładnie zaśpiewałeś, że od razu poszłam do łóżka...
> BTW szkoda, że nikt mi tak codziennie nie śpiewa :))
>
> nie cierpię siedzieć sama w domu i robię wszystko, by tak było jak
> najrzadziej
> ale w nocy niestety trzeba
> i raczej wolę wtedy czytać niż siedzieć przy kompie
>
> a skoro już zaczęłam wątek -
> to co myślicie - jak ktoś jest na coś tam chory
> to czy lepiej od razu grzecznie wszystkim bliskim o tym powiedzieć
> i jak to zrobić?
> czy wręcz przeciwnie, nie pisnąć ani słowa
> i ich nie martwić?
> już się w tym trochę gubię
>
> mój problem wykryto dzień przed bożym narodzeniem 01
> kazali tuż po świętach stawić się na operacji
> nie chciałam psuć świąt rodzinie
> i pamiętam, że ich świąteczną radość przy wigilijnym stole
> obserwowałam trochę z boku
> ale nic nie powiedziałam
> potem lekarka uznała, że może nie trzeba od razu operacyjnie...
> i mi się upiekło - nikt się o niczym nie dowiedział :))
>
> tak jest do dziś
> raz jest lepiej, a raz jest gorzej
> i ja wiem, że to będzie wracać
> teraz na przykład znowu widzę niepokojące objawy
> a jeszcze 2 mies. temu byłam u lekarza i zapewniał, że jest nieźle
> ale pełna konspiracja, nikt nic nie wie
> zazwyczaj mi z tym nawet wygodnie
> nie czuję się chora bo inni mnie taką nie widzą
> jak kiedyś po pijaku napisałam o tym w mailu do koleżanki
> mieszkającej w usa, to mi głupio potem było
> i ona mnie tak jakoś inaczej zaczęła traktować
> widziałam, że ona bardziej się przestraszyła niż ja
> zaczęłam myśleć, że nie powinnam była obarczać jej moim problemem
>
> ale są chwile, jak dziś w nocy, kiedy mi się to
> wszystko przestaje podobać, chcę komuś o tym powiedzieć
> na szczęście nikogo takiego obok nie ma
> i mogę trwać w swojej taktyce milczenia
>
> myślicie, że mi się z tą taktyką niemówienia uda?
> i jakim kosztem?
> czy jeśli powiem, usankcjonuję jakby moją przypadłość?
>
> pozdrowienia
>
> Natalia
napiszę Ci na swoim przykładzie
mam uszkodzone serce (po zawale)
i bije 2 razy szybciej niż powinno :-)
poinformowałem o tym rodzinę i znajomych
nie po to, aby mi współczuli... ;)
jeśli o tym wiedzą, to nie będą mieć do mnie
wygórowanych oczekiwań w stosunku do moich możliwości ;)
mi z tym jest dobrze
skoro mam nową skórę, to muszę z nią żyć
skoro nie jestem w stanie tego zmienić, to to akceptuję :-)
dlaczego?
bo akceptuję siebie takim jakim jestem
a nie takim, jakim chciał bym być ;)
PS. kołysanek znam wiele :-)
jeśli znów nie będziesz mogła zasnąć - to napisz
jeśli jeszcze będę - to znów Ci zaśpiewam :-))
(a może ktoś inny, bardziej żywy i ciepły?)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|