Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-f
or-mail
From: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: o bruku piekielnym ;)
Date: Fri, 30 May 2003 10:31:54 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 44
Message-ID: <bb7buq$k3e$1@inews.gazeta.pl>
References: <bb79ab$9tp$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.17.128.66
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1054290714 20590 172.20.26.235 (30 May 2003 10:31:54 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 30 May 2003 10:31:54 +0000 (UTC)
X-User: jop
X-Forwarded-For: 213.17.128.66
X-Remote-IP: 213.17.128.66
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:39503
Ukryj nagłówki
Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> napisał(a):
> Tak mnie jakoś naszło, w sumie teoretycznie i filozoficznie. Na
> ile ważkim argumentem są przysłowiowe dobre intencje?
Wcale.
> Załóżmy,
> że czyjeś postępowanie mi zdecydowanie nie odpowiada, nie
> dlatego, że robi mi jakąś realną krzywdę, ale z powodu mojego
> innego poglądu na sprawę, ambicji i wrodzonej wredności
> charakteru ;), przy czym zdaję sobie sprawę (no dobra,
> uściślijmy: jak już nagła cholera odpuści, to próbuję sama sobie
> wytłumaczyć :), że postępowanie to wynika ze szlachetnych
> pobudek, a nie z chęci zrobienia mi na złość.
Hm, wszystko zależy od tego, czy i jak to wpływa na Twoje życie. Jeśli tak,
że sprawia Ci to istotną przykrość, to IMHO - nie ma zmiłuj.
> Stawiać na swoim
> czy ćwiczyć uroczy uśmiech z zaciśniętymi zębami? Co ważniejsze:
> moja przykrość, związana z niemożnością postępowania zgodnie z
> własnymi chęciami, czy przykrość kogoś, kto "tylko niesie
> pomoc", która nie zostaje doceniona?
Ja tam należę raczej do ludzi bezwzględnych i stawiam na swoim, wychodząc z
założenia, że jeśli ktoś sprawia mi przykrość, to może sobie dobre chęci w
ciasny rulonik. O.
To jak już jesteśmy przy pytaniach filozoficznych, to ja też, ja też. ;-)
Ktoś postępuje IMHO potwornie głupio, z dwóch narzucających się oczywistych
możliwości wybiera... trzecią, zupełnie pokręconą, komplikującą życie paru
osobom (a z tematem wątku ma to tyle wspólnego, że też jest przekonany, że
postępuje jak najsłuszniej), mnie się z tego powodu niejako obrywa
rykoszetem, pośrednio, znaczy nie jest to całkiem tak, że w tej historii
jestem tylko widzem, ale znowu nie aż tak, żebym z tym żyć nie mogła.
Winowajcą całego zamieszania jest osoba baaardzo bliska. Wziąć na męsk^W
babską rozmowę czy odpuścić?
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|