Data: 2002-04-03 09:38:23
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a8efei$4pe$...@n...tpi.pl...
> Czytam to wszystko i popieram Cię w 1000%. I nawet trochę się dziwię, że
Ci
> się chciało tak długo walczyć z takim 'facecikiem' (bo na powiedzenie o
nim
> 'mężczyzna' niestety nie zasługuje).
Chciało, bo ciągle mi przez głowę myśl mi nie mogło przejść, że można własne
dziecko skreślić całkowicie (ot, takie babskie złudzenia ;-)) - cały czas
myślałam, że on się tak ze mną "droczy", ale kiedy zobaczyłam w papierach w
sądzie, że się go wyparł, a potem doszły sprawy kryminalne i świadomość, że
alimentów to raczej z niego żadnych nie zobaczę, odpuściłam sobie zupełnie.
> Mam tylko pytanie techniczne.
> Czy to, że Twój syn prawnie nie będzie miał ojca oznacza, że w papierach
> będzie maił wpisane "ojciec nieznany" "NN" ?
Już tłumaczę. W pełnym akcie urodzenia (tym co w USC) będzie zapisane:
ojciec nieznany (a dokładnie - ojciec C. Gibes - czyli mój eks mąż -
ojcostwo obalone na mocy wyroku XXXX). A we wszystkich odpisach będzie, że
ojcem jest X Gibes (gdzie X to dowolne imie męskie wybrane przeze mnie -
chyba zostawie sobie imię mojego ex - będzie fajnie wyglądać dla zbyt
dociekliwych sąsiadek ;-))))
A w duchu cały czas się łudzę, że z czasem w miejscu tego fikcyjnego ojca
może pojawi się ktoś, kto będzie chciał go zastąpić....
> Pozdrówka i trzmam kciuki za silną mamę Miśka
dzięki, również pozdrawiam
Monika :-)
|