Data: 2002-08-15 11:16:14
Temat: Re: nowy problemem
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aje9ba$mrq$1@news.onet.pl...
> To ciekawe, ale ja robilem podobnie, po cichu myślałem "walcz o mnie".
> Wiele z osob za chwilę napadnie mnie ale powiem to co czułem. Jeśli czuje
> to co ja czułem to jej zdrada była dal niej jedynym sposobem aby przeżyć,
> czuje się skrzywdzona i co dziwniejsze zraniona przez Ciebie.
> I pewnie chce abyś o nią walczył, tak jak wtedy gdy poznawaliscie się.
za chwile nabede przekonania, ze osoba zdradzajaca jest pokrzywdzona
w zwiazku i to jej sie nalezy opieka i wyrazy wspolczucia.
jesli jednak przypuszczales ze piszac to ktos napadnie na ciebie to chyba
w przeblyskach doroslosci wiesz, ze to jest tylko tlumaczenie "pijaka
zapijajacego robaka".
co do osoby majacej tej problem, uwazam iz jesli chcesz ratowac zwiazek
to go ratuj!!! ale musza byc checi z obu stron. Pogadajcie z zona
jak teraz ona widzi przyszlosc. na sile nic nie zrobisz. wykorzystaj wszelkie
okazje aby zwiazek naprawic, duzo rozmawiajacie, moze czegos sie dowiesz
co pozwoli tobie i jej sie zmienic. z tego co czytalam ok 30% par po zdradzie
pozostaje ze soba. niby duzo, niby malo. na pewno przetrwanie zwiazku wymaga
wysilku.
trzymaj sie, i staraj podejmowac przemyslane decyzje, mimo
silnych emocji.
iwon(k)a
|