Data: 2002-01-10 12:58:37
Temat: Re: nocny biegacz
Od: "Straus" <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mania" <c...@w...pl> napisała:
> > mi sie to zdarza dokladnie tak jak opisujesz w zwolnionym tempie heheheh
dam
> > ci rade sprobuj biegac na rakach odrazu szybciej idzie (powaga),
Zarabiste
> > odczucuia :). W sumie mnie nikt nie goni biegam se tak jak forest Gump
>
> wytłumaczyłam to sobie bardzo prosto :o)
> otóż, we śnie odbierając potrzebę biegu wysyłamy taki sygnał naszym
mięśniom,
> które jednak niewiele mogą, bo przecież śpimy, leżymy i w rezultacie nie
możemy
> biec - stąd ta bezsilność, okropne uczucie sparaliżowania, lub tez "biegu
w budyniu".
> Co innego z lotem, który nie wiąże się z naszymi rzeczywistymi
umiejętnościami.
> W moich snach jest to coś w rodzaju płynięcia w powietrzu, rozpoczynające
się
> od lekkiego odbicia się od ziemi, wówczas nawet ucieczka jest łatwa :o)
Maniu, czy loty w Twoich snach sa takie bezstresowe ? Przeszedlem
juz dawno temu 'okres' fruwania sennego i zawsze mialem problem ze
strachem przed zawadzeniem o budynek (ciezkie dziecinstwo wsrod
blokow ...) To pewnie kwestia osobowosci, taki zadeklarowany
pesymista jak ja od malego wszedzie znajdzie jakis problem...
Apropos snow, zdarzylo sie komus permanetne niezatrzymywanie
sie windy na 10pietrze ? Rozumiecie, 7,8,9,10, a winda dalej w
i to w swiaty alternatywne ... ;-)
Sniacych inaczej zapytam o jedno _WAZNE_ dla mnie. Jak sie
zmieniaja wasze sny z wiekiem, czy z czasem wyrazistosc bardzo
traci ? Mam wrazenie, ze nie tylko snie juz bardzo malo (nie za-
pamietuje i sny pozbawione sa emocji) ale takze nie zdarzaja sie
juz sny hiper-realne (sama przyjemnosc ale dawno nie mialem ...)
Pozdrawiam
Straus
|