Strona główna Grupy pl.soc.rodzina nowy problemem

Grupy

Szukaj w grupach

 

nowy problemem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-08-14 13:18:02

Temat: nowy problemem
Od: g...@e...pl (Grzegorz Nowaczyk) szukaj wiadomości tego autora

WITAM
Jestem tu nowy i od razu z problemem.
Jestem w związku od ponad siedmiu lat 2 córy jedna na jesieni 6, druga 2
lata
Od 98r jesteśmy szczęśliwym małżeństwem - a właściwie tak mi się wydawało do
niedawna.
Jakieś dwa miesiące temu zaczęło się mi coś niepodobać-żona coraz częściej
sama wychodziła mimo, że do niedawna mówiła, że nie lubi sama
wychodzić.Najpierw były to koleżanki później koledzy (1). Kiedy te 2m-ce
temu zacząłem na niego wracać uwagę to usłyszałem że ja to jestem zazdrośnik
i niepotrzebnie się czepiam. Od kilku tygodni żona nie chce naszego związku.
Chciała wychodzić na długie spacery aby to przemyśleć - ja
ustępowałem.Dopiero później się dowiedziałem ze ten kolega to już nie tak
całkiem kolega a ktoś znacznie bliższy (niestety przez przypadek-ona tylko
potwierdziła)i to z nim się wtedy spotykała. Jednak związek tamten dopiero
zaczynał i to czysto PLATONICZNIE (żona tak mówi i w to jej wierze mimo
wielu innych kłamstw)
I zaczęły się schody - zero porozumienia itp. Wieczne kłótnie. Podczas
rozmów tylko ja starałem się o nawiązanie kontaktu - żona nie chce się
starać ma tego dość
Dopiero w rozmowach teraz okazało się że zbierało się to w niej od urodzin
młodszej córki-żona była sama w domu ja do pozna pracowałem, potem piwko,
jeszcze dodatkowo budujemy się wiec nie mogła na mnie liczyć.
W jednej z awantur wywiązała się szarpanina bo nie chciałem aby żona wyszła
w połowie rozmowy zastawiłem jej drzwi i mimo że to ja tak naprawdę jestem
OBITY to dla niej stałem się agresorem i że ona się dodatkowo jeszcze mnie
BOI.
Czy jeżeli ja ją nadal KOCHAM powinienem walczyć o ten związek? Każda moja
próba odnosi odwrotny skutek

JEJ ZDANIE
Ona nie chce być ze mną - on jej zawsze będzie bliski; do mnie nic nie
czuje - jego kocha

Dzisiaj postanowiłem odejść bo nie mogę żyć obok niej (nie mogę sobie
pozwolić na najmniejszy przejaw uczuć ze swej strony - bo to ją drażni) i
męczę się psychicznie tym wszystkim

Ja nie chcę rozejścia się z żoną tylko nie wiem co robić żeby mi wybaczyła
moje zaniedbania i pokochała mnie znowu - ja jej wybaczam mimo że nie jest
łatwo
Co robić?
Czy znacie kogoś kto sobie z tak krytyczną sytuacją poradził? I jak?



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-08-14 18:57:16

Temat: Re: nowy problemem
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl> wrote in message
news:002101c24395$5ef68ec0$4a01a8c0@ad.europolmeble.
pl...
> WITAM
> Jestem tu nowy i od razu z problemem.
> Jestem w związku od ponad siedmiu lat 2 córy jedna na jesieni 6, druga 2
> lata
Witam Cię serdecznie, szkoda, że przy takiej okazji ale może uda się Cię
jakoś wesprzeć, właściwie należałoby napisać WAS.

> Od 98r jesteśmy szczęśliwym małżeństwem - a właściwie tak mi się wydawało
do
> niedawna.
My mamy staż blisko 18 letni, w tyme roku będzie 14 lat po ślubie, troje
dzieci.

> Jakieś dwa miesiące temu zaczęło się mi coś niepodobać-żona coraz częściej
> sama wychodziła mimo, że do niedawna mówiła, że nie lubi sama
> wychodzić.Najpierw były to koleżanki później koledzy (1).

Czytając tę historię, czuje jakbym to już widział u naszych przyjaciół i
czuł jakby to dotyczyło mnie. (To ja bylem ten, który chciał odejść)


> Kiedy te 2m-ce
> temu zacząłem na niego wracać uwagę to usłyszałem że ja to jestem
zazdrośnik
> i niepotrzebnie się czepiam. Od kilku tygodni żona nie chce naszego
związku.
> Chciała wychodzić na długie spacery aby to przemyśleć - ja
> ustępowałem.Dopiero później się dowiedziałem ze ten kolega to już nie tak
> całkiem kolega a ktoś znacznie bliższy (niestety przez przypadek-ona tylko
> potwierdziła)i to z nim się wtedy spotykała. Jednak związek tamten dopiero
> zaczynał i to czysto PLATONICZNIE (żona tak mówi i w to jej wierze mimo
> wielu innych kłamstw)
Jeśli chcesz ratować Wasz związek do czego serdecznie namawiam, wierz w jej
słowa.
Skoro już postanowiła mówić, to pewnie mówi prawdę.
Złamała już w sobie strach przed tym co się stanie jak się dowiesz. Teraz
jest wolna
i może powiedzieć Ci jak jej było źle. I robi to.
Wiem, że to źle, ale czy wcześniej wysłuchiwałeś jej narzekań na to że Wasz
związek sie psuje?

> I zaczęły się schody - zero porozumienia itp. Wieczne kłótnie. Podczas
> rozmów tylko ja starałem się o nawiązanie kontaktu - żona nie chce się
> starać ma tego dość.

To ciekawe, ale ja robilem podobnie, po cichu myślałem "walcz o mnie".
Wiele z osob za chwilę napadnie mnie ale powiem to co czułem. Jeśli czuje
to co ja czułem to jej zdrada była dal niej jedynym sposobem aby przeżyć,
czuje się skrzywdzona i co dziwniejsze zraniona przez Ciebie.
I pewnie chce abyś o nią walczył, tak jak wtedy gdy poznawaliscie się.


> Dopiero w rozmowach teraz okazało się że zbierało się to w niej od urodzin
> młodszej córki-żona była sama w domu ja do pozna pracowałem, potem piwko,
> jeszcze dodatkowo budujemy się wiec nie mogła na mnie liczyć.

Właśnie tyle czuła się nieszczęśliwa.

> W jednej z awantur wywiązała się szarpanina bo nie chciałem aby żona
wyszła
> w połowie rozmowy zastawiłem jej drzwi i mimo że to ja tak naprawdę jestem
> OBITY to dla niej stałem się agresorem i że ona się dodatkowo jeszcze mnie
> BOI.

Szkoda, że tak Cie poniosło. Cóż jestesmy tylko ludźmi. Ale błagam nie rób
tego więcej. Nie zatrzymasz jej siłą. Ale zatrzymać ją możesz. Niszczyć jest
łatwo, ale budować b trudno i to przedsięwzięcie dla najwytrwalszych.


> Czy jeżeli ja ją nadal KOCHAM powinienem walczyć o ten związek? Każda moja
> próba odnosi odwrotny skutek

Zanim zaczniesz zastanów się czy jestes w stanie żyć ze śwaidomoscią że Cię
zdradziła.
Dla niektórych to rzecz nie do zapomnięcia i nie do wybaczenia.
Jeśli czujesz że poradzisz sobie walcz.

> JEJ ZDANIE
> Ona nie chce być ze mną - on jej zawsze będzie bliski; do mnie nic nie
> czuje - jego kocha

Zadziwiające jest że zrobilem dokladnie tak samo, grupowicze pamiętają moje
posty
o tym że nie kocham żony.


> Dzisiaj postanowiłem odejść bo nie mogę żyć obok niej (nie mogę sobie
> pozwolić na najmniejszy przejaw uczuć ze swej strony - bo to ją drażni) i
> męczę się psychicznie tym wszystkim

Moja żona zrobiła inaczej, kazała mi się wygadać, wysłuchała całej mojej
historii.
Wiele jej fragmentów bardzo ją raniło, ale słuchała z miłością i z
zainteresowaniem.
W podsumowaniu powiedziała, że b mnie kocha i jest w stanie znieść wszystko
abym był szczęsliwy. Powiedziała i tak robiła.
Była wyrozumiała i bardzo starała zmienić to co przed tem robiła źle.
Ja nie wierzyłem, że potrafię zaczać ją znowu kochać.
Nie przypuszczałem że ta nowa żona tak szybko mnie w sobie rozkocha.
Nagle okazało, ze wszystko co szukałem mam w domu, a do tego jescze mam
kochajęce dzieci, piekny dom i całe mnóstwo cudownych wspomnień, i planów na
przyszłość.

> Ja nie chcę rozejścia się z żoną tylko nie wiem co robić żeby mi wybaczyła
> moje zaniedbania i pokochała mnie znowu - ja jej wybaczam mimo że nie jest
> łatwo

Zmień to co powiedziała źle, pokaż że Twoja milość rozumie jej postępowanie,
nie krytykuj i nie zarzucaj. Kochaj ją !!!
I bądź wytrwały !!!!

> Co robić?
> Czy znacie kogoś kto sobie z tak krytyczną sytuacją poradził? I jak?

Moja Żona i Ja


Jacek
------------------------------
gg:859045
------------------------------


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-08-15 11:16:14

Temat: Re: nowy problemem
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aje9ba$mrq$1@news.onet.pl...

> To ciekawe, ale ja robilem podobnie, po cichu myślałem "walcz o mnie".
> Wiele z osob za chwilę napadnie mnie ale powiem to co czułem. Jeśli czuje
> to co ja czułem to jej zdrada była dal niej jedynym sposobem aby przeżyć,
> czuje się skrzywdzona i co dziwniejsze zraniona przez Ciebie.
> I pewnie chce abyś o nią walczył, tak jak wtedy gdy poznawaliscie się.

za chwile nabede przekonania, ze osoba zdradzajaca jest pokrzywdzona
w zwiazku i to jej sie nalezy opieka i wyrazy wspolczucia.
jesli jednak przypuszczales ze piszac to ktos napadnie na ciebie to chyba
w przeblyskach doroslosci wiesz, ze to jest tylko tlumaczenie "pijaka
zapijajacego robaka".

co do osoby majacej tej problem, uwazam iz jesli chcesz ratowac zwiazek
to go ratuj!!! ale musza byc checi z obu stron. Pogadajcie z zona
jak teraz ona widzi przyszlosc. na sile nic nie zrobisz. wykorzystaj wszelkie
okazje aby zwiazek naprawic, duzo rozmawiajacie, moze czegos sie dowiesz
co pozwoli tobie i jej sie zmienic. z tego co czytalam ok 30% par po zdradzie
pozostaje ze soba. niby duzo, niby malo. na pewno przetrwanie zwiazku wymaga
wysilku.
trzymaj sie, i staraj podejmowac przemyslane decyzje, mimo
silnych emocji.
iwon(k)a




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-08-16 05:20:20

Temat: Re: nowy problemem
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl>
napisał w wiadomości
news:002101c24395$5ef68ec0$4a01a8c0@ad.europolmeble.
pl...

> Czy jeżeli ja ją nadal KOCHAM powinienem walczyć o ten
związek? Każda moja
> próba odnosi odwrotny skutek

Oczywiście, że powinieneś, bez względu na efekt końcowy.
Myślę tylko, że powinieneś to robić we właściwy sposób bez
rejtanowskich scen przy drzwiach do mieszkania. Trudno
jednoznacznie coś tobie doradzić, ponieważ nie do końca
wyczuwa się źródło waszego konfliktu. Z jednej strony
wychodzi kwestia twojego zaniedbania żony, co wydaje się być
oczywistym czytając twój post. Z drugiej strony postawa
twojej żony - sam nie wiem. Piszesz, że twoje obecne
starania nie odnoszą żadnego skutku i wygląda to dość
czarno, ponieważ nie wyczuwam żadnej nici porozumienia
między wami, na bazie której można by ratować związek.
Próbować jednak trzeba. Może znajdziesz właściwą drogę
związaną ze wzajemnymi uczuciami.

>
> JEJ ZDANIE
> Ona nie chce być ze mną - on jej zawsze będzie bliski; do
mnie nic nie
> czuje - jego kocha

Czy ten platoniczny przyjaciel twojej żony jest gotów się z
nią ożenić? Jak daleko zabrnęły sprawy między nimi?


> Ja nie chcę rozejścia się z żoną tylko nie wiem co robić
żeby mi wybaczyła
> moje zaniedbania i pokochała mnie znowu - ja jej wybaczam
mimo że nie jest
> łatwo
> Co robić?

Utwierdzać żonę o swoich uczuciach, dużo czasu poświęcać
dzieciom i domowi, zapomnieć o piwku, próbować tłumaczyć, że
twoje zaniedbania rodziny nie związane były z brakiem uczuć
wobec niej i można to naprawić. Spróbuj przekonać żonę, do
refleksji, że każdy związek na początku wydaje się
wspaniały, do czasu, jak proza codzienności jego nie
przyćmi. Mam nadzieję, że wasz konflikt to sprawa twojego
zaniedbania żony, bo jeśli wynika on z obecnych różnic
charakterów, to może nie być na to ratunku. Jak żona
zapatruje się na rozbicie rodziny względem waszych dzieci?
I chyba najważniejsza rzecz. Powinieneś zacząć być dobrym
słuchaczem własnej żony. Najprawdopodobniej do tej pory
przegapiłeś bardzo wiele.
Życzę powodzenia mimo wszystko
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-08-19 06:31:48

Temat: Re: nowy problemem
Od: g...@e...pl (Grzegorz Nowaczyk) szukaj wiadomości tego autora

> Myślę tylko, że powinieneś to robić we właściwy sposób bez
> rejtanowskich scen przy drzwiach do mieszkania. Trudno
> jednoznacznie coś tobie doradzić, ponieważ nie do końca
> wyczuwa się źródło waszego konfliktu. Z jednej strony
> wychodzi kwestia twojego zaniedbania żony, co wydaje się być
> oczywistym czytając twój post. Z drugiej strony postawa
> twojej żony - sam nie wiem. Piszesz, że twoje obecne
> starania nie odnoszą żadnego skutku i wygląda to dość
> czarno, ponieważ nie wyczuwam żadnej nici porozumienia
> między wami, na bazie której można by ratować związek.
> Próbować jednak trzeba. Może znajdziesz właściwą drogę
> związaną ze wzajemnymi uczuciami.
no właśnie tu sie gubie bo nie wiem co powinienem robić to co kiedyś było
dla niej marzeniem teraz jest udręką - twierdzi ze nie może nic robić bo
wiecznie jestem koło niej
> Czy ten platoniczny przyjaciel twojej żony jest gotów się z
> nią ożenić? Jak daleko zabrnęły sprawy między nimi?
niestety on mówi że nie wie cy potrwa to miesiac dwa czy dłużej - ona wie o
tym i mówi e to nie ważne bo i tak mnie nie kocha

> I chyba najważniejsza rzecz. Powinieneś zacząć być dobrym
> słuchaczem własnej żony. Najprawdopodobniej do tej pory
> przegapiłeś bardzo wiele.
problemem było to że do tej pory żona dusiła wszystko w sobie; teraz z
wiadomych przyczyn także drażni ją jak o coś pytam




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-08-20 06:09:23

Temat: Re: nowy problemem
Od: g...@e...pl (Grzegorz Nowaczyk) szukaj wiadomości tego autora

.
> Złamała już w sobie strach przed tym co się stanie jak się dowiesz. Teraz
> jest wolna
> i może powiedzieć Ci jak jej było źle. I robi to.
> Wiem, że to źle, ale czy wcześniej wysłuchiwałeś jej narzekań na to że
Wasz
> związek sie psuje?
problem w tym że Ona dusiła to w sobie - nie chciała się do końca otworzyć
(może wystarczył raz kiedy jej nie wysłuchałem?)
> Wiele z osob za chwilę napadnie mnie ale powiem to co czułem. Jeśli czuje
> to co ja czułem to jej zdrada była dal niej jedynym sposobem aby przeżyć,
> czuje się skrzywdzona i co dziwniejsze zraniona przez Ciebie.
> I pewnie chce abyś o nią walczył, tak jak wtedy gdy poznawaliscie się.
problem e to co do tej pory było jej pragnieniem (bycie ze mną) teraz jest
dla niej utrapieniem i męczarnią
> Szkoda, że tak Cie poniosło. Cóż jestesmy tylko ludźmi. Ale błagam nie rób
> tego więcej. Nie zatrzymasz jej siłą. Ale zatrzymać ją możesz. Niszczyć
jest
> łatwo, ale budować b trudno i to przedsięwzięcie dla najwytrwalszych.
wiem o tym i mam nadzieję że to pierwszy i ostatni raz
> Zanim zaczniesz zastanów się czy jestes w stanie żyć ze śwaidomoscią że
Cię
> zdradziła.
> Dla niektórych to rzecz nie do zapomnięcia i nie do wybaczenia.
> Jeśli czujesz że poradzisz sobie walcz.
jestem tylko pewne sprawy będą musiały się zabliźnić - co zrobić jeżeli Ona
traktując go jak przyjaciela będzie chciała go widywać?
> Zadziwiające jest że zrobilem dokladnie tak samo, grupowicze pamiętają
moje
> posty
> o tym że nie kocham żony.
po jakim czasie zmieniłeś zdanie?
> Moja żona zrobiła inaczej, kazała mi się wygadać, wysłuchała całej mojej
> historii.
> Wiele jej fragmentów bardzo ją raniło, ale słuchała z miłością i z
> zainteresowaniem.
> ....
problem w tym ze Ona nie chce gadać! Mam jej dać spokoj... nie chce się
wygadać tylko kolejny raz słyszę "Muszę sobi z tym poradzić"



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-08-20 09:30:35

Temat: Re: nowy problemem
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl> wrote in message > (może
wystarczył raz kiedy jej nie wysłuchałem?)

Tego do końca sie nie dowiemy. Dziś kiedy patrzę na siebie i na innych u
których nie dzieje się zbyt dobrze, zastanawiam się kiedy należy mówić o
tym, że jest coś czego nie
akceptujemy w związku. Człowiek zwykle ucieka w ciszę albo w gwar
codziennych
kłotni, nie mówiąc tak do końca o co mu chodzi.

> problem e to co do tej pory było jej pragnieniem (bycie ze mną) teraz jest
> dla niej utrapieniem i męczarnią
Może boi się tej rozmowy.
Może się zastanawia czy na pewno chce zmienić całe swoje życie i nie jest
gotowa do tej rozmowy. Boi się podejmowania decyzji, spróbuj wytworzyć
klimat, że nic nie musi się zmienić nagle. O niczym nie trzeba decydować,
tylko po prostu porozmawiać.


> > Szkoda, że tak Cie poniosło. Cóż jestesmy tylko ludźmi. Ale błagam nie
rób
> > tego więcej. Nie zatrzymasz jej siłą. Ale zatrzymać ją możesz. Niszczyć
> jest
> > łatwo, ale budować b trudno i to przedsięwzięcie dla najwytrwalszych.
> wiem o tym i mam nadzieję że to pierwszy i ostatni raz

Pewnie tak, choć czy to takie ważne dzis który to raz?

> > Zanim zaczniesz zastanów się czy jestes w stanie żyć ze śwaidomoscią że
> Cię
> > zdradziła.
> > Dla niektórych to rzecz nie do zapomnięcia i nie do wybaczenia.
> > Jeśli czujesz że poradzisz sobie walcz.
> jestem tylko pewne sprawy będą musiały się zabliźnić - co zrobić jeżeli
Ona
> traktując go jak przyjaciela będzie chciała go widywać?

Pewnie bedzie chciała, jeśli to przed tym związkiem był jej przyjacielem,
pewnie nim pozostanie. Nie proponuje zmuszac do zaprzestanie przyjaźni.

> problem w tym ze Ona nie chce gadać! Mam jej dać spokoj... nie chce się
> wygadać tylko kolejny raz słyszę "Muszę sobi z tym poradzić"

Jak widzisz walczy z decyzją, przecież w imię jakieś wysublimowanego z
realności
ma zniszczyć całe realne i jak piszesz całkiem szczęśliwe życie.
Waszą szansą jest to że to nie jest takie proste.
Daj jej czas i wsłuchuj sie nawet treści pomiędzy wierszami. Może cos sie
dowiesz

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Witam:-)
Na odejście
Witam po urlopie....
Ile daje ciocia ?
SPAMik? - znajdź przyjaciół ze szkolnych lat

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »