Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.internetia.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-ma
il
From: "Jacek" <j...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: nowy problemem
Date: Wed, 14 Aug 2002 20:57:16 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 125
Sender: q...@p...onet.pl@wawhsb-200.dial.plusgsm.pl
Message-ID: <aje9ba$mrq$1@news.onet.pl>
References: <002101c24395$5ef68ec0$4a01a8c0@ad.europolmeble.pl>
Reply-To: "Jacek" <j...@w...pl>
NNTP-Posting-Host: wawhsb-200.dial.plusgsm.pl
X-Trace: news.onet.pl 1029351594 23418 212.2.99.200 (14 Aug 2002 18:59:54 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Aug 2002 18:59:54 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:19410
Ukryj nagłówki
"Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl> wrote in message
news:002101c24395$5ef68ec0$4a01a8c0@ad.europolmeble.
pl...
> WITAM
> Jestem tu nowy i od razu z problemem.
> Jestem w związku od ponad siedmiu lat 2 córy jedna na jesieni 6, druga 2
> lata
Witam Cię serdecznie, szkoda, że przy takiej okazji ale może uda się Cię
jakoś wesprzeć, właściwie należałoby napisać WAS.
> Od 98r jesteśmy szczęśliwym małżeństwem - a właściwie tak mi się wydawało
do
> niedawna.
My mamy staż blisko 18 letni, w tyme roku będzie 14 lat po ślubie, troje
dzieci.
> Jakieś dwa miesiące temu zaczęło się mi coś niepodobać-żona coraz częściej
> sama wychodziła mimo, że do niedawna mówiła, że nie lubi sama
> wychodzić.Najpierw były to koleżanki później koledzy (1).
Czytając tę historię, czuje jakbym to już widział u naszych przyjaciół i
czuł jakby to dotyczyło mnie. (To ja bylem ten, który chciał odejść)
> Kiedy te 2m-ce
> temu zacząłem na niego wracać uwagę to usłyszałem że ja to jestem
zazdrośnik
> i niepotrzebnie się czepiam. Od kilku tygodni żona nie chce naszego
związku.
> Chciała wychodzić na długie spacery aby to przemyśleć - ja
> ustępowałem.Dopiero później się dowiedziałem ze ten kolega to już nie tak
> całkiem kolega a ktoś znacznie bliższy (niestety przez przypadek-ona tylko
> potwierdziła)i to z nim się wtedy spotykała. Jednak związek tamten dopiero
> zaczynał i to czysto PLATONICZNIE (żona tak mówi i w to jej wierze mimo
> wielu innych kłamstw)
Jeśli chcesz ratować Wasz związek do czego serdecznie namawiam, wierz w jej
słowa.
Skoro już postanowiła mówić, to pewnie mówi prawdę.
Złamała już w sobie strach przed tym co się stanie jak się dowiesz. Teraz
jest wolna
i może powiedzieć Ci jak jej było źle. I robi to.
Wiem, że to źle, ale czy wcześniej wysłuchiwałeś jej narzekań na to że Wasz
związek sie psuje?
> I zaczęły się schody - zero porozumienia itp. Wieczne kłótnie. Podczas
> rozmów tylko ja starałem się o nawiązanie kontaktu - żona nie chce się
> starać ma tego dość.
To ciekawe, ale ja robilem podobnie, po cichu myślałem "walcz o mnie".
Wiele z osob za chwilę napadnie mnie ale powiem to co czułem. Jeśli czuje
to co ja czułem to jej zdrada była dal niej jedynym sposobem aby przeżyć,
czuje się skrzywdzona i co dziwniejsze zraniona przez Ciebie.
I pewnie chce abyś o nią walczył, tak jak wtedy gdy poznawaliscie się.
> Dopiero w rozmowach teraz okazało się że zbierało się to w niej od urodzin
> młodszej córki-żona była sama w domu ja do pozna pracowałem, potem piwko,
> jeszcze dodatkowo budujemy się wiec nie mogła na mnie liczyć.
Właśnie tyle czuła się nieszczęśliwa.
> W jednej z awantur wywiązała się szarpanina bo nie chciałem aby żona
wyszła
> w połowie rozmowy zastawiłem jej drzwi i mimo że to ja tak naprawdę jestem
> OBITY to dla niej stałem się agresorem i że ona się dodatkowo jeszcze mnie
> BOI.
Szkoda, że tak Cie poniosło. Cóż jestesmy tylko ludźmi. Ale błagam nie rób
tego więcej. Nie zatrzymasz jej siłą. Ale zatrzymać ją możesz. Niszczyć jest
łatwo, ale budować b trudno i to przedsięwzięcie dla najwytrwalszych.
> Czy jeżeli ja ją nadal KOCHAM powinienem walczyć o ten związek? Każda moja
> próba odnosi odwrotny skutek
Zanim zaczniesz zastanów się czy jestes w stanie żyć ze śwaidomoscią że Cię
zdradziła.
Dla niektórych to rzecz nie do zapomnięcia i nie do wybaczenia.
Jeśli czujesz że poradzisz sobie walcz.
> JEJ ZDANIE
> Ona nie chce być ze mną - on jej zawsze będzie bliski; do mnie nic nie
> czuje - jego kocha
Zadziwiające jest że zrobilem dokladnie tak samo, grupowicze pamiętają moje
posty
o tym że nie kocham żony.
> Dzisiaj postanowiłem odejść bo nie mogę żyć obok niej (nie mogę sobie
> pozwolić na najmniejszy przejaw uczuć ze swej strony - bo to ją drażni) i
> męczę się psychicznie tym wszystkim
Moja żona zrobiła inaczej, kazała mi się wygadać, wysłuchała całej mojej
historii.
Wiele jej fragmentów bardzo ją raniło, ale słuchała z miłością i z
zainteresowaniem.
W podsumowaniu powiedziała, że b mnie kocha i jest w stanie znieść wszystko
abym był szczęsliwy. Powiedziała i tak robiła.
Była wyrozumiała i bardzo starała zmienić to co przed tem robiła źle.
Ja nie wierzyłem, że potrafię zaczać ją znowu kochać.
Nie przypuszczałem że ta nowa żona tak szybko mnie w sobie rozkocha.
Nagle okazało, ze wszystko co szukałem mam w domu, a do tego jescze mam
kochajęce dzieci, piekny dom i całe mnóstwo cudownych wspomnień, i planów na
przyszłość.
> Ja nie chcę rozejścia się z żoną tylko nie wiem co robić żeby mi wybaczyła
> moje zaniedbania i pokochała mnie znowu - ja jej wybaczam mimo że nie jest
> łatwo
Zmień to co powiedziała źle, pokaż że Twoja milość rozumie jej postępowanie,
nie krytykuj i nie zarzucaj. Kochaj ją !!!
I bądź wytrwały !!!!
> Co robić?
> Czy znacie kogoś kto sobie z tak krytyczną sytuacją poradził? I jak?
Moja Żona i Ja
Jacek
------------------------------
gg:859045
------------------------------
|