Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "fallen angel" <f...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: odciac sie od przeszlosci
Date: 6 Jun 2006 01:19:19 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 45
Message-ID: <4...@n...onet.pl>
References: <1...@i...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1149549559 18047 213.180.130.18 (5 Jun 2006 23:19:19
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 5 Jun 2006 23:19:19 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 83.6.91.141, 192.168.243.36
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; Maxthon)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:345570
Ukryj nagłówki
> Zdajesz sobie sprawę, że w M. będą teraz kiełkowały różne
> myśli i uczucia, od nienawiści po żal przez niezrozumienie i bół,
> bo wszystkie jego dobre czyny okazały się dla Ciebie niewłaściwe?
> Myślę, że źle zrobiłaś mówiąc mu o swoich problemach.
> Chciałaś być szczera, ale byłaś szczera tylko na 50%. Jedynie
> częsciowo oczyściłaś swoje sumienie ale nie oczyściłaś sytuacji.
> Dzieląc się przemyśleniami zrobiłaś dobrze wyłącznie sobie.
> Nie sądzę, aby Twoje słowa wyjaśniły mu istotę rzeczy,
> zwłaszcza, że nawet gdybyś wyjawiła mu wszystko i tak by tego nie
> zrozumiał. Faceci nie mają "irracjonalnych" myśli, nie dręczą nas
> ambiwalente uczucia, nie dzielimy uczuć na dwie osoby. M. należy do
> specyficznej grupy facetów, więc tym bardziej Twoje słowa do niego
> nie dotrą.
> Zauważać, że dałaś mu komunikat "nie jest mi do końca z Tobą
> dobrze" a później dodałaś "ale pozostanę z Tobą bo... chcę
> zostać". Byłaś w stanie powiedzieć mu to, bo wiesz co on czuje.
> Powiedziałabyś to samo P? Nie, bo P. wyrzuciłby Ciebie po takiej
> deklaracji.
>
a nie, nie zgodze sie i bede tego bronic.
sytuacja pozwolila mi chyba w koncu pojac ze tak jest dobrze i ze chce zeby
tak bylo a o P jakos wogole zpaomnialam po calej tej dyskusji i juz troche sie
gubie w tym co piszecie bo jakos przestal mi tu pasowac.
w M te mysli kielkowaly juz wczesniej bo juz kiedys domyslal sie moich
watpliwosci i od pewnego czasu czul sie niezbyt pewnie. mam ogormne wyrzuty
sumienia bo z wlasnego doswiadczenia wiem ze to najgorsza meczarnia, kiedys
obiecalam sobie ze kolejnemu chlopakowi pierwsza rzecz ktora zapewnie to
PEWNOSC moich uczuc do niego. a teraz - jak - widac - nie potrafie. zlosliwosc
losu.
ale dzieki temu ze wiem ze naprawde chce byc z M, to bede dla niego jak
najlepsza i postaram sie an nowo odbudowac jego wiare w moje uczucia... i
mysle ze na dluzsza mete wyjdzie to mu na dobre, kosztem oczywiscie tego
stresu teraz.
P tu sie wogole nie liczy. wiele osob myli moja tesknote za tamtym uczuciem z
tesknota za tamta osoba. ja nie porownuje ich, ale moje odczucia do nich, to
co o obu myslalam w danej chwili i nigdy do siebie nie pasuja z czego wysnuwam
glupie wnioski ze to znaczy w takim razie ze to co laczy mnie z M to
basolutnie nie to samo co z P. a ja na zdrowy rozsadek wiem ze to wcale tego
nie ozancza. kazde uczucie jest inne.
P tu sie nie liczy. nie powiedzialabym mu tego bo nie chce, nie chcialabym.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|