Data: 2004-04-04 14:14:17
Temat: Re: obornik i nawóz zielony? Czy nie?
Od: "Natalia" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
nawożenie obornikiem i wysiewanie roślin na
> > zielony nawóz należałoby powtarzać przez kilkadziesiąt lat, aby uzyskać
> > glebę ogrodniczą.
>
> No nie!!! Dlaczego? Kilkanaście lat? Odpada!
Niestety. Przyjmuje się, że gleba w tzw. kulturze to gleba uprawiana od co
najmniej 20 lat (ze starannym nawożeniem oczywioście). W takim piasku jest
tak mało substancji organicznej, że woda nie ma się w czym zatrzymywać. A
nie ma fizycznej możliwości nagłego radykalnego wzbogacenia gleby w
substancję organiczną,.
> > W waszej sytuacji widzę trzy rozwiazania:
> > - uprawiać tylko rośliny, które dobrze rosną na stanowiskach
piaszczystych i
> > suchych, a wbrew pozorom jest ich dość sporo;
>
> Nie lubię ograniczeń.
Obawiam się, że będziesz musiała polubić. Ja mam dokładnie taką samą
sytuację - VI klasa, piasek, około połowa działki bardzo sucha (druga połowa
częściowo zacieniona, ale gleba ta sama).
Właśnie zaczęłam zagospodarowywać. Nawożę kompostem, pod same rośliny dołki
z żyzną ziemią, na potem planuję jeszcze nawiezienie warstwy humusu. Ale -
wiem, że nigdy nie będę mogła uprawiać wymagających żyznej, wilgotnej gleby
roślin. Owszem, planuję stworzyć kilka enklaw z całkowicie wymienioną glebą
i liczyć na cud. Ale liczenie na to, że da się coś zrobić idąc kompletnie
pod prąd wobec naturalnych warunków nie ma wielkiej przyszłości, a zapewne
okaże się kosztowne finansowo (bo coraz to kolejne okazy będą po prostu
usychały).
A - ziemia łąkowa jest bardzo dobra, dlaczego niby nie ?
Zadzwoń do najbliższej szkółki i zapytaj, gdzie kupują ziemię.
> Tak chyba się skończy, choć z obornikiem też cięźko, bo ponoć wyściełają
teraz
> trocinami , ktore są kwasotwórcze (powtarzam tylko co mi ludziska mówią).
Akurat zwapnowanie nie jest żadnym problemem, więc tym się nie przejmuj
specjalnie. U mnie w okolicy np. wcale nie ma obornika...
Natalia
|