Data: 2006-06-06 11:52:11
Temat: Re: i po wszystkim
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
a:
> [...]
> Pytanie wazniejsze - czy ma szanse go kochac w ogole?
IMO musialaby najpierw spelnic warunek konieczny:
definitywne odrzucenie fatalistycznej _potrzeby_
dowartosciowywania sie poprzez "bliskie" relacje
z jakimkolwiek mezczyzna.
Wowczas biezaca przyczyna jej relacji z M przestalaby
istniec i wowczas bylby sens pytac o szanse na wytworzenie
sie z jej strony innego rodzaju relacji - relacji opartej
na milosci.
IMO byloby to malo prawdopodobne, gdyz caly jej obecny
problem sprowadza sie do ~buntu przeciwko "kochaniu"
jaki funkcjonuje niejako w jej prawej polkuli mozgowej,
a wiec fa "kocha" M racjonalnie, zas irracjonalnie,
czyli _realnie_ - w zadnym razie... i malo prawdopodobne
aby to sie zmienilo pod wplywem faktycznego "dojrzenia".
>To co w takim razie powinna czynic fa, aby
>stac sie zdolna do milosci? Czekac?
Fa jest beznadziejna. :)
Wybrala "sciezke" pokrywania gruba warstwa "lukru"
(czyli faktycznie: klamstw) skutkow swojego niedorozwoju
emocjonalnego, czyli jego ugruntowywanie/konstytuowanie
/~rozwoj.
Czekanie tylko bedzie sprzyjac rozwojowi takiej "gangreny".
Nawiasem mowiac byc moze kiedys niezaleznie od wlasnej
woli zaliczy niezlego mega-bana i jesli to przezyje
to niewykluczone ze zmobilizuje ja to do uprzatniecia
tego g... ktore niejako stara sie multiplikowac - bylo
by to dla niej chyba najlepsze.
>I czym definujesz milosc? Bezinteresownym dawaniem?
Wyobraz sobie czlowieka ktory uwielbia chodzic po gorach. :)
Pewnego dnia taki czlowiek wybral sie w gory by chodzic
po nich niemal caly dzien, lecz w pewnym momencie nadciagnela
burza i zastala go akurat na szczycie gory.
Kiedy rozpadal sie rzesisty deszcz a wokol bylo slychac
grzmoty, zas niebo rozdzieraly blyskawice czlowiek ten
patrzyl na to wszystko zachwycony cieszac sie ze dane
mu jest doswiadczac tego wszystkiego, gdyz nigdy wczesniej
nie widzial burzy az z tak bliska.
Ktos inny natomiast uznal ze chodzenie po gorach swiadczy
o tym ze jest sie kims waznym i takze wyszedl w gory.
Jednak po krotkim czasie z kazdym krokiem czul uciazliwy
bol stop, a kiedy z nieba zaczelo kapac, zaczal narzekac
na swoj niefart, zastanawiajac sie czy nie powinien
postapic inaczej i w tym dniu wybrac raczej jakiegos
cieplego i bezpiecznego schronienia zamiast tej wycieczki.
Milosc to cos takiego co sprawia ze poprzez zwiazek
z kims kogo sie kocha doswiadcza sie pelni radosci
niezaleznie od tego czy swieci slonce czy pada deszcz. :)
--
Czarek
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
|