Data: 2003-03-08 09:31:25
Temat: Re: obrazek z mego miasta :(
Od: "Bpjea" <b...@...pl (usun 'x' - z powodu spamu)>
Pokaż wszystkie nagłówki
Moon napisał(a) w wiadomości: ...
>S? pewne rejony miasta, np. w "starej Nowej Hucie", gdzie drzew jest tyle
co
>w dżungli amazońskiej. I to przeważnie nędznych topoli i kloników jakich?.
Nedznych bo i warunki ciezkie - skazenie, susza (z reguly obetonowane drzewa
moga marzyc o wodzie deszczowej), jesli jest juz jakas woda, to z sola
sypana obficie zima. W takich warunkach i trawa zle rosnie. Przez lata
zaniedbane jak maja wygladac?
>Na ulicach zawsze panuje mrok, trawa nie ro?nie, jest wilgotno...
Na ulicach z reguly trawa nie rosnie ;) Chociaz po stanie polskich drog
wszystkiego mozna sie spodziewac.
Ten mrok, to chyba nie od drzew - jak "nedzne" drzewa moga rzucac cien?
Konarami chyba...
Topole w miescie radza sobie nienajgorzej. Nie kazde drzewo zniesie te
warunki. Na topole jest straszna nagonka.
>Możnaby ?miało wyci?ć 75%.
Gdzie jest naprawde za duzo, mozna wyciac, ale nie obrzynac konarow w ramach
tworczosci miescowych pilarzy.
Dlaczego w ogole sadzi sie w miescie drzewa?
- produkuja tlen
- filtruja powietrze z pylow
- uzyczaja cienia
- sa uzupelnieniem dla budynkow pod wzgledem architektonicznym - maja
znaczenie zdobnicze
(czego nie mozna rzec o kikutach jakie po "zabiegach pielegnacyjnych"
pozostaja)
- zwiekszaja wilgotnosc powietrza
- spelniaja znaczenie maskujace (dawniej sadzone przy zakladach
strategicznych) - obecnie znaczenie to zmalalo
>W końcu miasto, to nie las.
Faktycznie - w lesie nikt by tak drzew nie maltretowal.
Uwazam, ze zielen miejska to ogrod dla wszystkich, nikt tu o lesie nie mowi.
Czymze bylby ogrod bez drzew? Jak na razie panuje przekonanie, ze jesli cos
jest wspolne, tymsamym jest niczyje i tak jest traktowane.
Owo "ciecie pielegnacyjne" pozbawia drzewa wszytkich tych wymienionych
przeze mnie cech (na krotsza, czy dluzsza mete).
Pozdrawiam,
Bpjea
|